Strona 1 z 3

Jaki płyn chłodzący? 626 GF, 2.0

PostNapisane: 20 gru 2005, 16:14
przez arekzgorek
Witam, jestem średnioszczęśliwym posiadaczem 626 GF (znika olej) i mam pytanko, mierzyłem temperaturę krzepnięcia płynu chłodzoącego i wyszło mi -15 stopni, nie wydaje mi się to dobry wynik. Więc pytam: wymiana całego na nowy (jaki najlepszy i nienajdroższy) czy dolać koncentratu. Mam jakiś zielony płyn, taki trochę gęsty, samochód był sprowadzony z niemiec. Aha jeżeli dolać to do zbiorniczka wyrównawczego?

PostNapisane: 20 gru 2005, 18:35
przez Xavier
Wymień na jakikolwiek byle nowy i się nie pitol. Nie wiadomo co tam wlane, a koszt nie jest znowu na tyle duży by kombinować. Jeśli chodzi o "znikanie oleju", to moje kondolencje. Moja GF-ka też tak miała. :]

PostNapisane: 20 gru 2005, 21:43
przez LaCosaNostra
a moja tak ma <klotnia>
ja również zaliczam sie do tych "średnioszczęśliwców". Mam nadzieje ze na wiosne znajde wiecej czasu i zajme sie samochodem, moze stanę się szczesliwszy.

PostNapisane: 20 gru 2005, 22:08
przez janek
U mnie też zanika olej-ale jakoś nie zaliczył bym się do grupy "średnioszczęśliwców"-co by nie mówić [tiiit] wozik. Co do płynu to też miałem dylemat-pognany zimowym stresikiem-nie wiedziałem co mam wlane – poganłem do Dr Jaksy – sprawdzony płyn był na -24C-wymiana nie zalecana bo i tak niedługo mam rozrząd do roboty – a tak to by mi jeszcze pompa zaczęła cieknąć.
Odkręciłem i umłem wyrównawczy-sprawdziłem że kolor jest niebieski i dolałem 0,7l castrola-jest ok.
Co do płynu to była już na pewno nieraz dyskusja na ten temat – ja polecam zachodni jakiś – użyj opcji szukaj. :D

PostNapisane: 20 gru 2005, 23:59
przez Jaksa
Xavier napisał(a):Wymień na jakikolwiek byle nowy i się nie pitol.
będziesz miał pewnosc ze bedzie dobry przez dwa lata ( temp. zamarzania minus 35stC )

PostNapisane: 21 gru 2005, 07:24
przez sołtys
janek napisał(a):ja polecam zachodni jakiś – użyj opcji szukaj.



a to że niby co polacy płynu chłodniczego zrobic nie potrafią?? nie wiem skąd w ludziach przekonanie że wszystko co z zachodu to lepsze z założenia, zalej petrygo i bedzie ok.

PostNapisane: 21 gru 2005, 09:55
przez tomekrvf
Shell LongLife

PostNapisane: 21 gru 2005, 10:31
przez arekzgorek
LaCosaNostra napisał(a):Mam nadzieje ze na wiosne znajde wiecej czasu i zajme sie samochodem, moze stanę się szczesliwszy.

Dokładnie tak samo jak ja.
janek napisał(a):U mnie też zanika olej-ale jakoś nie zaliczył bym się do grupy "średnioszczęśliwców"-co by nie mówić [tiiit] wozik.

Też tak myślę, szukałem pomiędzy primerą i avensis z tego samego roku, ale trochę mniejsze a wyposażenie "jak w polonezie" :D . Trochę się wkurzyłem jak zauważyłem znikanie oleju (wcześniej miałem superbezawaryjnu samochód Corolla 1992, tłumnik jeszcze do tej pory oryginał jeździ u kolegi, akumulator 11 lat pod chmurką) i dlatego jestem odzwyczajony od napraw samochodu. Ale żonka zapytała mnie czy ponownie wybrałbym mazdę powiedziałem na 99% tak. To tyle i dzięki za pomoc!

PostNapisane: 21 gru 2005, 11:36
przez mayer
sołtys napisał(a):a to że niby co polacy płynu chłodniczego zrobic nie potrafią?? nie wiem skąd w ludziach przekonanie że wszystko co z zachodu to lepsze z założenia, zalej petrygo i bedzie ok.

dokładnie!!
trzeba być troszkę dziwnym snobem zeby płacić za "zachodni" płyn produkowany w Polsce ale konfekcjonowany do zachodnich butelek... Co to Shell Longlife nagle lepiej chłodzi?? A może dzięki niemu nagle spada zuzycie paliwa wzrasta moc i przebieg silnika rośnie w nieskończoność?? Ludzie...proszę nie smarujcie takich bzdur o "zachodnich" płynach ważne jest żeby:
– temperatura krzepnięcia wynosiła -35stopni
– żeby był na bazie glikoli (99%płynów taki skład ma)
– żeby był jak najtańszy -chyba że ktoś ma nadmiar kasy wówczas nie polecam pytać na forum tylko na stacjach benzynowych najlepiej tych najdroższych w centrum albo kupić sobie płyn w ASO.

PostNapisane: 21 gru 2005, 12:17
przez tomekrvf
mayer napisał(a):Co to Shell Longlife nagle lepiej chłodzi??

Nie. Utrzymuje w czystości układ chłodzenia. 90 procent aut starszych niż 6 lat ma tak [tiiit] układ chłodzenia że szok. Ale to raczej z winy użytkownika niz samego płynu.
Właśnie z tego względu stosuję Shell Long Life za całe 13 PLN za litr. To nie jest majątek. A do badziewia za 25 PLN za 5 litrów nie mam zaufania.

PostNapisane: 21 gru 2005, 14:47
przez brii
arekzgorek napisał(a):Mam jakiś zielony płyn, taki trochę gęsty, samochód był sprowadzony z niemiec.

W płynie może pływać jakiś uszczelniacz do układu chłodzenia – ja tak miałem :|
Jak wlejesz nowy płyn to sprawdzaj jego poziom codziennie i patrz bacznie na wskaźnik temperatury silnika. Mi po dwóch tygodniach od zmiany zaczęło cieknąć, ale zauważyłem w porę podnoszącą się temperaturę :)

PostNapisane: 21 gru 2005, 15:12
przez arekzgorek
brii napisał(a):W płynie może pływać jakiś uszczelniacz do układu chłodzenia

UPSSSSS, dzięki!! Ale aż tak gęsty to nie jest. Ludzie to potrafią wymyśleć....

PostNapisane: 21 gru 2005, 16:19
przez piotrek25
a co sie może stac jak w akcie desperacji ( pusto było w wyrównawczym) zalałem zb. wyrów. płynem do szyb????

PostNapisane: 21 gru 2005, 18:45
przez Briareos
:| Wody pod ręką nie było? Choćby "kranówy"... Może ci skorodować chłodnica, nagrzewnica, połączenia i blok. Blok to się w sumie pewnie najwyżej zasyfi osadami z korozji, bo na wylot to go nic szybko nie przeżre... Aż tak zimno w tej chwili nie jest, ale mieszanka może zamarznąć.
Od razu po powrocie z trasy do mechanika z tym, spuścić i zalać nowym, właściwym płynem.

PostNapisane: 21 gru 2005, 19:19
przez piotrek25
to zes mnie nastraszył...skutecznie...myslalem ze lespszy płyn do szyb( nie zamarza) niz zwykła woda...ale sie najwidoczniej myliłem....:(

PostNapisane: 21 gru 2005, 19:24
przez brii
arekzgorek napisał(a):Ale aż tak gęsty to nie jest

Nie musi być to jakaś lepka ciecz – wystarczy, że nie jest do końca klarowna...

PostNapisane: 21 gru 2005, 20:14
przez sołtys
piotrek25 napisał(a):o zes mnie nastraszył...skutecznie...myslalem ze lespszy płyn do szyb( nie zamarza) niz zwykła woda



lepszy lepszy Briareos troszkę przesadził ale wymień ten płyn w miarę szybko nie skoroduje ci to wszystko w tydzień ale spać spokojnie też nie możesz.

PostNapisane: 21 gru 2005, 20:58
przez Briareos
Votum separatum. Mieszanka musi mieć odpowiednio dobrane właściwości termiczne i przede wszystkim antykorozyjne. W 100 stopniach, pod ciśnieniem, wszelkie procesy chemiczne przebiegają duuużo szybciej. Nie musi "zjeść" rurki, wystarczy jak np. luty na zgrzewach chłodnicy wypłucze – pompa załatwi resztę sama. Dolanie wody, nawet z kranu, grozi głównie osadzeniem się kamienia. Na dłuższą metę to osłabi wydajność systemu i zaszkodzi pompie. Powinno się dolewać tylko i wyłącznie tego samego płynu, albo wody destylowanej, albo ogólnie wody z braku innej możliwości. A po większych dolewkach przed zimą zmienić cały płyn.
Glikole na przykład nie parują. Nalanie szybko parujacego i wrzącego w niskiej temperaturze alkoholu, z bliżej nieokreślonymi dodatkami detergentów i substancji zapachowych to proszenie się o kłopoty.

Tu nie chodzi o straszenie czy coś. Nie ma jednak co lekceważyć zagrożenia, wymiana płynu to nie majątek a czasu też dużo nie zajmuje. Nawet jeśli nie od razu, to w końcu jeżdżenie z tym koktajlem się zemści. Na przykład wydatkiem na lutowanie albo nową chłodnicę.

PostNapisane: 21 gru 2005, 21:47
przez piotrek25
dzieki za info:)

PostNapisane: 21 gru 2005, 22:09
przez janek
sołtys napisał(a):


a to że niby co polacy płynu chłodniczego zrobic nie potrafią??

Po to jest taki wybór płynów żeby każdy mógł wybrać coś dla swojego samochu.
Ja w poprzednim samochodzie lałem polski teraz leję niepolski – ja tylko mówię co ja robię – a niech inni robią jak chcą :]