Skaczące obroty / syczenie spod maski.

Witam.
Miałem niedawno taki problem z moją 626ką. Po uruchomieniu auta obroty szły mi mocno w górę (powyżej 3000) i nie spadały. W trakcie postoju spadały bardzo nisko, w aucie telepało, tak jakby chodził na jednym cylindrze mniej. Podczas jazdy miałem wrażenie spadku mocy ogólnie, a momentami zdarzało sie "szarpanie". Do tego jakieś syczenie spod maski (ale ciche).
Poradziłem sie "na sucho" znajomego mechanika, właściwie to kilku. Wszyscy prognozowali wadliwe działanie tzw. silnika krokowego (potocznie, nie wiem jak to właściwie nazwać) albo naprawe silnika. Pojechałem do warsztatu i okazało sie, że problemem jest WYDMUCHANA USZCZELKA KOLEKTORA SSĄCEGO (pytałem dlaczego- odp. wskutek normalnego zużycia). Po wymianie wszystkie powyższe objawy jak ręką odjął. Obroty utrzymują sie normalnie, nie syczy i nie szarpie- jeździ sie "normalnie".
Przepraszam z góry za "niefachowość" wypowiedzi – nie znam sie na mechanice, mam nadzieje że mój post komuś pomoże.
Miałem niedawno taki problem z moją 626ką. Po uruchomieniu auta obroty szły mi mocno w górę (powyżej 3000) i nie spadały. W trakcie postoju spadały bardzo nisko, w aucie telepało, tak jakby chodził na jednym cylindrze mniej. Podczas jazdy miałem wrażenie spadku mocy ogólnie, a momentami zdarzało sie "szarpanie". Do tego jakieś syczenie spod maski (ale ciche).
Poradziłem sie "na sucho" znajomego mechanika, właściwie to kilku. Wszyscy prognozowali wadliwe działanie tzw. silnika krokowego (potocznie, nie wiem jak to właściwie nazwać) albo naprawe silnika. Pojechałem do warsztatu i okazało sie, że problemem jest WYDMUCHANA USZCZELKA KOLEKTORA SSĄCEGO (pytałem dlaczego- odp. wskutek normalnego zużycia). Po wymianie wszystkie powyższe objawy jak ręką odjął. Obroty utrzymują sie normalnie, nie syczy i nie szarpie- jeździ sie "normalnie".
Przepraszam z góry za "niefachowość" wypowiedzi – nie znam sie na mechanice, mam nadzieje że mój post komuś pomoże.