Mazda 626 GE – problem z kolem pasowym na wale silnika

Witam!
Panowie mam problem z ktorym nie moge sobie juz dlugo poradzic wiec postanowilem ze zapytam Was o rade.
Opis problemu:
pewnego razu jadac moja Mazda uslyszalem huk spod maski, nagle stracilem wspomaganie i zaswiecily sie kontrolki od ladowania na desce. okazalo sie ze śruba trzymajaca kolo pasowe na wale urwala sie, a kolo spadlo na droge podczas jazdy (stad ten huk). znalazlem to kolo, ale auto trzeba bylo odholowac. zajelo mi ladnych pare godzin zanim rozwiercilem ta śrubę i wykrecilem za pomoca wykretaka do urwanych srub. nigdzie nie moglem dokupic sruby wiec dotoczyl mi ja znajomy tokarz. zalozylem to kolo ktore odpadlo w czasie jazdy. zalozylem paski. odpalilem silnik i strasznie dziwnie chodzil. po doslownie 15 sekundach pracy kolo sie poluzowalo, klin wyryl w nim dziure wielkosci palca, a nowy pasek od alternatora szlag trafil.
Wnioski:
kolo pasowe bylo przykrecone ewidentnie za blisko walu poniewaz widac otarcia na pokrywie od rozrzadu oraz ten plastikowy czujnik zaplonu (nie wiem dokladnie ocb) tez zostal wytarty przez to kolo.
A teraz pytanie do Was:
co z tym fantem zrobic? prawdopodonie potrzebna jest tam jakas podkladka. dzwonilem do jakiegos sprzedawcy z allegro ktory akurat mial do sprzedania to kolo pasowe zeby sprawdzil czy idzie tam jakas podkladka. mowil ze idzie jedynie jakas cienka na 0.5 mm blaszka i to wszystko. sprawdzalem rowniez katalog ktory ktos polecil tu na forum i wychodzi na to ze procz tej blaszki nie idzie nic innego. wg mnie kolo wchodzi za gleboko o jakies 2mm.
Zdjecia:

tutaj widac jak kolo obtarlo plastik


tu zaznaczylem ten czujnik polozenia zaplonu – wytarty okolo 3mm

a tutaj screen z katalogu – wyszukalem po vin'ie

Panowie mam problem z ktorym nie moge sobie juz dlugo poradzic wiec postanowilem ze zapytam Was o rade.
Opis problemu:
pewnego razu jadac moja Mazda uslyszalem huk spod maski, nagle stracilem wspomaganie i zaswiecily sie kontrolki od ladowania na desce. okazalo sie ze śruba trzymajaca kolo pasowe na wale urwala sie, a kolo spadlo na droge podczas jazdy (stad ten huk). znalazlem to kolo, ale auto trzeba bylo odholowac. zajelo mi ladnych pare godzin zanim rozwiercilem ta śrubę i wykrecilem za pomoca wykretaka do urwanych srub. nigdzie nie moglem dokupic sruby wiec dotoczyl mi ja znajomy tokarz. zalozylem to kolo ktore odpadlo w czasie jazdy. zalozylem paski. odpalilem silnik i strasznie dziwnie chodzil. po doslownie 15 sekundach pracy kolo sie poluzowalo, klin wyryl w nim dziure wielkosci palca, a nowy pasek od alternatora szlag trafil.
Wnioski:
kolo pasowe bylo przykrecone ewidentnie za blisko walu poniewaz widac otarcia na pokrywie od rozrzadu oraz ten plastikowy czujnik zaplonu (nie wiem dokladnie ocb) tez zostal wytarty przez to kolo.
A teraz pytanie do Was:
co z tym fantem zrobic? prawdopodonie potrzebna jest tam jakas podkladka. dzwonilem do jakiegos sprzedawcy z allegro ktory akurat mial do sprzedania to kolo pasowe zeby sprawdzil czy idzie tam jakas podkladka. mowil ze idzie jedynie jakas cienka na 0.5 mm blaszka i to wszystko. sprawdzalem rowniez katalog ktory ktos polecil tu na forum i wychodzi na to ze procz tej blaszki nie idzie nic innego. wg mnie kolo wchodzi za gleboko o jakies 2mm.
Zdjecia:

tutaj widac jak kolo obtarlo plastik


tu zaznaczylem ten czujnik polozenia zaplonu – wytarty okolo 3mm

a tutaj screen z katalogu – wyszukalem po vin'ie
