Po strzale w kolektor nie da sie zapalić silnika

Witam,
Mam problem z odpaleniem auta (Mazda 626 GE 2.0, silnik FS) po strzale w kolektor ssący.
Objaw jest taki, że silnik zapali, wejdzie na ok 1000 obrotów (trwa to ok 1 sekundę), po czym zgaśnie – bez znaczenia, czy mam wciśnięty pedał gazu w podłogę, czy też go nie ruszam.
Mam zamontowane też LPG. Na LPG silnik zapala i pracuje prawidłowo. Po przełączeniu z LPG na benzynę na biegu jałowym silnik pracuje prawidłowo, jednak podczas jazdy jest jakiś zamulony, jakby coś go dławiło.
Co padło? Czy jest to wina przepływomierza? Da się go odratować, czy szukać innego.
Gdzieś wyczytałem, że można spróbować skasować kompa poprzez odpięcie akumulatora. Odłączyłem go więc na ok 1 godzinę oraz przed podłączeniem klemy trzymałem wciśnięty pedał hamulca. Nic to jednak nie zmieniło.
Mam problem z odpaleniem auta (Mazda 626 GE 2.0, silnik FS) po strzale w kolektor ssący.
Objaw jest taki, że silnik zapali, wejdzie na ok 1000 obrotów (trwa to ok 1 sekundę), po czym zgaśnie – bez znaczenia, czy mam wciśnięty pedał gazu w podłogę, czy też go nie ruszam.
Mam zamontowane też LPG. Na LPG silnik zapala i pracuje prawidłowo. Po przełączeniu z LPG na benzynę na biegu jałowym silnik pracuje prawidłowo, jednak podczas jazdy jest jakiś zamulony, jakby coś go dławiło.
Co padło? Czy jest to wina przepływomierza? Da się go odratować, czy szukać innego.
Gdzieś wyczytałem, że można spróbować skasować kompa poprzez odpięcie akumulatora. Odłączyłem go więc na ok 1 godzinę oraz przed podłączeniem klemy trzymałem wciśnięty pedał hamulca. Nic to jednak nie zmieniło.