Strona 1 z 1

Podgrzewacz paliwa

PostNapisane: 24 sty 2010, 18:49
przez marlowe
Witam

Chodzi o parafinę w oleju napędowym.
Najpierw zobaczcie ten kawałek metalu:
http://www.allegro.pl/item895759182_pod ... owych.html
Już po opisie widać że służy on do samochodów ciężarowych, jednak w teorii powinien on działać również i w osobowej mazdzie np 626 2.0 DITD '99.
Jedną drogą płynie paliwko i się podgrzewa, a drugim obiegiem płynie płyn chłodniczy (z małego obiegu).
1. Czy ktoś już tego próbował?
2. Czy nie ma ograniczeń w zamontowaniu tego, np przewody paliwowe mogą się znajdować zbyt daleko od małego obiegu?
3. Jaki jest czas rozgrzania się płynu chłodniczego w małym obiegu? Z doświadczenia wiem, że gdy wytrąci się parafina to samochód jedzie jakieś 500 m a potem się krztusi i staje. Czy mały obieg zdąży się przez ten czas nagrzać?

PostNapisane: 24 sty 2010, 19:02
przez Waluś
hehe cena niezła. No ciekawe jak to się sprawdza, bo zrobienie czegoś takiego to chwila roboty i pewnie z 50 zł max dla miedzi :)

PostNapisane: 24 sty 2010, 20:08
przez pawelMX6
–> Ogólny.

PostNapisane: 25 sty 2010, 01:00
przez marlowe
A może jakieś kable grzewcze znacie?
Przecież musi być sposób na dorobienie podgrzewania paliwa w samochodach, które nie mająprzewidzianych takich rozwiązań?!

PostNapisane: 25 sty 2010, 10:56
przez Waluś
marlowe napisał(a):Z doświadczenia wiem, że gdy wytrąci się parafina to samochód jedzie jakieś 500 m

własnie o tym pomyślałem. Jak to sie może sprawdzić jedynie jak rozgrzejemy auto przed jazdą. Jak ruszysz odrazu po odpalaniu to raczej się nie zdąży ogrzać i kicha. Taki wynalazek to wg mnie daje pewność że nie zdechnie nam auto na trasie.

PostNapisane: 26 sty 2010, 00:05
przez marlowe
Wychodzi na to że to się do niczego nie nadaje.
U mnie silnik się nagrzewa przez jakieś 2-3 kilometry jazdy, a przy wytrąconej parafinie po 500m zdycha.
Chyba że na postoju bym rozgrzewał ale to trzeba z pół godziny stać żeby parafina się rozpuściła.
A pewność, że na trasie nie padnie to jest i bez tego żelastwa. Trzeba szukać innego patentu.

PostNapisane: 26 sty 2010, 00:47
przez Widelec
marlowe napisał(a):Trzeba szukać innego patentu.

oklejenie całego zbiornika paliwa matami do podgrzewania lusterek. po włączeniu pewnie po 15 minutach padnie aku, ale paliwo ciepłe :]

PostNapisane: 26 sty 2010, 10:01
przez Don Corleone
Podgrzewacz paliwa jest chyba najlepszym wynalazkiem pod słońcem do diesla.
Ja miałem elektryczny sprowadzony z Norwegii i nie było możliwości żeby mój były diesel nie odpalił. 2-3 obroty i klekotał aż miło nawet przy -30 :)
Matki benzyniak nie odpalał wtedy nawet w garażu <lol>

Ten wydaje mi się trochę chybionym pomysłem:
Waluś napisał(a):Jak to sie może sprawdzić jedynie jak rozgrzejemy auto przed jazdą.
Tak mi się właśnie wydaje.


Edit:
Miałem coś takiego mniej więcej:
http://www.allegro.pl/item898813371_pod ... adyne.html

PostNapisane: 26 sty 2010, 11:39
przez Waluś
marlowe napisał(a):A pewność, że na trasie nie padnie to jest i bez tego żelastwa

problem w tym że to właśnie ostatnim razem z trasy na linie wróciłem. Bo po wyjeździe z garażu ujechałem 20 km po czym kaput :P Filtr w GF jest w dziwnym miejscu i silnik go tam raczej nie rozgrzewa. Zastanawiam się czy nie przenieść do gdzieś za silnik między grodzią a kolektorem wydechowym. Kolektor daje ciepło juz po kilkunastu sekundach :]

PostNapisane: 26 sty 2010, 11:41
przez Grzyby
Dokładnie – ja wczoraj stałem na trasie po przejechaniu 60km i wjechaniu w -30 (startowałem przy – 20)

PostNapisane: 26 sty 2010, 19:14
przez ERGI
Mnie spotkało dzis to samo , ale na parkingu – termometr wskazywał -27 stopni – Madzia odmówiła współpracy – podejrzewam zamarźniety filtr paliwa i parafinka......

PostNapisane: 27 sty 2010, 14:48
przez Enduro
owin kilka razy rurke z miedzi wokolo wydechu...
powinno tez podgrzewac...
E.