Kilka dni temu oddałam Mazdolinę do mechanika – wymiana oleju, filtrów – standard.
Niestety wróciła chora
Na zimnym silniku, zaraz po odpaleniu, Mazda kopci niemiłosiernie, wielką chmurą dymu – biało – niebieski (wiem, że to może stanowic różnicę, więc stwierdzam, że bardziej biały)
Jaki może byc tego powód?
Zauważyłam, że od wizyty u mechanika ma jakby więcej mocy, pobiera więcej mieszanki, która się nie spala i dlatego tak dymi?
A może do wymiany są pierścienie?
Ktoś miał podobny problem? Jak go rozwiązaliście?
Z góry dzięki, Marta