Pojawił mi się kilka dni temu nieciekawy problem. Zapowietrzenie sprzęgła wygląda w ten sposób, że po przejechaniu trasy np. 20 km pedał sprzęgła zaczyna być coraz bardziej miękki i zmiana biegów jest coraz trudniejsza. Przy wyłączonym silniku i po podpompowaniu pedałem całego układu – pedał staje się twardy.. po odpaleniu silnika pedał coraz bardziej mięknie. Odpowietrzanie układu przynosi "ulgę" na jazdę po mieście, ale po wypadzie na trase 20 km, problem wraca i pedał miękki. Czytałem już posty o wężyku pękniętym, to nie to. Cały układ jest suchy, nie ma żadnych wycieków. Płyn w zbiorniku jest i go nie ubywa. Z pompki sprzęgła (w prawo od zbiorniczka z płynem) nic nie cieknie, a przewód giętki mocno się trzyma i jest suchy. Przy wysprzęgliku (koło skrzyni biegów) też wycieków brak. Rozebrałem ten wysprzęglik, bo dostęp do niego banalny i nie wygląda on źle, w gumce, w której jest tłoczek było trochę mokrego syfu, ale bardzo niewiele. Sprężynka popychająca tłoczek spokojnie ładnie pracuje – po wyjęciu tłoczka, sprężynka wypchnęła "popychacz". W środku nie widzę jakichś większych rys, coś tam przytarte jest, ale mało co (4 mm długości). Uszczelka na popychaczu wygląda jakby szczelnie trzymała. Na wszelki wypadek uszczelniłem silikonem łączenia tej gumowej osłony tłoczka, żeby syf się do niego znowu nie dostał. Cały układ znowu odpowietrzyłem. Po trasie ok 30km problem wrócił, ale już nie w takim stopniu – pedał jest miększy niż powinien być, ale biegi da się zmieniać. Nie wiem jak to będzie dalej, czy nie zapowietrzy się nagle znowu.
Co obstawiacie? Czyżby te mikro przetarcia? czy może uszczelka na popychaczu sparciała mimo że wygląda idealnie? A może coś z pompką? Sam już nie wiem.
