Panowie (szczególnie Moderatorzy), wiem że istnieją na Forum podobne wątki, aczkolwiek czytam je od wczoraj i nie znalazłem identycznej sytuacji do mojej.... dlatego pozwólcie, że otworzę nowy wątek:
MAZDA 626 2.0 KAT 85kW Kombi. Auto jest z 1998 roku. 190 000 przebiegu, ogólnie zadbane. Kupiłem je dwa tygodnie temu od gościa, który je miał od trzech lat i sprzęgła nie robił.
Generalnie jest problem z wrzucaniem jedynki i wstecznego (na rozgrzanym silniku jest to niemalże niemożliwe). No chyba, że pojazd się toczy to wtedy biegi można "wkładać".... ale nawet wtedy czuć, że nie było pełnego wysprzęglenia bo albo lekko szarpnie, albo delikatnie zgrzytnie. Dodatkowo, na "półsprzęgle" tak dziwnie trzęsie silnikiem. Jak wciskam sprzęgło na wyłączonym silniku to słychać głośne skrzypienie, jakby tarły o siebie jakieś mocno przylegające do siebie elementy. Sprzęgło "bierze" w połowie skoku pedału, ale najbardziej pod koniec, przy samej górze. Nie zauważyłem aby się ślizgało. Wczoraj byłem u mechanika aby przejrzał układ hamulcowy, hydraulikę sprzęgła i przy okazji wymienił płyn. Sprzęgło odpowietrzone, płyn świeży a pełnego wysprzęglania nadal nie ma :/
Tenże mechanik stwierdził, że sprzęgło się już konczy i trzeba je robić. Na poparcie swojej tezy pokazał mi wychyloną ponad standard dzwignię (foto), tłumacząc że to oznacza koniec okładzin ciernych na sprzęgle:

Pogodziłem się już z koniecznością dołożenia do mojej "nowej" Mazdy tych kilkuset złotych na nowe sprzęgło. Ale wyczytałem tu na Forum, że w niektórych przypadkach można takie, nie do końca wysprzęglające, podregulować przy pedale. Czy opisany przeze mnie przypadek można próbować podregulowywać? Czy może ta dźwignia, o której wspomniał mechanik, już nie może być bardziej wychylana i trzeba wymienić całe sprzęgło?
Z góry dziękuję za wskazówki.
Pozdrawiam, Tomek