Wymiana paska od turbiny Comprex

Na początku witam wszystkich i miło mi jest znaleźć się w waszym gronie.
A teraz postaram sie przedstawić swój problem.
Robiłem sobie wiosenny przegląd mojej "Paździochy", uzupełnienie płynów, kilkugodzinne szorowanie samochodu i takie tam. Pech chciał że ktoś do mnie zadzwonił i musiałem gdzieś podjechać, co skończyło sie tym iż zapomniałem w pośpiechu zakręcić korka od oleju w silniku. Przypomniałem sobie po przejechaniu około 20 km. Niestety silnik jak i wszystko wokoło miałem już "uwalone" w oleju. Poczekałem aż silnik wystygnie, sprawdziłem poziom oleju i dolałem około 1l. Kupiłem jakieś smarowidło do mycia silników i starałem się zmyć olej jak tylko się dało, oczywiście nie ma gorącym ani na zimnym silniku, był jeśli można tak powiedzieć ciepły.
Nagle rano jak jechałem do pracy zaczęła Paździocha wariować właśnie przy około 2000 obrotów, jak dawałem gaz do końca to obroty wahały się między 1800 a 2200 i nic nie szło dalej, wtedy również zaczął piszczeć jakiś pasek i zaczęło walić białym dymem z rury. Problem ten znika po około 15 sek i wszystko chodzi normalnie. Jeśli odpalam silnik jak jest ciepły wszystko jest normalnie, jednak problem dalej występuje. Znalazłem podobny temat http://forum.mazdaspeed.pl/viewtopic.ph ... c&start=30
i w związku z tym mam kilka pytań gdyż nie wszystko wg mnie tam wyjaśniono. Mianowicie czy da się samemu naciągnąć pasek od turbiny, zakładam że to on się ślizga i dlatego turbina nie chce sie rozkręcić, wydaje mi się również że coś zaczęla więcej palić, ale to jeszcze nie sprawdzone, profilaktycznie wymienię też filtr powietrza, choć nie wiem czy ma to jakiś związek. Filtr paliwa zmieniłem około miesiąc temu. Więc ogólnie chodzi o to czy da się samemu naciągnąć ten pasek i czy łatwo jest wyczyścić "to coś" o czym napisane jest w poprzednim topiku . A że mam zaplanowaną wycieczkę na ponad 1000km juz niedługo więc wolałbym nie miec niespodzianek podczas podróży. Z góry dziękuje za wszelką pomoc
A teraz postaram sie przedstawić swój problem.
Robiłem sobie wiosenny przegląd mojej "Paździochy", uzupełnienie płynów, kilkugodzinne szorowanie samochodu i takie tam. Pech chciał że ktoś do mnie zadzwonił i musiałem gdzieś podjechać, co skończyło sie tym iż zapomniałem w pośpiechu zakręcić korka od oleju w silniku. Przypomniałem sobie po przejechaniu około 20 km. Niestety silnik jak i wszystko wokoło miałem już "uwalone" w oleju. Poczekałem aż silnik wystygnie, sprawdziłem poziom oleju i dolałem około 1l. Kupiłem jakieś smarowidło do mycia silników i starałem się zmyć olej jak tylko się dało, oczywiście nie ma gorącym ani na zimnym silniku, był jeśli można tak powiedzieć ciepły.
Nagle rano jak jechałem do pracy zaczęła Paździocha wariować właśnie przy około 2000 obrotów, jak dawałem gaz do końca to obroty wahały się między 1800 a 2200 i nic nie szło dalej, wtedy również zaczął piszczeć jakiś pasek i zaczęło walić białym dymem z rury. Problem ten znika po około 15 sek i wszystko chodzi normalnie. Jeśli odpalam silnik jak jest ciepły wszystko jest normalnie, jednak problem dalej występuje. Znalazłem podobny temat http://forum.mazdaspeed.pl/viewtopic.ph ... c&start=30
i w związku z tym mam kilka pytań gdyż nie wszystko wg mnie tam wyjaśniono. Mianowicie czy da się samemu naciągnąć pasek od turbiny, zakładam że to on się ślizga i dlatego turbina nie chce sie rozkręcić, wydaje mi się również że coś zaczęla więcej palić, ale to jeszcze nie sprawdzone, profilaktycznie wymienię też filtr powietrza, choć nie wiem czy ma to jakiś związek. Filtr paliwa zmieniłem około miesiąc temu. Więc ogólnie chodzi o to czy da się samemu naciągnąć ten pasek i czy łatwo jest wyczyścić "to coś" o czym napisane jest w poprzednim topiku . A że mam zaplanowaną wycieczkę na ponad 1000km juz niedługo więc wolałbym nie miec niespodzianek podczas podróży. Z góry dziękuje za wszelką pomoc