Auto nie pali KL – diagnoza, immobilizer

Witam,
Ponieważ spotkała mnie dosyć niemiła przygoda podczas niedawnych intensywnych opadów deszczu mam kilka pytań. Opiszę po krótce co się stało – otóż wjechałem w kałużę która nie tyle okazała się głębka co wysoko chlapiąca. Coś mi chlapło pod autko i autko zgasło i nie zapala.
Objawy są takie przy próbie uruchamiania – silnik mocno kręci ale nie zaskakuje. Sprawdziłem więc pompę paliwową i okazało się że się nie uruchamia, żeby się upewnić co z nią jest zmostkowałem przewodem w gnieździe diagnostycznym i okazało się że zaczęła się odzywać – więc to nie wina pompy. Wiedząc, że pompa jest sprawna postanowiłem sprawdzić czy jest iskra – okazało się że nie ma. Od razu zaznaczam że w dniu kiedy zmoczyłem auto dokładnie sprawdziłem czy w okolicach aparatu zapłonowego jest sucho i nie ma tam śladów wody. Po połączeniu faktów: pompa się nie załącza a jest sprawna, aparat zapłonowy kable WN itd są suche a nie ma iskry, bezpieczniki są ok, doszedłem do wniosku że najprawdopodobniej walnięty jest czujnik położenia wału (jest nisko zamocowany i wrażliwy na wodę, a zwarcie przewodu SGT do masy unieruchamia i wtrysk paliwa i iskrę).
Pytanie mam teraz następujące – czy te moje domysły mają jakiś sens i czy ewentualnie może być jakaś inna przyczyna (może jakiś inny czujnik? jesli tak to który?) i na co jeszcze mogę popatrzeć? Czy da się dostać do czujnika położenia wału w KLZE od góry bez konieczności podnoszenia auta do góry?
Dziś spróbuję zczytać kody błędów, czujnik położenia wału powinno pokazać jeśli jest walnięty no i ewentualnie inne błędy.
dzięki za pomoc, pozdrawiam
Ponieważ spotkała mnie dosyć niemiła przygoda podczas niedawnych intensywnych opadów deszczu mam kilka pytań. Opiszę po krótce co się stało – otóż wjechałem w kałużę która nie tyle okazała się głębka co wysoko chlapiąca. Coś mi chlapło pod autko i autko zgasło i nie zapala.
Objawy są takie przy próbie uruchamiania – silnik mocno kręci ale nie zaskakuje. Sprawdziłem więc pompę paliwową i okazało się że się nie uruchamia, żeby się upewnić co z nią jest zmostkowałem przewodem w gnieździe diagnostycznym i okazało się że zaczęła się odzywać – więc to nie wina pompy. Wiedząc, że pompa jest sprawna postanowiłem sprawdzić czy jest iskra – okazało się że nie ma. Od razu zaznaczam że w dniu kiedy zmoczyłem auto dokładnie sprawdziłem czy w okolicach aparatu zapłonowego jest sucho i nie ma tam śladów wody. Po połączeniu faktów: pompa się nie załącza a jest sprawna, aparat zapłonowy kable WN itd są suche a nie ma iskry, bezpieczniki są ok, doszedłem do wniosku że najprawdopodobniej walnięty jest czujnik położenia wału (jest nisko zamocowany i wrażliwy na wodę, a zwarcie przewodu SGT do masy unieruchamia i wtrysk paliwa i iskrę).
Pytanie mam teraz następujące – czy te moje domysły mają jakiś sens i czy ewentualnie może być jakaś inna przyczyna (może jakiś inny czujnik? jesli tak to który?) i na co jeszcze mogę popatrzeć? Czy da się dostać do czujnika położenia wału w KLZE od góry bez konieczności podnoszenia auta do góry?
Dziś spróbuję zczytać kody błędów, czujnik położenia wału powinno pokazać jeśli jest walnięty no i ewentualnie inne błędy.
dzięki za pomoc, pozdrawiam