demonataż swożni wahacza
Strona 1 z 1
Byłem dziś na przeglądzie i wyszło że mam rozwalone sworznie wahacza słuchac było stuki . Więc kupiłem je i teraz pytanie jak zabrać nie do demontażu swożnia wahacza
Proszę o podpowiedz
MAZDA BOGIEM, PALIWO SPOSOBEM, JAZDA NAŁOGIEM -------------- Zycie wyborem , szybki zakret , długa prosta , wypadek ukradkiem , duszek do nieba przypadkiem
Piotr19k2 napisał(a):Byłem dziś na przeglądzie i wyszło że mam rozwalone sworznie wahacza słuchac było stuki . Więc kupiłem je i teraz pytanie jak zabrać nie do demontażu swożnia wahaczaProszę o podpowiedz
Jak nie masz ściągacza to odkręcasz wahacze i wybijasz. Jakie sworznie kupiłeś? Jak bez pierścieni to raczej musisz połapać spawem w 3-4 miejscach.
szerokości
grzech
grzech
co do demontażu swożeń przykręcony był 1 śrubą klucz nr 14 oczywiście odkręciłem i łącznik stabilizatora udało śię aż sam się zdziwiłem . wybiłem z pierwszego otworu została tylko dolna część ta ruchoma z którą jest gorzej tak się trzyma że szok psikałem wd zobaczymy czy póści trocheeee . O pierścień chodzi o te przy gumie
? to jest . Jak wybiję toi podczas skręcania zobaczę jak fotki wyjdą to zrobie fotorelacje z montażu
MAZDA BOGIEM, PALIWO SPOSOBEM, JAZDA NAŁOGIEM -------------- Zycie wyborem , szybki zakret , długa prosta , wypadek ukradkiem , duszek do nieba przypadkiem
roccomistrz napisał(a):bez prasy raczej niewiele zdziałasz. a już bez ściągnięcia wahacza na pewno nic nie zrobisz.
Prosze cię – jak się nie da – jak się da:) Poprzednio wybiłem bez zdejmowania wahacza ale to upierdliwe jest. Jak się wykręci wahacz to jest o wiele łatwiej. A najlepiej wahacz w łapkę i za pifko Ci gdzieś to wyprasują i wprasują – 4h zaoszczędzone
szerokości
grzech
grzech
roccomistrz napisał(a):bez prasy raczej niewiele zdziałasz. a już bez ściągnięcia wahacza na pewno nic nie zrobisz.
Da radę fakt że 4 godz siedziałem ale zrobiłem jedną stronę . Więc zrobiłem to tak dolną cześć nadciołem kątówką w parunastu miejscach potem młoteczek i przecinak i wybijałem kolejno po usunięciu dolnej części została mi ta środkowa część w wahaczu . Piszę odrazu wybijałem w tym kierunku co się wkłada czyli z dołu do góry było lepiej . Podczas odbijania przecinakiem odznaczył mi się obrys swożnia uderzyłem kilka razy i wypadł .Z montażem operacja trwała 5 godz . Jutro drugi próbowałem dziś wybić z drugiego swożeń za pomocą ściągacza widelca efekt końcowy pęknięty ząb ściągacza
MAZDA BOGIEM, PALIWO SPOSOBEM, JAZDA NAŁOGIEM -------------- Zycie wyborem , szybki zakret , długa prosta , wypadek ukradkiem , duszek do nieba przypadkiem
i po zabiegu wszystko skręcone pierwsze przejechałem się z powciskanymi swożniami ale po przejechaniu 200 m powyskakiwały więc rozebrałem wszystko i punktowo pospawałem i teraz wszystko gra nic nie puka 
MAZDA BOGIEM, PALIWO SPOSOBEM, JAZDA NAŁOGIEM -------------- Zycie wyborem , szybki zakret , długa prosta , wypadek ukradkiem , duszek do nieba przypadkiem
I ja już po zabiegu. Lewy sworzeń wymieniony. Na zdjętym wahaczu kilkanaście "pierdyknięć" młotkiem w ten ruchomy czpień co "wchodzi" w wahacz (po uprzednim wycięciu spawów) i stary sworzeń w "ręku".
Przestrzegam jednak przed zakupem sworzni firmy Flennor. Zaryzykowałem w tą firmę bo był z pierścieniem zabezpieczającym. Okazało się, że ten pierścień jest luźny i nie spełnia swojego zadania. Musiałem jak poprzednio połapać migomatem w 4 miejscach.
Gdyby nie to, że wymieniałem również amortyzatory z przodu to uchylił bym czoła przed forumowiczami, którzy twierdzili, że po wymianie sworzni trzeba ustawić zbieżność. Po złożeniu wszystkiego mam przekoszoną kierownicę. Nie wiem jednak co na to wpłynęło – nowy sworzeń czy nowe amory?:(
Przestrzegam jednak przed zakupem sworzni firmy Flennor. Zaryzykowałem w tą firmę bo był z pierścieniem zabezpieczającym. Okazało się, że ten pierścień jest luźny i nie spełnia swojego zadania. Musiałem jak poprzednio połapać migomatem w 4 miejscach.
Gdyby nie to, że wymieniałem również amortyzatory z przodu to uchylił bym czoła przed forumowiczami, którzy twierdzili, że po wymianie sworzni trzeba ustawić zbieżność. Po złożeniu wszystkiego mam przekoszoną kierownicę. Nie wiem jednak co na to wpłynęło – nowy sworzeń czy nowe amory?:(
szerokości
grzech
grzech
zbygom napisał(a):Stawiał bym na amory... Kiedyś, jak wymieniałem górne mocowania amortyzatorów (ponieważ zjadła je rdza), po złożeniu wszystkiego również miałem kierownicę na ukos i trzeba było udać się na zbieżność.
Też tak myślę. Tym bardziej, że nie wiem czy aby dobrze założyłem prawy
Chyba ktoś już wcześniej wymieniał w mojej madzi amory, bo na łożyskach i kielichach od góry mam namalowane znaki którą stroną włożyć te łożyska. Z tym, że stary prawy był założony znacznikami odwrotnie a ja założyłem nowy tak, by znaki się zgadzały. Teraz nie wiem czy ktoś znaki odwrotnie namalował, czy poprzednio ktoś dobrze zamontował a ja teraz odwrotnie:( Przyznam, że po złożeniu coś tam brzdąknie czasem – jak ruszam na nierównym.
Pewnie by się upewnić muszę go wykręcić i zobaczyć od dołu, czy dobrze założony?
szerokości
grzech
grzech
Strona 1 z 1
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości
Moderator
Moderatorzy 6 / 626 / MX-6 / Xedos 6