Strona 1 z 5

A podobno jest niezniszczalny... Czy można tak załatwić Dies

PostNapisane: 16 lut 2005, 18:41
przez chudy
Od niedawna jestem dumnym posiadaczam Mazdy <jupi> z podobno niezniszczalnym silnikiem 2.0D. Stan licznika to 163 tys. km., ale wątpie aby to był realny przebieg. Autko bardzo mi sie podoba, jeździ sie super i ogólnie darzę je wielką sympatią i może właśnie to spowodowało, ze gdy moja radość legła w gruzach po dwóch tygodniach uzytkowania postanowiłem się nie poddawać i doprowadzić ten samochód do porządku. Nie jest on pierwszej młodośći, ale chyba nieczęsto spotyka się aby ktoś tak zniszczył cudo techniki jakim jest Mazda 626. Nie wiem czy warto wymieniać wszystko co jest w nim do zrobienia, bo mogło by zabraknać miejsca, no ale moze na począek powiem o silniku a resztą zajmę sie w innym terminie. Zaczęło sie niewinnie – na zimnym silniku nie palił na jeden cylinder. Niby prosta sprawa – pewnie padła świeca. Ale potem zaczęły sie problemy z plynem chłodniczym, wycieki oleju itp. Autko umarło :( . Silnik przestał pracować. "Zabrakło" kompresji, więc samochód trafił do mechanika – porządnego, bo wbraw pozorom jeszcze sie tacy zdarzają ;) . Okazało sie, ze ktoś grzebał przed sprzadażą i powklejał uszczelki na silikon. Zawet sie za bardzo nie starał, bo źle została spasowana uszczelka pod głowicą <glupek2> – po prostu była załozona krzywo. Pierścień otaczający cylinder wyrwał się i podeszedł pod zawór. Potem okazało sie jeszcze kilka "drobiazgów". Plyn chłodniczy uciekł przez to, ze pompa była uszkodzona. Lecą prawie wszystkie uszczelniacze a nawet z podstawy filtra oleju. Nawet szpilki od głowicy nie nadają sie do ponownego uzycia – po prostu strach wkręcić je z powrotem. Muszę wymienić wspomnianą pompę wodną, wszystkie uszczelki, głowica poszła do regenerwcji, do wymiany są wszystkie zawory wylotowe – wszystkie są krzywe i nikt nie wie jakim cudem spotkały sięz tłokami? o uszczelkach czy płynach nie muszę nawet wspominać. Najkrócej mówiąc mam do zrobienia prawie kapitalny remont silnika! Tego, kto wcześniej jeździł tym samochodem i tego kto naprawiał go powinno się <killer> . No ale ja się nie poddam :) i wiem, ze jak wszystko zrobię to będę wiedział co mam. Przepraszam za brak zdjęć, ale w tej chwili samochód stoi u mechanika. Jak wróci to postaram się dołączyć fotki, kontynuować historię i opisywać postępy, jeśli spotkam się z aprobatą klubowiczów. Troche pracy,trochę kasy i będzie z tego cudo <spoko>

PostNapisane: 16 lut 2005, 19:13
przez Waluś
chudy napisał(a):Troche pracy,trochę kasy i będzie z tego cudo

Każde GD to cudo :)
Ale niestety najmłodsza GD ma 14 lat więc swoje już przeżyła. A w dodatku jeśli trafił sie debil, który nie potrafił dbać o auto to niestety ty właśnie odczujesz skótki tego złego traktowania auta przez poprzedniego właściciela :| A przypuszczam, że twoja była zrobiona tylko i wyłącznie pod handelek.
Powodzenia <spoko>

PostNapisane: 16 lut 2005, 19:30
przez luca
W świetle prawa masz prawo transkację unieważnić.

PostNapisane: 16 lut 2005, 20:08
przez b2
luca napisał(a):W świetle prawa masz prawo transkację unieważnić.


jeżel rzecz sprzedana ma wady, możesz odstąpić od umowy, albo żądać obniżenia ceny. sprzedawca nie odpowiada za wady o których istnieniu wiedziałeś w chwili zawarcia umowy.
klauzula "kupujący zna stan techniczny pojazdu" i tym podobne nie kryją sprzedającego. taki śmieć pada w każdym sądzie.
przysługują Ci uprawnienia z tyt. rękojmi za wady fizyczne, o wadzie musisz zawiadomić sprzedawcę miesiąc od jej wykrycia, inaczej rękojmia przepada.
nie ma możliwości dokonania napraw we własnym zakresie a potem dochodzenia zwrotu kosztów od sprzedawcy.

PostNapisane: 16 lut 2005, 20:55
przez Piotrek
krotko mowiac, trafiles na totalnego zloma...fajnie, ze auto Ci sie podoba i chcesz je przywrocic do idealnego stanu, tylko czy to ma sens?? Nie lepiej byloby kupic inny woz? Mam nadzieje, ze jestes swiadomy wydatkow, jakie Cie czekaja...

PostNapisane: 16 lut 2005, 22:43
przez Khirali
...propozycja jak juz zrobisz kapitalke silnika to wyzeruj licznik :)

PostNapisane: 22 lut 2005, 21:22
przez JACU626
Piotrek, kupiłem takiego sznkra za 1,8 zł z dziurą w bloku, z regulatorem napięcia od żuka chuna. Trzy miesiace robiłem wszystko łącznie z kapitalka silnika zawieszeniem wymianą-praniem-dorabianiem tapicerki. Do zrobienia zostały hamulce z tyłu – wymiana bębnów i jeden przegub z lewej strony, wymiana końcówek wtrysków bo nie zmieniłem przy remoncie. Jak mi sił i czasu starczy to całą w wakacje pomaluję. Autko zaczyna przebieg od zera, zostało rozebrane, podspawane podwozie gdzie gniło i zakonserwowane. Jezdzi nim żona i poza przyspieszeniem bije r-19 na głowę. Teraz o kosztach w załości bez ubezpieczenia wsadziłem ok 4800 zł i wiem że sie opłaciło.

PS. Szkoda chudy że tak daleko mieszkasz bo bym sobie oblukał co i jak.

PostNapisane: 26 lut 2005, 13:34
przez chudy
No i Mazda wróciła... <jupi> . Silnik pali teraz od pół obrotu :D , wszystko powymieniane – czysty i suchy! Jedynie uszczelniacze wałka rozrządu muszę wymienic ponownie, bo te nominalne mają już zbyt duzą wewnętrzną średnicę i lekko sączy się olej. Wystarczy pół milimetra mniejsza średnica wewnętrzna a bedzie ok. Już są zamówione i tylko wstawić... Całość wyszła mnie nieco ponad 2tys. Sama regeneracja głowicy to koszt 550 złotych i to właśnie był największy wydatek. Dodatkowo wymienione mam przewody paliwowe, bo już były tak zgnite że leciały. Ja niestety nie mogą na raz wpakować w moje autko tyle co Ty Jacu bo ograniczaja mnie finanse, ale sukcesywnie zrobię wszystko co trzeba... jak tylko lody puszczą chcę oddać moją Madzie do spawania. Podwozie jest nieciekawe – dziura w podłużnicy, i ogólnie wszędzie pojawia sie rdza, ale jeszcze nie jest tragicznie. Chyba nikt nigdy tego samochodu nie konserwował! Więc to będzie jego pierwszy raz ;) . Co dalej.. to sie okaże, oby tylko to nie była "Niekończąca sie opowieść" :D

PostNapisane: 13 mar 2005, 10:00
przez chudy
A jednak... opowieści część dalsza! Silnik jak juz pisałem zrobiony i ?pali? od pół obrotu. Tyle że <dupa> bo juz nie pali :(. Teraz mam problemy z elektryką a konkretnie z rozruchem. Ostatnio Madzia stała sobie kilka dni i przy próbie uruchomienia zgasło zupełnie wszystko. Okazało się ze akumulatory są totalnie wyładowane. Dlaczego? <co?> pojęcia nie mam, bo kiedys też zdarzało sie że stała kilka dni i wszystko było ok. Gdzieś jest zwarcie, ale nie wiem gdzie. Po naładowaniu akumulatorów i włączeniu zapłonu kontrolki normalnie sie zaświeciły, działało grzanie świec, ale przy przekręceniu kluczyka w pozycję rozruchu gaśnie zupelnie wszystko! Rozrusznik ani drgnie a akumulatory przecież naładowane! Może ktoś wie, który kabel od stacyjki to właśnie ten do przekaźnika rozruchu? Trzeba by chyba sprawdzić wszystko po kolei. Przekaźnik który włącza silownik rozrusznika jest w porządku. Najpierw zdjąłem kable właśnie od wspomnianego silownika na rozruszniku mysląc że to on moze powodować zwarcie, kontrolki wciąż gasły przy przekręcaniu kluczyka na rozruch. Potem to samo zrobilem z przekaźnikiem – efekt taki sam, więc to ani nie jest wina przekaźnika, ani rozrusznika. Zwarcie musi być gdzieś bliżej. Moze ktoś miał podobny problem? Albo jakis schemat? Bo o schematy elektryki do GD bardzo trudno. <pomocy> Może dodam, że bezpieczniki sprawdzałem i są ok, w każdym razie wyglądaja na ok. I jeszcze jeden drobiazg – gdy ostatnim razem jeszcze wszystko działało zauważyłem, że pali mi ię kontrolka od otwartych drzwi mimo że wszystkie były zamknięte – moze to ma jakieś znaczenie (moze to właśnie tu jest jakieś zwarcie które wyssało prąd z akumulatorów)? Kolega proponował mi żebym wjechał samochodem na lód na pobliskim jezoirze póki jeszcze nie stopniał,a na wiosne wszyskiee problemy same znikną :D .Może to tez jakieś wyjście?

PostNapisane: 16 mar 2005, 13:03
przez Anade
opszukaj schematu elektryki na www.elektroda.pl :)

PostNapisane: 16 mar 2005, 20:47
przez chudy
Dzęki Anade, ale niestety nic tam nie znalazłem. Co prawda jest parę fajnych "wynalazków" :) i ułatwień, ale niestety nic co mogło by mi pomóc. Moze źle szukałem? No nic, mimo wszystko dziękuję.

PostNapisane: 16 mar 2005, 21:52
przez JACU626
Otwierasz maske po prawej stronie za akumulatorem jest skrzynka z dyzymi bezpiecznikami tam zacznij szukać przyczyny(połączenia oberwane kable itp). Posprawdzaj połączenia klem i masy – zwlaszcza tej przy silniku. Czy wentylator działa jak zciągniesz kabelek z włącznika jak ie masz do sprawdzenia dwa przekaźniki oba są po lewej stronie auta obok chłodnicy jeden od wentylatora drugi od rozrusznika – mogły odgnic końcówki jak u mnie.

PostNapisane: 24 mar 2005, 19:03
przez Gieniu
Mi kiedyś tak się zrobiło jak umyłem szlauchem silnik <jelen> nie wiem po co to zrtobiłem, bo brudny nie był..

po prawej stronie koło akumulatora są takie bezpieczniki. Jak przekręciłem kluczyk to wszystko zgasło. Podniosłem klapkę, na bezpieczniki kontakt-spraj i super.

Pozdrawiam

PostNapisane: 24 mar 2005, 19:54
przez chudy
Dzięki za radę... Ale okazało się że to nie wina bezpieczników tylko ogólnie instlacji :|. Mam troche popalonych kabli itp <lol> . Po prostu gościa który grzebał w tym aucie w elektryce nie można nazwać elektrykiem, bo to był <glupek> rzeźnik. Nie piszę "naprawiał" bo tego naprawą nie mozna nazwać ;).

PostNapisane: 28 mar 2005, 21:17
przez chudy
Chciało by się powiedzieć, że to juz koniec, ale to jest zaledwie początek "walki" o Mazdę :) i o to, aby autko jeszcze trochę pożyło na drodze. Kolejne części wymienione – tym razem zająłem się tylnymi hamulcami, bo praktycznie w ogóle ich nie było. Wymienione są szczęki i rozpieracze, także obie linki trzeba było wymienić, bo okazało się że były spawane i jedna już się zerwała. Zdjąłem to diabelstwo przy skrzyni zwane mul -t- lockiem hahaha . Przecież zdjać to bez kluczyka to nawet dziecko by potrafiło jeśli tylko by raz spojrzeć na budowę. Żadne to zabezpieczenie <lol> , raczej coś co kaleczy ręce. Zrobiony jest łącznik dźwigni zmiany biegów ze skrzynią, bo wszystko było luźne i drgało. Jeszcze dużo pracy zostało... teraz czas na elektrykę :). Wycinać, wycinać, wycinać... i robić na nowo!

PostNapisane: 28 mar 2005, 21:45
przez Gieniu
ile zapłaciłeś za tą Mazdę ?

PostNapisane: 29 mar 2005, 18:17
przez chudy
Za duzo... to jedno jest pewne. Ale muszę przyznać, ze ktoś pięęęęęknie wszystko poukrywał. Uszczelki i takie tam na silikon. Linki pospawane, Tu naklejka... tam znaczek. Było oczywiście trochę widać – chodzi mi o poprawki lakiernicze, ale to było do przebolenia – bo przecież to był 2.0D Mazdy, czyli znakomity silnik. Po dwóch tygodniaach wszystko się porozszczelniało, poszedl płyn chłodniczy, olej, oraz ropa z przewodów. A dałem 4900 – jakby ktoś pytał. No teraz to moge dopiero powiedzieć, że silnik jest ok.

PostNapisane: 29 mar 2005, 23:11
przez Gieniu
jezeli sie nie myle, to wady ukryte możesz reklamowac u sprzedawcy – czytałem o tym na forum prawniczym.

PostNapisane: 30 mar 2005, 08:19
przez JACU626
Ta – a na umowie jest pewnie zapisek "kupujący zapoznał sie ze stanem technicznym i nie wnosi zastrzazeń"

PostNapisane: 30 mar 2005, 12:09
przez panstasio
chudu gratuluje zaplau do walki o madzie
masz racje autko piekne:)
pozdrawiam i powodzenia