Zachciało mnie się dzisiaj sprawdzić poziom oleju w maździnie i przy okazji zerknąć na silnik gdyż zauważyłem, że od paru dni zostawiam parę kropel oleju na parkingach.
Podnoszę maskę i co widzę (uwalone olejem wentylatory)? A raczej czego nie widzę! Nie mam bagnetu! Dwa tygodnie temu jeszcze był. Nikt go nie ruszał.
Moje pytania:
1. Gdzie się podział? Przecież jeśli go niedokładnie wsadziłem te 2 tygodnie temu to nie mógł wyskoczyć do góry przy zamkniętej klapie
2. Czy przez te parę dni mogłem zgubić dużo oleju (70km dziennie) i czy dolewać na oko? Wiem, najlepiej sprawdzić bagnetem
3. Czy przytykając do otworu w misce (ten otwór do którego się wsadza bagnet to otwór w misce?) kawałek podgumowanej szmatki (nie wpadnie do środka) i wciskając w nią płaski, szeroki na otwór śrubokręt, mogę jeździć dopóki nie przyślą mi nowego bagnetu (zamówiłem z DITD, a czy pasuje z CITD?)? Może znacie lepszy sposób. Przez tą szmatkę i śrubokręt już nie brudzę parkingów...