Witam. Jak do tej pory Madzia sprawowała się super, niestety musiał nadejść ten dzień kiedy powiedziała dość i wóciła na krawacie. Rano odpaliła bez problemu i wszystko cacy. Po południu też odpaliła niby normalnie ale po przejechaniu kilometra poprostu zgasła i już nie zapaliła, musiałem ją scholować

. Postała jakieś dwie godzinki i odpaliła po dłuższym kręceniu, ale jak dotknełem gazu jak by się dławiła po dalszym delikatnym naciśnięciu gazu zgasła. Odkręciłem świece zalane

, a iskra jest. Następnego dnia to samo jak zimna to odpaliła po dłuższym kręceniu nawet weszła na obroty jakby nigdy nic ale jak tylko złapała temperatury to na wolnych jeszcze chodzi a jak dotknę gazu odrazu się dławi im cieplejsza tym gorzej. Kopułka, przewody, świece prawie nówki, błędów nie łapie.Tps sprawdzony , silniczek krokowy wyczyszczony, przepływanka ok, sąda lambda ok, bezpieczniki ok, rozrząd ok. Dzieje się tak samo i na pb i lpg sekwencja. Przewertowałem forum i nic nie znalazłem co mogło by jej być

Będę wdzięczny za każdą sugestje
