Strona 1 z 1

"Miałczenie" silnika raz jeszcze – propozycje diag

PostNapisane: 6 gru 2004, 22:11
przez robaszki
czy ktos próbował usunąć to obrzydliwe a może raczej piękne w swoim brzmieniu <jem> miałczenie silnika? jak chodzi sobie na wolnych to jest mało wiele ale jak się przegazuje to czasem jest uciążliwe no i przy wyższych prędkościach jest również dosć słyszalne .... ten temat był już poruszany parę razy z tego co szukałem ale nikt nie wypowiedział się czy jest sposób. <czarodziej>

PostNapisane: 7 gru 2004, 10:39
przez Waclaw_Szubert
Problem chyba jest zwiazany z alternatorem ??
Aby to zlokalizowac trzebaby odlaczyc naped alternatora.
Wymaga to duzo zabawy i zachodu a i rowniez pieniedzy, wiec chyba wiekszosc pozostawia ten problem bez rozwiazania :)
Nie podejmuje sie stwierdzenia autorytatywnego, ze trzeba wymienic stojan, wirnik czy zespol prostowniczy, ale w tych elementach trzeba szukac przyczyny.
pozdrawiam

PostNapisane: 7 gru 2004, 15:14
przez es
Waclaw_Szubert napisał(a): Nie podejmuje sie stwierdzenia autorytatywnego, ze trzeba wymienic stojan, wirnik czy zespol prostowniczy, ale w tych elementach trzeba szukac przyczyny.


Zaczalbym od wymiany lozysk wirnika. Pozostale elementy nie moga generowac halasow, bo sie ze sobo nie powinny stykac. Jezeli jednak to one to chyba prosciej i taniej jest poszukac nowego/uzywanego alternatora.

PostNapisane: 8 gru 2004, 10:50
przez Waclaw_Szubert
es napisał(a):Pozostale elementy nie moga generowac halasow, bo sie ze sobo nie powinny stykac.

Typowe "mialczenie" o jakim jest mowa nie powstaje w wyniku tarcia elementow stykajacych sie ze soba, ale w wyniku indukowania pradu w uzwojeniu stojana i dalsza jego przerobka w ukladzie prostowniczym diod np – niestety nie przedstawie calej problematyki bo trzebaby ksiazke napisac, to po 1, a po 2, musialbym wskazac konkretnie co dany alternator boli a tego nikt do konca nie bedzie wiedzial dopoty nie rozbierze i nie zweryfikuje poszczegolnych czesci :)
es napisał(a):Zaczalbym od wymiany lozysk

Tak !! To podstawa. Z doswiadczenia jednak wiem, ze sama wymiana lozysk nie jest zadowalajaca – tzn znika halas wywolany uszkodzonymi lozyskami a pozostaje typowe "mialczenie" :)
pozdrawiam

PostNapisane: 8 gru 2004, 13:02
przez es
Waclaw_Szubert napisał(a):
es napisał(a):Pozostale elementy nie moga generowac halasow, bo sie ze sobo nie powinny stykac.

Typowe "mialczenie" o jakim jest mowa nie powstaje w wyniku tarcia elementow stykajacych sie ze soba, ale w wyniku indukowania pradu w uzwojeniu stojana i dalsza jego przerobka w ukladzie prostowniczym diod np – niestety nie przedstawie calej problematyki bo trzebaby ksiazke napisac, to po 1, a po 2, musialbym wskazac konkretnie co dany alternator boli a tego nikt do konca nie bedzie wiedzial dopoty nie rozbierze i nie zweryfikuje poszczegolnych czesci :)
es napisał(a):Zaczalbym od wymiany lozysk

Tak !! To podstawa. Z doswiadczenia jednak wiem, ze sama wymiana lozysk nie jest zadowalajaca – tzn znika halas wywolany uszkodzonymi lozyskami a pozostaje typowe "mialczenie" :)
pozdrawiam


No coz. Nigdy nie spotkalem sie z glosna praca uzwojen, choc jezeli sie np. rozkleja to rzeczywiscie moga wibrowac i wkurzac. Wymiana lozysk jest niedroga i nieklopotliwa. Na szczescie sa to z reguly typowe lozyska zamkniete, ktore mozna kupic w dowolnym sklepie specjalistycznym. Jezeli dzieje sie cos ze stojanem czy wirnikiem to naprawa moze byc kosztowna i niekoniecznie "domowe" sposoby fachowcow w serwisie dadza porzadane rezultaty. Chyba jednak szukalbym uzywanego alternatora liczac, ze bedzie w lepszym stanie niz moj. Czyli normalka przy zakupie czesci uzywanych.