Strona 1 z 1

Czy czujecie "kopa" po przekroczeniu 3500 RPM?

PostNapisane: 2 lis 2004, 12:00
przez hazell
Witam, jak w temacie.
Czy czujecie po przekroczeniu 3500 RPM "kopa"? Chodzi mi dokladnie o 626 GE FS. U mnie (nie wiem czy mi sie wydaje) jak przekraczam 3500/4000 RPM to jakos nie czuje zeby mnie dodatkowo wciskalo w fotel... Jezeli jest cos nie tak to co?
Pozdrawiam

PostNapisane: 2 lis 2004, 12:08
przez XsiX
musiał byś mieć KL2.5 zamiast FS 2.0 ;P <glupek2> hahaha

PostNapisane: 2 lis 2004, 12:14
przez hazell
Tak, ale wydaje mi sie ze nawet 1.6 w pewnym momencie maja swoje 5 minut po osiagnieciu pewnych obrotow. Prosze o wypowiedz wlascicieli FS'ów.
Pozdrawiam

PostNapisane: 2 lis 2004, 12:16
przez Paweł
Ten silnik ma wysoki moment obrotowy dostepny praktycznie w calym zakresie obrotow, przy nawet jego oslabieniu w gornej strefie obrotow. Dlatego sila napedowa jest dostepna praktycznie od 2000 do okolo 5500 obrotow i nie ma sensu krecic tego silnika wyzej, ani w ogole wysoko. Bradzo to w sumie nietypowe jak na japonski, szesnastozaworowy silnik, ale mazdy juz takie po prostu sa.

PostNapisane: 2 lis 2004, 12:21
przez hazell
Aha. to ok. mialem mala paranoje poniewaz zdawalo mi sie, ze moja poprzednia madzia FS jak dostawala 3500/4000 RPM to diabel w nia wstepowal a ta raczej nie. Ale moze po prostu mi sie zdawalo i teraz mam bledne wyobrazenie o tym co bylo kiedys. Chyba ze – poprzednia byla swapowana z A/T na M/T – w tym tkwil ten kop...
Pzdr

PostNapisane: 2 lis 2004, 12:23
przez Paweł
hazell napisał(a):Chyba ze – poprzednia byla swapowana z A/T na M/T

Jesli to bylo FS A-Spec, to ten kop mogl tkwic tylko w problemie oslabienia dolu, bo nie da sie tego dobrze przeswapowac na manual. <lol>

PostNapisane: 2 lis 2004, 12:31
przez hazell
hmm.. raczej nie. Mysle ze byla przeswapowana zgodnie z zasadami sztuki. Nie mialem sie kompletnie do czego przyczepic. Dlaczego sadzisz ze nie da sie tego dobrze zrobic?
A co do dolu... z dolu z tego co pamietam szla pieknie. Sam w zasadzie krecilem ja do 2500, czasami do 3000. Jak potrzebowalem depnac to krecilem dalej. Palila w miescie 9,5l LPG, rzadko 10.

PostNapisane: 2 lis 2004, 12:44
przez Paweł
hazell napisał(a):hmm.. raczej nie. Mysle ze byla przeswapowana zgodnie z zasadami sztuki. Nie mialem sie kompletnie do czego przyczepic. Dlaczego sadzisz ze nie da sie tego dobrze zrobic?

To byl Cronos? Byla juz o tym dyskusja m.in. z Greygiem i Dlugim. Chodzi o sterownik, ktory pochodzi od Forda i musi wspolpracowac ze skrzynia, aby dobrze sterowac silnikiem. Chodzi o bardzo wiele powiazan wysterowania obrotow, recyrkulacji spalin itd pomiedzy odczytami z samego silnika, jak i skrzyni. Nie da sie tez zaimplementowac w nim funkcji komputera manualnej przekladni (obslugi sprzegla itd). Oczywiscie nikt nie twierdzi, ze samochod nie bedzie jezdzil, ale na pewno nie bedzie to pelnowartosciowy M/T.

Ale skoro wiesz jak powinien ciagnac FS, to po co sie pytasz? Hehe.

Pozdrawiam.

PostNapisane: 2 lis 2004, 12:50
przez hazell
A w praktyce? Niepełnowartościowy bo? Jak kiedys padl mi aparat zaplonowy to bylem na pelnej diagnostyce w Japan Auto Servis. Oni takze do niczego sie nie czepiali. wszystkie odczyty wporzo.
O kopa pytam dlatego, ze byc moze to co pamietam, to bledne wyobrazenie. Kiedys jak jezdzilem polonezem i przejechalem sie fordem mondeo 1.8 diesel to uwazalem ze to rakieta – i takie wyobrazenie mam do dzis choc wiem, ze w konfrontacji z moim FS, mondzio zniknalby z lusterek.

PostNapisane: 2 lis 2004, 12:56
przez Paweł
hazell napisał(a):A w praktyce? Niepełnowartościowy bo?

Poddaje sie. Nie wiem. Nie jezdzilem. Twoj samochod byl na pewno zrobiony tip-top, lacznie z przelozeniem calego sterowania z M/T.

PostNapisane: 3 lis 2004, 08:21
przez toms
mam w samochodzzie FS-a i od wartości 3500 – 5000 zbiera poprawnie a jest to szczególnie odczuwalne na czwartym biegu.Jak trzeba coś zostawić z tyłu to czwóreczka,bucik i po
kłopocie.Powyżej 5000 zaczyna silnik już się męczyć i nie ma efektu dobrego przyspieszenia.

PostNapisane: 3 lis 2004, 17:59
przez Bokciu
To prawda.silnik przyspiesza rownomiernie .Nie ma czegos takiego jak nagły"kop"
Faktycznie powyzej 5000 obr. nie ma sensu go krecic dalej ,lepiej zmienic bieg na nastepny.

Ja mam FS GE

PostNapisane: 11 lut 2005, 02:57
przez qlesh
Jak przy 100km/h z V zredukuje na III to zaden wynalazek typu golf III 2.0 czy inne te ich super bolidy nie ma prawa pokazac mi sie w zasiegu lusterka wstecznego :) 3500obr/min i nie ma mnie... :)

PostNapisane: 11 lut 2005, 11:18
przez ADi
u mnie to samo żadnych rewelacji na wyższych obrotach :)


w FS'ach trzeba nauczyc się odpowiednio zmieniać biegi (cały czas się staram <diabełek> ) i wymiata się wiele aut. :D

PostNapisane: 11 lut 2005, 11:57
przez luca
Ja czuje :D

PostNapisane: 11 lut 2005, 12:07
przez Waluś
Ja dopiero zaczynam jechać jak dolatuje do 3,5 trpm hihih zagwiżdże, zasyczy i już jest 5 trpm <lol>

Re: Czy czujecie "kopa" po przekroczeniu 3500 RPM?

PostNapisane: 17 lut 2005, 15:10
przez Mazdofon
hazell napisał(a):Witam, jak w temacie.
Czy czujecie po przekroczeniu 3500 RPM "kopa"? Chodzi mi dokladnie o 626 GE FS. U mnie (nie wiem czy mi sie wydaje) jak przekraczam 3500/4000 RPM to jakos nie czuje zeby mnie dodatkowo wciskalo w fotel... Jezeli jest cos nie tak to co?
Pozdrawiam


Wszystko jest w porzadku. Silnik, ktory przy tak niewielkiej mocy z jednego litra pojemnosci dostawalby jeszcze kopa na wysokich obrotach, bylby kiepskim silnikiem. A akurat Twoj motor to jedna z sympatyczniejszych jednostek jakie znam w klasie 2.0 i elastyczna niczym guma do majtek, ciagnie prawie od wolnych obrotow. To nie jest zadna wada, a wizytowka Mazdy, ktora jest wynikiem zastosowania wielu madrych pomyslow w stylu komor rezonansowych w ukladzie dolotowym. To rewelacyjny silnik do rodzinnego auta i jego opracowanie to naprawde duza sztuka. Ma przy tym bardzo dobra reakcje na dodanie gazu, nie ma zadnego opoznienia. Nie trzeba ciagle przekladac biegow jak w wielu innych autach. 140 – konne wynalazki konkurencji, szczegolnie te wspolczesne, sa na niskich obrotach bardzo slabe w porownaniu do Twojej Mazdy, choc rzeczywiscie dostaja "kopa" na wysokich obrotach. Ciesz sie ze Twoje auto ma "dol", to nie jest zadna wada! Dzieki temu mniej pali, bo im wyzsze obroty, tym wiecej paliwa potrzeba, a do tego wolniej obracajacy sie motor mniej halasuje i wolniej sie zuzywa.
Pozdrowionka

PostNapisane: 17 lut 2005, 15:17
przez hazell
Hej,
Tak tylko pytałem, bo zdawało mi się, że inaczej chodzi niż mój popredni.
Ja generalnie wprost uwielbiam swój silnik. Faktycznie, z dołu to chyba żaden inny 2.0 nie ma startu. Czuły jest na gaz i jest chętny do pracy a sama praca jest po prostu miła :).
Pozdrawiam

PostNapisane: 21 lut 2005, 12:10
przez b2
luca napisał(a):Ja czuje :D


<spoko>

PostNapisane: 21 lut 2005, 21:34
przez Puhcio
XsiX napisał(a):musiał byś mieć KL2.5


Właśnie to jest odczuwalne u mnie (może mis sie tylko wydaje hihi), ale im wyższe obroty tym to autko lepiej idzie :D

Sczególnie fajnie jest kolo 5 t. rpm wtedy ostro ciągnie i ładnie V6 ryczy :D