Strona 1 z 4
Chwilowy brak zapłonu 626 GF – kostka stacyjki

Napisane:
3 paź 2008, 13:45
przez Toudek
Witam,
Mam taki problem z moja madzią, od czasu do czasu najczęściej jak chwile postoi (np rano) mam chwilowy problem z zapłonem.
Objawia się to tym ze zupełnie nie ma zapłonu co prawda słyszę jak rozrusznik kręci ale tylko to tak jakby ktoś nagle odciął cały aparat zapłonowy. Po czym po 2-3 próbach przekręcam kluczyk i madzia odpala jak gdyby nigdy nic.
Kude nie wiem w czym problem nie jest to jakiś wielki problem na chwilę obecna ale boję się że kiedyś wcale nie odpali.
Co to może być? Aparat zapłonowy? Może kable się kończą (BERU mają jakieś 25 tys), świece nowe.
Jak ktoś ma jakieś pomysły niech pisa.
PS. Ktoś wie gdzie do mojego modelu kupić niedrogo zestaw naprawczy do [jakich?] zacisków? (potrzebuje komplet na 2 strony).
Pozdrawiam

Napisane:
7 paź 2008, 00:36
przez Adam626GD
moze moduł zaplonowy?

Napisane:
7 paź 2008, 00:42
przez Soluks
może być winny czujnik położenia wału u mnie coś takiego miało miejsce aż w koncu nie odpaliła po wymianie jak reką odjął, ale nie wykluczony aparat zapłonowy

Napisane:
15 sty 2010, 11:44
przez helmans
Miałem ten sam problem, po przekręceniu kluczyka trzeba było czekać 5-10 sek, czasem musiałem kilka razy próbować zanim zaskoczyła. Zdarzało się, że jak Mazda miała dobry dzień to odpalała od strzału... Dodam, że po przekręcaniu kluczyka prawidłowo gasło radio i nawiew, więc sądziłem, że to moduł rozrusznika, kable albo jeszcze co innego, ale oddałem auto na przygotowanie do przeglądu i mechanik zdiagnozował problem jednak jako niesprawną kostkę przy stacyjce.
Z braku kasy na razie zrobił jakąś przejściówkę (tłumaczył jak to działa ale niewiele z tego zapamiętałem), jak będą lepsze czasy to wymienię na oryginał.
Rozruch Mazda 626 2.0 16V GF

Napisane:
15 sty 2010, 12:48
przez mario1506
Bardzo proszę o bliższe określenie o jaką kostkę chodzi przy stacyjce. Mam ten sam problem z rozruchem a dziś Mazdzia odmówiła pracy (– 16 stopni ) i niestety MPK oraz spóźnienie w pracy.

Napisane:
15 sty 2010, 21:58
przez kzh600
kolego jedz tam co napawiją rozruszniki .... walną ci automat od załaczania rozrusznika....możesz sam się bawić ale w madzi to przewalone.....wyciagnięcie rozrusznika, opcja B ewentualnie sprawdz kostke stacyjnki ..........

Napisane:
15 sty 2010, 22:39
przez mario1506
Dzięki .
Faktycznie to była kostka stacyjki.
Dla wszystkich którzy będą mieli taki problem : sprawdzajcie ceny na necie mnie kosztowała diagnoza + wymiana 220 zł.
Re: Chwilowy brak zapłonu

Napisane:
24 lut 2010, 17:32
przez andree
Czy kostka stacyjki od mazdy 626
GE 1.8 z 97r. pasuje do mazdy 626
GF 1.8 z 97r.

Re: Chwilowy brak zapłonu

Napisane:
10 sty 2011, 20:53
przez masakrator
Odświeżę trochę temat temat, zregenerowałem spalone styki w stacyjce, założyłem i..... Jak to zwykle bywa coś nie poszło jak powinno.
Po przekręceniu kluczyka do pozycji 2 nie ma żadnego śladu życia na desce rozdzielczej, nic nie świeci, radio milczy.
Po przekręceniu na 3 rozrusznik kreci kontrolki się świeca pięknie silnik zaskakuje i koniec, przy
powrocie kluczyka zostaje w punkcie wyjścia z ciemnościami na desce i wyłączonym silnikiem.
Sprawdzałem bezpieczniki – wszystkie główne pod maską są całe. Może ktoś ma jakiś pomysł co to może być.
[edit]
Sytuacja opanowana. Przez własną głupotę uszkodziłem wewnętrzny pierścień w stacyjce. W celu wygodniejszego lutowania przytwierdziłem go do blatu delikatnie za mocno ściskając ścisk. Odkształcił się styk który nie chciał załączyć całej elektryki. Po zalutowaniu cienkiej warstwy na zepsuty styk i przeszlifowaniu stacyjka śmiga.
Przy okazji może komuś się przyda rozpiska stacyjki. Schemat przedstawia ustawienie pinów jak to ma miejsce w kostce.
[ 2B | 2A ]
[1D|1C]
[1B|1A]
LOCK – nic sie nie dzieje
ACC – 2A->1D
ON – 2A->1D ; 2A->1C ; 2B->1B
START – 2A->1C ; 2B->1A
Re: Chwilowy brak zapłonu

Napisane:
8 lut 2011, 15:55
przez mezzanine
a piszesz o kostce z modelu GF po 97 roku ? GE4T ?
ja potrzebuje dokładnie takiej:
http://dzidek.linuxpl.com/temp/ks1.jpg
Re: Chwilowy brak zapłonu

Napisane:
21 lut 2011, 12:21
przez buba_1983
witajcie
widzę że nie tylko ja borykam się z tym problemem
mam mazdę 626 GF z 1997 2.0 I sedan
objawy:
od początku: jakieś 1,5 roku temu skończył się rozrusznik – mechanik (mój magik) wyjął przeczyścił i jakoś madzia jeżdziła – przez pół roku.......

??
potem znowu podobny objaw ale samo sie naprawiło i dalej przez pół roku było wzglednie OK
ale tym razem objaw był inny
od paru ładnych miesięcy mam taki problem
wsiadam (z reguły z rana) do samochou przekręcam stacyjkę gasną kontrolki przekręcam żeby odpalić i NIC cisza (tylko gaśnie radio i podświetlenie) czasami jak trzymałem dłużej – jakieś 3-5 sekund załapywał i odpalał, ale czasem nie i musiałem przekręcać tak 2 -3 razy i zaskakiwał
ale w piątek już tego nie zrobił.......
Samochodzik stoi i czeka na holowanie do elektryka
tylko zastananawiam się czy teraz warto (temp. – 15) samochód skuty lodem, holowanie bez wspomagania bedzie chyba ciężko
jak radzicie czekać do marca jak będzie cieplej czy nie ma to znaczenia!
macie jakiś pomysł na moją usterkę ( ja po cichu obstawiam kostkę stacyjki ale nie jestem pewien)
pozdrawiam wszystkich!!!
Re: Chwilowy brak zapłonu

Napisane:
21 lut 2011, 16:24
przez mezzanine
Kolego , ja miałem prawie identyczne objawy. Postanowiłem sam naprawić kostkę (wymaga to sporej zręczności – jeśli chcesz udziele wskazówek) pomogło na jakieś 2-3 miesiąc3, potem problem zaczął się powtarzać, czasem załapywał za 7-10 razem. Po prostu wytarły się bieżnie w pierścieniach tej kostki i między blaszką a pinem nie było styku. Postanowiłem więc kupić. Tylko, że na szrocie taniej jak za 150 nigdzie nie znalazłem, nowa kosztuje prawie 400

ale pomógł mi kolega z forum (znajdziesz w moich postach tą historię) i kupiłem od niego używaną, sprawną kostkę w bardzo dobrej cenie. Od tej pory wszystko gra.
Re: Chwilowy brak zapłonu

Napisane:
27 lut 2011, 17:59
przez killergr
Nie ma sensu kupować a już na pewno nie używanej bo za kilka miesięcy możesz mieć to samo. Naprawa nie wymaga specjalnych fikołków.
Będzie Wam (już po demontażu) potrzebny wkrętak płaski, dobra lutownica, kawałek paska miedzianego i smar do styków.
Wkrętakiem płaskim podważamy zaczepy obudowy trzymając białą częścią do dołu – inaczej rozpadną się wszystkie elementy ze środka. Po zdjęciu pinów w czarnej obudowie zobaczycie 2 krążki miedziane. Mniejszy i większy. Krążki te są tłoczone w miejscach, gdzie mają stykach z wystającymi stykami. Najczęściej wypalają się bądź wycierają te właśnie tłoczenia.
Z taśmy miedzianej (ja użyłem cienką blachę miedzianą elastyczną) wycinamy kształt wytłoczenia. Należy uszkodzony krążek wyczyścić np spirytusem ze smaru, jeśli jest korozja bądź tlenek usunąć drobnym papierem ściernym a następnie mocno nagrzać lutownicą w miejscu uszkodzenia. Następnie używając kalafonii lub lepiej fluxa (jakiś dobry topnik do cyny) oraz cyny przylutować kształt to uszkodzonego miejsca. Nie trzeba wtedy nic szlifować a trwałość paska miedzianego będzie o niebo lepsza od samej warstwy cyny która szybko niestety się upali.
Wytrwałości życzę i determinacji – u mnie już 2 lata śmiga po naprawie.
Pozdrawiam.
Re: Chwilowy brak zapłonu

Napisane:
28 lut 2011, 19:51
przez qba341
miałem podobny problem trzeba odkręcić kostkę rozebrać nie jest to trudne i wyczyścić styki jak koledzy piszą procedurę trzeba będzie powtórzyć za jakieś 3 miechy pytałem ile kosztuje nowa kostka niestety tylko orginał około 630 zł i to jest chyba najdroższa część a przynajmniej cena do rozmiarów jest ogromna
pozdrawiam
Re: Chwilowy brak zapłonu

Napisane:
1 maja 2011, 14:34
przez rafal11998
Witam
Naprawiałem kostkę za pomocą cyny już po raz trzeci, niestety tym razem poszło coś nie tak.
Robiłem to tak samo jak poprzednimi razami z tą różnicą ze w pośpiechu i chyba nie do końca dobrze zeszlifowałem nadmiar cyny jest szansa ze było może jej za grubo lub za szeroko. Skutek tego jest taki ze w tej chwili nic się nie dzieje po przekręceniu kluczyka tj. nie zapalają się żadne kontrolki nie gra radio nie działają szyby. Działa za to nawiew światła kierunki i centralny zamek no i oczywiście rozrusznik kręci jak szalony ale na tym koniec bo nie odpala. Czy możliwe jest żeby doszło do jakiegoś zwarcia? Sprawdziłem wszystkie bezpieczniki w środku i pod maską i na tych co się da zobaczyć to jest wszystko ok. W takim razie jaka może być przyczyna awarii. Bardzo proszę o pomoc może ktoś ma jakiś pomysł
Re: Chwilowy brak zapłonu

Napisane:
25 sie 2011, 18:31
przez bajer0
Zastanawia mnie tylko, czy przy uszkodzonej kostce miałaby by wpływ na odpalanie temperatura silnika. Ma ktoś może fotkę jak wygląda "uszkodzona" kostka? Na stykach widać po prostu dziury/osmalenie?
Re: Chwilowy brak zapłonu

Napisane:
26 sie 2011, 23:32
przez masakrator
Przy wątku na temat regeneracji stacyjki było zdjęcie jak to wygląda. Jest wypalona dziura w kształcie połowy kuli, u mnie to było jakieś 1.5-2mm średnicy – nie była na wylot. Jak się pomerdało kluczykiem w stacyjce to jakoś dało się odpalić. Temperatura silnika ma znaczenie, u mnie stacyjka zawsze leciała zimą, gesty olej powodował zwiększenie prądu rozruchowego i viola – stacyjka do lutowania. Przez cały sezon letni nie była rozbierana ani razu. Inna sprawa to załączone inne odbiorniki prądu, każde dodatkowe obciążenie zwiększa szanse spalenia styków.
Re: Chwilowy brak zapłonu

Napisane:
27 sie 2011, 10:06
przez bajer0
Moja wygląda po rozebraniu tak:
http://www.fotosik.pl/u/bajer0/album/946793Nie znalazłem wątku ze zdjęciem uszkodzonej. Pełno było w środku smaru, nawet na stykach. Samo wyczyszczenie ze smaru pomoże, czy muszę uzupełnić czymś to zagłębienie?
Re: Chwilowy brak zapłonu

Napisane:
27 sie 2011, 22:36
przez Rybatbg
musisz to uzupełnić, miałem to samo. Zrobiłem tak: wytarłem smar, zalałem cyną, podpiłowałem na równo i posmarowałem smarem. Rok miałem z głowy, teraz już widze, że muszę czynność powtórzyć. Cyna jednak jest za miękka, ale rok i tak wytrzymała

Re: Chwilowy brak zapłonu

Napisane:
27 sie 2011, 22:39
przez bajer0
Na szybko zrobilem tak:
W tym wiekszym pierscieniu wywiercilem otwor fi 2,2. Kupilem Miedziany drut, ktoru przelozylem przez otwor i skrocilem odpowiednio. Od gory zeszlifowalem na plasko, od dolu zostawilem wiecej i dalem duzooo cyny. W przyszlosci okaze sie, czy spisuje egzamin. Mniejszy pierscien zostawilem jak na foto.