Strona 1 z 2
Uszkodzone popychacze

Napisane:
28 sie 2008, 09:44
przez aggio
Witam,
wiem, że były podobne tematy, używałem "szukaj" itd. ale konkretnego rozwiązania nie znalazłem. Mam taki sam silnik jak w GF więc piszę na tym forum bo i problemy podobne.
Problem jest taki. Odpalam zimny silnik bez problemu i po kilkudzisięciu sekundach gaśnie. Schodzi powoli z obrotów w miarę nagrzewania i gaśnie. Na ciepłym jest wszystko OK. Żadnych błędów w komputerze. Jedna ASO stwierdziła u mnie popychacze do wymiany. Koszt 3500zł.

Tylko nierozumiem jednej żeczy. Jeśli jest problem z popychaczami (nie klepią) a według ASO są brudne, zatarte to dlaczego mogę odpalić zimny silnik bez żadnego problemu? A może poprostu trzeba wyregulować luz na płytkach?

Napisane:
28 sie 2008, 10:11
przez Grzyby
Jakaś bzdurna diagnoza – jeszcze chyba nie było podobnego idiotyzmu.
Napisz może gdzie są tacy magicy ku przestrodze innych.
Skoro na ciepłym jest ok to obstawiał bym sterowanie wolnymi obrotami/ssanie.

Napisane:
28 sie 2008, 10:31
przez aggio
Tylko, że u mnie są popychacze hydrauliczne i płytki. Poza tym wydaje mi się, że na ciepłym delikatnie rzuca na jałowym w porównaniu z innymi silnikami (ale może to tylko moje subiektywne odczucie) ale nie gaśnie. Mówią, że rano pali dobrze bo olej spływa i jest miękki popychacz a później jak olej jeszcze nie rozgrzany to twardy i jest za duży luz na zaworach.

Napisane:
28 sie 2008, 10:48
przez Grzyby
aggio, jaki masz przebieg?
Takie cuda nie działy się w FSach nawet po 350kkm więc wątpię żebyś był jakimś ekstra wyjątkiem u którego się to stało.
Kiedy wymieniałeś olej, filtry, świece?
Zacznij od podstaw.

Napisane:
28 sie 2008, 11:07
przez aggio
140350, mówią też, że uszkodziły się od zbyt długich wymian oleju (zmieniam przepisowo co 15000) albo zbyt gęstego oleju, tylko, że od przebiegu 68500 bo tak ją kupiłem leje ten sam olej syntetyk. Poza tym reszta sprawdzona, to ASO to już mój 6 warsztat

Napisane:
28 sie 2008, 11:09
przez qbass
Bzdura, która ASO takie rzeczy mówi?
Podjedź do kogoś, kto zna się na rzeczy. I odpowiedz
Grzyby napisał(a):Kiedy wymieniałeś olej, filtry, świece?
Zacznij od podstaw.

Napisane:
28 sie 2008, 11:21
przez aggio
ASO AutoKsiężyno Białystok. No to jeśli nie to to co innego? Jak do tej pory na wizyty u "machaników" i ASO wydałem już ponad 1000zł i dalej jestem w punkcie wyjścia.

Napisane:
28 sie 2008, 11:23
przez Grzyby
aggio, skoro tak się bezproduktywnie bujasz po pseudozakładach to może umów się z Jaksą na wizytę.
Te 140km do Wawy nie jest chyba jakimś strasznym wyjazdem a wiesz że na pewno dobrze trafisz.
Napisz nam też coś więcej o tej usterce. Od kiedy się pojawiła. Po jakichś wymianach/naprawach czy tak samo z siebie?
I moje pytanie dot. wymiany filtrów, świec, było jak najbardziej istotne. Kiedy to było robione i co masz założone?
Masz LPG? Jeśli tak to jakie?
Im więcej info tym większa szansa że znajdziemy przyczynę.

Napisane:
28 sie 2008, 11:29
przez aggio
tu jest cała historia choroby
http://forum.mazdaspeed.pl/viewtopic.php?t=50842. Świece wymienione 8kkm temu, olej i filltr 5kkm temu. Co do Jaksy to już o nim myslałem wielokrotnie

tylko, że problem polega na tym że muszę mu w tygodniu zostawić samochód do 18.00 tak żeby ostygł do rana a ja nie mam gdzie przenocować w Warszawie i musiał bym się dwa razy dwoma samochodami bujać do Wawy a to znowu koszty.

Napisane:
28 sie 2008, 11:34
przez BratCukierka
aggio a policz ile już wydałeś na jak to napisałeś "mechaników" a ile wydałbyś na jakiś nocleg albo paliwo(benzyna/gaz/ropa?) do drugiego auta?
Zawsze coś za coś...

Napisane:
28 sie 2008, 11:36
przez aggio
ale wszystko wskazuje na to, że będę musiał udać się do Jaksy
Dodam jeszcze, że jeden mechanik i ASO zwrócili uwagę na to, że jak zgaśnie to później lżej kręci niż za pierwszym uruchomieniem a to może potwierdzać teorię zbyt dużych luzów/popychaczy

Napisane:
28 sie 2008, 14:03
przez Grzyby
No nie wiem .....
Nigdy nie słyszałem o takiej usterce a trochę tu siedzę.
Jak ta hydraulika może wpływać na gaśnięcie auta na zimnym?
Z reguły jak pojawiały się tematy o klepaniu HLA to miało to miejsce tylko na rozgrzanym silniku!
Nie wiem. Dziwne.

Napisane:
28 sie 2008, 14:36
przez arabek
znajomy w Premacy miał podobny problem, każdy rozkładał ręce, trafił w końcu do małego garażu z mechanikiem "na prawie" który popatrzył posłuchał odpiął jakiś wężyk od podciśnienia i działa(wziął na piwo tylko). ma teraz jechać wymienić jakiś zawór. Wybacz brak konkretów ale po paru piwkach ciężko zapamiętać

Napisane:
28 sie 2008, 14:37
przez Grzyby
arabek napisał(a):Wybacz brak konkretów
a możesz się więcej dowiedzieć?

Napisane:
28 sie 2008, 15:00
przez aggio
Grzyby Ja rozumiem to tak. Uszkodzony-brudny popychacz. Jak jest zimny, zapala ładnie (popychacz miękki) i normalnie zamyka zawór, obroty podwyższone bo zimny a na wyższych obrotach niż jałowe nie gaśnie na zimnym. W miarę rozgrzewania silnika obroty spadają, popychacze się usztywniają, zawory się niecofają do końca, traci kompresje i gaśnie. Jak się rozgrzeje, olej ciepły i rzadki, i zawory cofają się ale czy do końca? Myślę, że jest lepiej jak na zimnym ale pewnie też są przedmuchy bo delikatnie nim szarpie i obroty się zmieniją w granicach 30rpm. Tak to widzę. Chyba, że coś pochrzaniłem to proszę o korektę. Poza tym mam wrażenie, że ma trochę mniejszą moc. Przy większych prędkościach coraz trudniej mi wyprzedzać. Z upływem czasu muszę coraz dłużej go grzać zanim da się jechać. Na samym początku to tylko telepał się na jałowym.
arabek pewnie myśli o zaworze p.c.v. czyli odpowietrzania skrzyni korbowej, ćwiczyłem to i bez zmian

Napisane:
28 sie 2008, 22:37
przez waldii
aggio napisał(a):Ja rozumiem to tak. Uszkodzony-brudny popychacz. Jak jest zimny, zapala ładnie (popychacz miękki) i normalnie zamyka zawór, obroty podwyższone bo zimny a na wyższych obrotach niż jałowe nie gaśnie na zimnym.
aggio bardzo mi przykro ale Twoja teoria jest bledna.Z pewnoscia na zimnym silniku nie masz miekkich popychaczy,bo sam piszesz,ze nie klepia na zimnym.Jakby byly miekki to bys uslyszal z cala pewnoscia.Ja proponuje-
– na zimnym silniku sprawdzic kompresje,odpalic po tym az do zgasniecia(troche niech sie rozgrzeje) i ponownie sprawdzic kompresje
-odpalic na zimnym i lekko rozgrzac az zgasnie,wykrecic swiece i przez otwor looknac czy jakis zawor sie nie domyka(niekiedy widac to ale w ta teorie nie wierze)
Jakos nie moge łyknac bajeczki z popychaczami ale niech Ci bedzie.Moze to tez byc problem z pompa oleju a dokladnie z regulatorem cisnienia oleju,moze sie zacierac i dawac cisnienie oleju na maxa,warto zrobic pomiar cisnienia oleju.

Napisane:
28 sie 2008, 23:26
przez Hazu
Może ja nie znam do końca ale:
W tej mazdzie nie ma popychaczy hydraulicznych i hydraulika niema nic do zaworów.
Ale jesli juz obstawć przy zaworach to może byc tak że masz zbyt małe luzy zaworowe i po rozgrzaniu silnika zawory (niektóre) nie domykają się stąd jest brak kompresji i problemy z właściwa pracą silnika .
Na potwierdzenie tej teori należało by sprawdzić kompresją na rozgrzanym silniku. i ewentualnie wyregulowac luzy zaworowe.
Ponieważ luzy i tak musisz wyregulowac polecałbym od tego zacząć (regulacja płytkami)
przynajmniej bedzie można wyeliminować zawory jako sprawcę problemów.

Napisane:
29 sie 2008, 09:32
przez aggio
waldii to może i lepiej, że się mylę
Hazu ASO idzie w zaparte i twierdzi, że na pewno jest popychacz hydrauliczny i płytki. Sprawdziłem w EPC i owszem jest popychacz ale czy hydrauliczny? Sprawdziłem w innych modelach i np. w MX6 jest wyraźnie napisane ADJUSTER, HYDRAULIC LASH a u mnie tylko TAPPET (popychacz). Robi się coraz ciekawiej i mam coraz większy mętlik w głowie.

Napisane:
29 sie 2008, 09:40
przez Grzyby
aggio napisał(a):w MX6
w MXie i generacji GE jest owszem FS ale u Ciebie jest on trochę zmodernizowany.
Ale z tego co pamiętam to hydraulika jest zachowana – w GFkach też występował problem z wadliwym zaworkiem pompy oleju odpowiedzialnym za klekotanie HLA.

Napisane:
29 sie 2008, 10:11
przez aggio
k***a zadzwoniłem do inneg ASO i tam twierdzą na 1000%, że nie ma żadnych popychaczy hydraulicznych, żadnej hydrauliki i żadnych popychaczy!! Jest tylko płytka i szklanka