Niestety, za wiedzę którą ma ASO (manuale, schematy, szkolenia, itp) się płaci ciężkie pieniądze. Zdaje się że obowiązuje ich też na to umowa/licencja klasy NDA, więc zgodnie z prawem muszą trzymać buzię na kłódkę. Producentowi to na rękę, bo ma większą kontrolę nad tym kto wie o wszelkich potknięciach i niedociągnięciach w produkcji. Ma to także wady które wszyscy znają – koszt naprawy w ASO, oraz tajemnica handlowa którą zawsze mogą zasłonić wszelkie braki w kompetencji

Jak ci powiedzą że naprawić się nie da, trzeba wymienić, to jaki masz wybór? Dla nich mniej roboty, a zarobek ten sam.
Z ASO japończyków niewiele miałem do czynienia, ale powiem tak – francuza nie kupię, bo wiem jakie są ich autoryzowane serwisy. Całą książkę o tym można by napisać, ręcę po prostu opadają...
Wracając jednak do tematu, to tzw. "komputer" silnika to nic więcej jak rozbudowany kalkulator, no może coś klasy sterownika przemysłowego w nowszych autach. To co najczęściej pada to interfejsy do czujników i układów wykonawczych – zwykle naprawa sprowadza się do wymiany paru elementów zabezpieczających, albo np. tranzystora kluczującego. Te nieszczęsne kondensatory to przydłość całej elektroniki z pewnych lat '90, bo na rynku się pokazału wtedy chińskie podróbki wykonane w skradzionej technologii – niestety, elektrolit nie trzyma parametrów i się wygotowuje przy obciążeniach i pękają. Płyty główne PCtów, karty graficzne, sprzęty RTV – to samo. Zdarzają się też uszkodzenia EPROMów z pamięcią programu lub tabelami danych, tu się niestety już kłania ASO. Albo wymiana całego sterownika...
Jak się komuś chce, to polecam wyjąć i rozkręcić sterownik, większość uszkodzeń widać gołym okiem, tylko trzeba bardzo dokładnie obejrzeć elektronikę. Radzę też pamiętać że od sprawności działania samochodu zależy często zdrowie i życie nasze, i innych. Nie warto robić prowizorki, to się zemści.