Ostatnimi czasy zauwazylem ze samochod jakby szarpie na wolnych obrotach- szczegolnie z dwojki, trojki- a nawet z czworki. Nie zdarza to sie czesto- ale mimo wszystko strasznie mnie to drazni gdy samochod prycha przez sekunde, szarpnie a dopiero pozniej juz normalnie gazuje.
Nie wiem czy to wiazac z pewnym zdarzeniem,ale czar goryczy dopadl mnie podczas siepniowego wyjazdu nad morze. Po drodze zlapalo mnie OGROMNE oberwanie chmury. Na trasie Wawa-Gdansk wszyscy jechali 20-30km/h- poprostu sciana wody! W pewnej chwili, samochod zacza dusic sie, szarpac oraz tracic moc. Mazdy nie moglem zatrzymac ze wzgledu bezpieczenstwa na poboczu- zla widocznosc, wiec takim kaszlącym silnikiem przejechalem na niskim biegu (dwojka lub trojka) 5 km (jazda na 4-5 byla juz kompletnie niemozliwa- zero mocy) do najblizszej stacji paliwa. Z czasem deszcze przestal padac... a silnik zaczal normalnie dzialac. Po 15 min bylo wszystko ok i kontynuowalem wycieczke.
Przez nastepne kilka dni bylo wszystko OK- jednak po nocnej burzy, rano jak odpalilem samochod- tak dla sprawdzenia- znowu ZONK- szarpał i pierdzial na jałowym biegu. Mialem wrazenie ze nie dziala jeden z cylindrow. Po ok. 5 min- wszystko wrocilo do normy...
Czy te szarpanie ma zwiazek z? :
-kable WN?– juz je zamowilem na wszelki wypadek bo od nowosci nie byly wymieniane
-świece? ksiazka serwisowa nakazuje zmiane po 90tys km. Ja mam juz przejechane prawie 100tys.km. Juz bym dawno zmienil- ale platynowki to 80zl/sztuka
-a moze to cos innego? Moze pojechac do serwisu i podpiac samochod pod komputer?
pozdr