Czas się poradzić Mazdowiczów bo już nie mam czasu na chybił trafił
Od pewnego czasu dusi mi się auto na benzynie !
Mazda 626 GE 94 PB+LPG 1 gen. Nie idzie jechać, dławi się, ma problemy z odpalaniem (obecnie rano ok za 4 razem łapie i często nie reaguje na pedał gazu/słabo reaguje, a czasami szczególnie na zimnym po odpaleniu reaguje na gaz bez problemu ale na luzie,obroty potrafią spaść po puszczeniu gazu do 0). Na LPG bez większych problemów (ogółem ok). Co zrobiłem?
Błędy – przepływkę wykazało oraz owe sprężanie zwrotne czy jak mu tam. Przepływomierz wymieniłem bo byłem świadomy, że od jakiegoś czasu jest z nim nie tak coś, z tym drugim błędem się domyślam, że wina lpg.
Myślałem może pompka zatarta – często zdarzało się mieć dość sucho w baku – wymieniona lecz na używkę swoją starszą, myślę, że jest sprawna – lecz po tej wymianie również bez problemu.
Jak nie to to może zapłon ? W tym kierunku póki co zmieniłem świece. Po wykręceniu (coś luźno siedziały zauważyłem) zobaczyłem dojechane mocno świece, okopcone na czarno itp – (nie całe 10tys km, a masakrycznie wyglądały ). Zmiana na inne + zmniejszenie przerwy. Pompką i świecami dziś się zająłem, po tych zabiegach ogólnie jeszcze jakby gorzej było. Kabli na stanie nie miałem, cewki jak sprawdzić również. Możliwa wina kabli zapłonowych ? Lub rozregulowany zapłon ? (na przyspieszonym delikatnie jeżdżę). Kopułkę zdejmowałem, przeczyściłem wraz z paluchem, wszystko na ok wyglądało.
Będę wdzięczny za każdą opinię. Samochodzik póki co postoi, aż znów nie znajdę czasu by nim się bardziej zająć. Jak się uzbiera lista możliwości – zacznę sprawdzanie w wolnej chwili