Niezidentyfikowany wyciek

Pisałem kiedyś odnośnie pływających obrotów. Mieliście rację, brakowało płynu chłodzącego. Dolałem prawie 2 litry i wszystko wrociło do normy. Słyszałem, że brak płynu nie musi oznaczać wycieku, że mógł wyparować – może tak być
Niestety to się zaczyna powtarzać. Tym razem jednak mam więcej wiadomości. Czy ktoś z was wie co jest dokładnie na środku podwozia, około 30 – 50 cm za osią przednią mazdy 626
W tym mniej więcej miejscu po odjechaniu któregoś dnia z miejsca zobaczyłem zamarzniętą plamę, dosyć ciemną ale nie czarną ani brązową. Coś jakby ciemny granat. Oczywiście poziom płynu w zbiorniczku wyrównawczym nie zmienia się, sprawdzę przy najbliższej okazji na zimnym silniku jak to wygląda z poziomem w chłodnicy. Będę wdzięczny za wskazówki skąd może czegoś ubywać...