zysk energetyczny jest na korzyść tradycyjnego turba, tzn tradycyjne turbo nie pobiera/ nie zabiera energii z wału napedowego silnika
To co napisałeś całkowicie się mija z posiadaną prze ze mnie wiedzą.
Z tego co wiem , główną zaletą doładowania przez sprężarkę comprex jest b. mały pobór mocy z silnika nie przekraczający 2%.
Klasyczne turbo to wartości oscylujące w granicach ok 5% mocy silnika (przez wzgląd na zwiększone opory przepływy spalin wydechu).
Jeśli natomiast chodzi o system kompresorów, to opory toczenia się wirników pochłaniają od 10 do nawet 30% pierwotnej mocy silnika.
To właśnie dlatego silnik RF2 uzyskał moc ok 75kM, a wrażenie z jazdy jest jeszcze potężniejsze (Ha!! potęga! 75kM..)
Również dlatego nieczęsto zdarzało się aby producenci wypuszczali silniki doładowane klasycznym turbo o małej pojemności(poniżej 1,5ccm)
I oczywiście dlatego tylko w silnikach dużej mocy(od powiedzmy 100kM) można skutecznie zastosować doładowanie przy pomocy kompresora.
To co opisałem ,to są moje własne przemyślenia i dotyczą czasów ub. stulecia.
Ostatnie 2 dekady , a zwłaszcza ostatnie dziesięciolecie pozwoliło producentom na wprowadzenie innowacji, dzięki którym np w Skodzie z silnikiem 1,4 zastosowano jednocześnie klasyczną turbinę i kompresor.
Do silników turbodoładowanych pcha sie powietrze sprężone do wartości 1,2 ...2 bar i wyczynia różne inne cuda.
Jak więc porównać taki szacowny artefakt sprężający powietrze do 10x słabiej od nowoczesnych turbin?
Na tym tle comprex wygląda rzeczywiście blado, zwłaszcza biorąc pod uwagę jego duże gabaryty, komplikację budowy i ciąg żmudnych obliczeń inżynierskich potrzebnych do uzyskania odpowiednich efektów doładowania. Zjawiska falowe nie są prostą dziedziną fizyki...
Należy wziąć również pod uwagę fakt, że w latach 80 tych, gdy mazda zajęła się tematem comprexa, było niewiele sposobów na ograniczenie turbodziury w silnikach doładowywanych sprężarkami klasycznymi. Tu właśnie możnabyło uzyskać lepszą charakterystykę pracy niż w innych konstrukcjach.