Klub MazdaSpeed

Witam wszystkich.
Jestem nowy na forum dlatego proszę o wyrozumiałość.
Mam problem z moja Mazda 626 (nowy zakup).
Auto kupiłem od fanatyk marki z przebiegiem 210 tys km udokumebtowanym oczywiście. 2,0 benzyna 115 Km.

Problem jest taki.
Auto dobrze pracuje z tym ze chodzi w dość niskim zakresie obrotów. Chcąc madzie trochę przycisnąć zauważyłem problem. Auto malowane idzie do 3 tys później juz dostaje mocy. Poza tym jakiś gwiazd słychać nie wiem czy ma to coś wspólnego.

Dodam że wymieniłem olej i wszystkie filtry.
Świeczki były wymieniane 30 tys km temu.
Przepustnicy czyszczona 10 tys km temu.

Miał ktoś podobny problem?

Pozdrawiam

ten typ tak ma. to nie jest silnik VW od kombajnu. max moment obrotowy ma przy 4tys obrotów czyli tam gdzie diesel się kończy. taki silnik wpasowujący się w stereotyp o japońskich jednostkach napędowych

Wiem o tym kolego.
Może źle.sformulowalem problem.
Po przekroczeniu 3 tys auto.idzie żwawo do przodu ale coś je hamuje, blokuje i Puszcza nagle. Jak go tak ostro przycisne to w zakresie powyżej 5 tys szarpnie. Tutaj jest problem.

Z góry dzięki za odpowiedź

kill3rosw napisał(a):...Po przekroczeniu 3 tys auto.idzie żwawo do przodu ale coś je hamuje....

Tak trochę sprzeczne dane. Idze albo nie. Wracając do sedna sprawy, sprawdź wszystko co wiąże się z dostarczaniem paliwa. Filtr paliwa też był wymieniany ? a skoro samochód od fana marki to były tam jakieś przeróbki ?

Wszystkie filtry wymienione włącznie z paliwa.
Auto nic nie przerabiane, praktycznie same oryginalne części. Tak jak pisałem świeczki wymienił 30 tys km temu. Przepustnica 10 tys km temu.

kill3rosw napisał(a):Wszystkie filtry wymienione włącznie z paliwa.
Auto nic nie przerabiane, praktycznie same oryginalne części. Tak jak pisałem świeczki wymienił 30 tys km temu. Przepustnica 10 tys km temu.

Ciężko powiedzieć. Sprawdź czy lewego powietrza nie dostaje. Odpal i popsikaj jakimś plakiem w okolicach kolektora. Można przepływkę przeczyścić sprayem do gaźników. Klemy i masy do sprawdzenia również. Warto obejrzeć kabelek od czujnika położenia wału – czy gdzieś nie przytarty od paska. No i koła podotykać – może klocek jakiś łapie.