maksio1207 jak podłączasz po swojemu i się iskrzy to tak naprawdę, dobrze zdiagnozowałęś problem ,że coś Ci zjada prąd

gdyby poboru nie było, by się nie iskrzyło

chociaż dla wzlędów bezpieczeństwa właśnie, podłacza się najpierw plus potem masę

tak jak pisał Tubi, żeby nigdy, nawet przy obciążeniu nie iskrzyło...
Ale wytłumaczenie, a tym samym rozwiązanie problemu podał Ci speczops,. podłączasz amperomierz pomiędzy akumulator, a dodatnią klemę i sprawdzasz jaki masz pobór. Na zamkniętym samochodzie powinien być w okolicy 10-15mA

jak masz więcej, po koleji wyciągasz bezpieczniki i sprawdzasz kiedy spadnie na wspomniane 10-15mA

acha pamiętaj, że jak otworzysz drzwi, żeby wyciągnąć bezpieczniki, to zapali się żarówka oswietleniowa w podsufitce, no i w drzwiach(o ile je masz) więc musisz wyciagnąć bezpiecznik "room" wtedy zamknąć samochód i sprawdzić jaka wartość

jak już zidenyfikujesz bezpiecznik, to cały jego obwód musisz niestety sprawdzić i tutaj twoje szczęście jak uda się odrazu znaleźć, bo różnie to bywa
Acha sprawdź sobie też ładowanie, czyli altermator: przy wyłączonych odbiornikach, na zapalonym oczywiście silniku napięcie na akumulatorze powinno być ok.14V nie więcej niż 14,4V. Przy załączonym wentylaorze, światłach, ogrzewaniu tylnej szyby i w sumie co tam jeszcze masz elektrycznego, nie powinno spadać poniżej 13,4V – no chyba, że masz potężne car audio... to jego do testów nie odpalaj

Jak coś będzie nie tak ,to alternator do sprawdzenia
No i ostatnia rzecz to sam akumulator, podjedź do jakiegoś zakładu, wcześniej możesz go przez nockę podładować i sprawdzą Ci prąd rozruchu
PS.
na mój gust coś Ci rozładowuje (zazwyczaj to są urządzenia które domontowuje się do samochodu, np. Radio, jakiś termometr, alarm, odłączenie zapłonu) a takie rozładowywanie akumulatora, po około pół roku powoduje, że aku, nadaje się na zutylizowanie (zwłaszcza te tańsze). Ich jakość jest po prostu zbyt marna, aby sprostać codziennemu wyładowywaniu i naładowywaniu przez alternator... to masz jakby 1 cykl dziennie; pół roku 180 cykli... czyli śmietnik
