Postanowiłem wziąć sprawę w swoje ręce i przywrócić mu ładny wygląd i równy pyszczek
Jaki był samochód...




Przystępujemy do pracy. Maskę kupiłem nową (nówka sztuka), oraz pas przedni (nowy używany).
Zacząłem od rozebrania samochodu. Widok może jest tragiczny a to głównie z powodu kiepskiego jak na aparat fotograficzny światła.
Widok poglądowy rozebranego już samochodu



Poprzedni blacharz po stłuczce nie wymienił pasa tylko go wyklepał i poszpachlował...



Aby wyjąć pas z samochodu należy rozwiercić fabryczne zgrzewy blach



I walczyć z pasem... do upadłego...



Najgorsza robota za mną





A tak wygląda mój nowy/używany pas przedni


Przymiarka nowego pasa już po polakierowaniu




Pas zamontowany, zabezpieczony kitami, można przystąpić do składania auta



Wstępna przymiarka gratów na swoje miejsce – jeszcze nic poprzykręcane ale już pyszczek wygląda nieźle (równo)
Sorka z góry za jakość zdjęć ale ciemno już było a w świetle flesza nie do końca ciekawie to wygląda.



Teraz czas na szpachlowanie, docieranie, gładzenie i wyprowadzanie powierzchni. Cięka robota...




I tak to wygląda finalnie (pozostało jeszcze polerowanie i ew. lepsze dopasowanie atrapki):



Inne elementy karoserii do poprawki



