Strona 1 z 1

Regulacja obrotów poprzez "śrubę przepustnicy"

PostNapisane: 8 kwi 2005, 12:49
przez robaszki
Jak to jest....wiem że obroty w stanie serwisowym i normalnym powinny być w miarę jednakowe..ale w moim przypadku okazało się że po zrównaniu były troszę za niskie. Zabrałem się za regulację , stosując oczywiście wszelkie zasady tzn. "mostek GND TEN" kasowanie błędów itd. itp. Po kilkunastu próbach udało mi się go tak wyregulować że było powiedzmy "dobrze" tzn. wysokość była prawidłowa , podczas opadania obrotów występowało to tzw. "podbicie" itd. Byłem zadowolony. Dodam że było na dworze około 5 stopni celsjusza , a silnik byl rozgrzany. Ostatnio zrobilo się 15 stopni i auto stało na słońcu bylo rozgrzane i ku mojemu zdziwieniu wszystko co udało mi się ustawić czyli i obroty i podbicie troszkę zanikły, tzn. obroty opadły do około 600-700 obr. a podbicie znacznie sie zmniejszyło , czy ten objaw to norma czy może soft mojego kompa tak ma...

PostNapisane: 26 maja 2005, 16:24
przez SHY
Ja mam tez za male obroty. Probowalem regulowac sruba przepustnicy. Nic mi to nie daje. W trybie serwisowym wystepuje zmiana obrotow ale kiedy zdejmuje zworke zawsze powracaja do ok 600obr/min. Nie mam pojecia o co tu chodzi ale mnie to troszke drazni.

Czyscilem tez przepustnice. Nie wiem czy zrobilem to fachowo bo zdjalem tylko dolot powietrza i wyczyscilem brud z tej ruchomej klapki i samego kanalu. Chyba wiecej sie nie rozkreca prawda??

Ostatnio zauwazylem przy ruszaniu jakby w pierwszym momencie zaczynal sie silnik dlawic a pozniej wchodzi dopiero na obroty. Zastanawiam sie czy nie jest to zwiazane wlasnie z zbyt niskimi wolnymi obrotami.

Jesli zna ktos odpowiedz na to pytanie to chetnie poczytam.

Pzdr

PostNapisane: 26 maja 2005, 18:12
przez maros
Ja mam to samo, z założoną zworą jak kręcę śrubą regulacyjną to reaguje, a jak

ją wyjmę to znów obroty spadają, nie wiem co się dzieje ?

PostNapisane: 26 maja 2005, 21:45
przez robaszki
Sprawa u mnie sie ustabilizowała...tzn. Byłem u Jaksy ustawił mi tak jak wzorcowo być powinno czyli obroty trybu serwisowego = obroty w trybie normalnej pracy :D ALE.......
Okazało się że mój soft ma dość niskie obroty jałowego co mnie dość drażniło a że do jksy mam 280 km. to z powrotem nie jechałem <lol> tylko wkrętak w dłoń zworka do kostki w drugą i heja....walczyłem z tym parę dni aż doszedłem do wartosci mi odpowiadającej tzn. około 900 ...wiem że okupię to podczas jazdy większym spalaniem ale są to minimalne zwyżki :] . W moim przypadku po przestawieniu śruby nie wystarczyło zdjąć zworki i przegazowac musiałem przejechać kawałek wtedy efekt był najbardziej wiarygodny ......czas czas i cierpliwość ( jeżeli nie masz przyrządów)

PostNapisane: 26 maja 2005, 22:02
przez SHY
robaszki napisał(a):czas czas i cierpliwość ( jeżeli nie masz przyrządów)

No niby tak lecz ja wiem ze polozenie sruby regulacjnej zmienilem a obroty sie nie ruszyly ani troszke w zadna strone. Cos wiec musi byc nie tak.

Robaszki czy Jaksa krecil tylko ta sruba czy cos jeszcze robil??

Pzdr

PostNapisane: 26 maja 2005, 23:07
przez robaszki
Nie zabierajmy Jaksie chleba hehehe :P a o ile zmieniłeś położenie (liczba obrotów)

PostNapisane: 27 maja 2005, 09:48
przez SHY
W trybie serwisowym mialem najwiecej 1100 i wiecej juz nie mozna bylo zwiekszyc. W dol mozna bylo prawie ze zgasic silnik. Ale co z tego ze reguluje w trybie serwisowym skoro nie chce sie nic zmieniac w czasie normalnej eksploatacji. Chyba poprostu wloze drucik na stale (TEN – GND) i tak bede jezdzil ;).

robaszki napisał(a):Nie zabierajmy Jaksie chleba


Gdyby byl blizej to juz dawno by mi to zrobil. Troche daleko mieszkam zeby tyle jechac na regulacje ;).

Pzdr

PostNapisane: 27 maja 2005, 18:49
przez maros
Dzisiaj sprawdziłem jak to jest jest dokładnie u mnie z tymi obrotami.

A więc:

na benzynie – OK

na gazie podczas postoju – OK

problem jest kiedy jadę na gazie , mam wcisniety hamulec i chce zredukować bieg lub przed samym

zatrzymaniem kiedy wciskam hamulec i sprzęgło – wtedy obroty spadają poniżej normalnych obrotów

biegu jałowego, a przy mocniejszym hamowaniu prawie gaśnie.

Kiedy nie hamuję moge sobie np. przy 120 km/h włączyć luz i pięknie schodzi z obrotów i trzyma równo ,

a jak tylko wcisnę hamulec to kicha.

PostNapisane: 29 maja 2005, 11:47
przez robaszki
<szok> luz przy 120?????????? koleszko przejrzyj wszyskie posty na ten temat w dziale LPG i już nigdy tak nie rób! no chyba że masz drugą sprawną przepływówkę na półce i możesz sobie ją w razie wystrzału wymienić! nie będę się rozwodził czemu i bo co po prostu poczytaj! a co do tego że podczas hamowania prawie że gaśnie to miałem bardzo podobną sytuację...mi czasami nawet zgasła..ale była to kwestia regulacji ....wiem jakie to uciążliwe :| w moim przypadku po tym jak wyregulowałem go na pb to jak przełączałem na lpg to i tak była minimalna różnica w dół ....

PostNapisane: 30 maja 2005, 17:06
przez maros
robaszki napisał(a):<szok> luz przy 120?????????? koleszko przejrzyj wszyskie posty na ten temat w dziale LPG i już nigdy tak nie rób! no chyba że masz drugą sprawną przepływówkę na półce i możesz sobie ją w razie wystrzału wymienić! ....


Nie martw się, przerobiłem dolot tak że przy zwiększaniu prędkości nie zmienia się podciśnienie, a więc nie ma zagrożenia strzału.

Robiłem to między innymi po to aby sprawdzić czy dolot jest OK.

Normalnie nie mam nawyku żeby podczas jazdy właczać luz.