Witam,
Ostatnio naszła mnie refleksja, że moja Mazda nie śmiga już tak jak kiedyś, chodzi konkretnie o spadek mocy ale nie o taki nagły sugerujący awarię tylko, powolny, z biegiem lat (a w zasadzie kilometrów). Jak kupiłem autko to na liczniku miało 160 tyś i bardzo ładnie przyśpieszało , teraz ma prawie 300 tyś, i już niestety wkręca się dużo wolniej. Oczywiście to moje subiektywne odczucie więc mogę się mylić... No i zacząłem się zastanawiać co może mieć na to wpływ :
1. Świece, przewody WN, filtry, olej – to odpada bo wszystko wymieniałem miesiąc temu (wszystko porządnej jakości, no może oprócz filtra powietrza który kupiłem jakiś tam zwykły)
2. paliwo – to też raczej odpada bo tankuje V – power'a, zresztą tankuje na różnych stacjach shell i orlen i nie widzę żadnej różnicy
3. może zużycie mechaniczne silnika i spadek kompresji – ale z drugiej strony prawie mi oleju nie bierze, na 10 tyś dolewam może z litr więc chyba kompresja też jest ok?
co jeszcze może mieć wpływ na przyśpieszenie ? zakładam, że jak by była jakaś konkretna usterka typu np/ padnięta sonda lambda to bym odczuł gwałtowny spadek mocy a nie taki powolny, rozciągnięty w czasie . Czy Wasze autka też z biegiem lat tracą trochę werwy ?
Aha, gwoli ścisłości moje autko to 626 GE 1.8 benzyna, rocznik '95.
Pozdrawiam.
Co powoduje spadek mocy w miarę upływu lat (626 1,8 GE)
Strona 1 z 1
odp nr 3.
spadająca kompresja i nie koniecznie ta nominalna którą się mierzy tylko podczas pracy poszczególnych zapłonów. Cześć gazów ucieka pierścieniami (coraz bardziej powiększającym się zamkiem na pierścieniach, wycierających sie tłokach i gładzi cylindrów) i cześć zaworami. Przez to następuje powolny spadek momentu i mocy silnika.
spadająca kompresja i nie koniecznie ta nominalna którą się mierzy tylko podczas pracy poszczególnych zapłonów. Cześć gazów ucieka pierścieniami (coraz bardziej powiększającym się zamkiem na pierścieniach, wycierających sie tłokach i gładzi cylindrów) i cześć zaworami. Przez to następuje powolny spadek momentu i mocy silnika.
- Od: 21 lut 2010, 04:12
- Posty: 125
dyszel85 napisał(a):a katalizator jest? Jeśli tak to go wywal.
Nie wywala zmień na nowy, nie musi być ceramiczny. Samo wywalenie owszem poprawi osiągi ale nie tyle co wstawienie nowego.
No właśnie, przy okazji tłumików – od jakiegoś czasu coś mi w wydechu hałasuje, byłem u tłumikarzy u których od lat wymieniam tłumiki ale nic nie znaleźli – co ciekawsze tłumik nie zawsze hałasuje , najczęściej odzywa się po ostrzejszej jeździe, wystarczy że parę razy 'pozamykam' 5 tyś obrotów i potem przy dodaniu gazu już go słychać, no i wystarczy np. wyłączyć auto i odpalić po 5 minutach i jest już cisza. Brzęczy tak mniej więcej na środku, gdzieś tak pod lewarkiem zmiany biegów. Może to katalizator się skończył ? Czytałem właśnie rozległy wątek o wycinaniu (lub nie katalizatorów) i wywnioskowałem, że padnięty katalizator (jego brak) powoduje głośną pracę wydechu.
- Od: 6 sie 2008, 08:43
- Posty: 22
- Skąd: Poznań
- Auto: Mazda 626 GE 1.8 '95
300 000 dla GE to nic wielkiego, spadek mocy nie powinien byc duży (tak zakładam po twojej wypowiedzi), chyba że np. ciągniesz często ciężkie przyczepy, albo bardzo ostro jeździsz. Jeśli zalałeś Madzie mineralem, też to się odbiję na osiągach. Ja po zimie też tak miałem, tzn. samochód był zamulony totalnie. Pojechałem nim w trasę jadąc ok. 160-170 przez pół godziny i pomogło. Chodzi jak dawniej;) Co do wydechu, prawdopodobnie puścił spaw w jednej z komór w tłumiku środkowym.
- Od: 28 kwi 2009, 09:46
- Posty: 77
- Skąd: Warszawa- Bródno
- Auto: 626 1.8 16V GE "96 Hatchback
No może aż tak duży ten spadek mocy nie jest – ciężko określić "na oko". Chodziło mi bardziej w tym wątku o taką sytuację : mam autko z 300 tyś przebiegiem i zaczynam wymieniać w nim części które się wymienia w ramach normalnego serwisu (świece, przewody WN, filtry, płyny itp). I faktycznie tak teraz zrobiłem, parę istotnych rzeczy wymieniłem, oczywiście autko nabrało wigoru ale ... zrobiłem podobne wymiany 7 lat temu jak tylko autko kupiłem i wówczas różnica była dużo bardziej odczuwalna. I teraz myślę sobie – załóżmy, że mam sianko na zbyciu (tylko załóżmy ) no i że kocham swoją Mazdę (no to akurat jest oczywiste
) i chcę dalej drążyć temat – więc co dalej ? Remont silnika ? Pytam na razie tylko teoretycznie, bardzo dobrze mi się jeździ swoim autkiem (a poza tym to sianko się skończyło
) i nawet jeśli już nie śmiga tak jak kiedyś to i tak będę nią dalej jeździć.
- Od: 6 sie 2008, 08:43
- Posty: 22
- Skąd: Poznań
- Auto: Mazda 626 GE 1.8 '95
Strona 1 z 1
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości
Moderator
Moderatorzy 6 / 626 / MX-6 / Xedos 6