Fotorelacja z wygłuszenia drzwi farbą (sprayem)

Po pierwsze – wygłuszaniem zająłem się z wielu powodów. Nie jest nim wcale kwestia podniesienia jakości brzmienia sprzętu audio tylko hałas jazdy. Moja „jednostka” wyposażona jest w niezbyt cichy motorek (DiTD) a poza tym model przed liftingiem nie został dobrze wyciszony – przestrzeń kombi wpływa dodatkowo na wzbudzanie się hałasu. Przy niektórych obrotach silnika jazda w aucie była praktycznie niemożliwa (np. prędkośc 90 km/h) gdyż powstająca tzw. fala stojąca potrafiła „rozerwać czaszkę”.
Po drugie – jazda w cichym samochodzie w dłuższej trasie o wiele mniej męczy. Wybierając się w długą trasę (np. w góry) nie będę jechał przecież autostradą 80tką...
A po trzecie – auto takiej klasy powinno być właściwie wygłuszone. Ta rzecz została nieco poprawiona w kolejnym wydaniu 626 (po liftingu), gdzie wyraźnie zwrócono uwagę na hałaśliwość wnętrza.
Jedna rzecz to wyciszenie samego silnika, druga to wygłuszenie podwozia (szczególnie nadkoli!!) a trzecia to elementy „kosmetyczne”.
Tym razem skupiłem się na hałasie dostającym się przez drzwi. Najprostszym sposobem jest zakupienie właściwej ilości mat bitumicznych i zabawa w „wyklejankę”. Jednak podstawowym efektem ubocznym takiej metody jest wyraźne zwiększenie masy auta, masy drzwi (obciążenie zawiasów) itd. Dlatego zdecydowałem się na inną formę. Z pomocą pewnej firmy i przyjaciół do dyspozycji miałem środek oficjalnie znany jako tzw. baranek (Valvoline model Tectyl 190) w sprayu. Są o wiele lepsze środki do wygłuszania, mają jednak jedną wadę – farby nakładane pistoletem ulegają dość wyraźnemu rozpryskiwaniu w nieprzewidziane kierunki. Do takiego wygłuszenia np. Noxudol’em 3100 (absolutnie fenomenalna farba – maty bitumiczne zostają w tyle!) trzeba niestety nie tylko dostać się do wnętrza drzwi ale też je praktycznie całkowicie ogołocić ze wszystkiego (mechanizm szyby, okablowanie).
Na jedne drzwi trzeba (dla sensownego efektu) przeznaczyć dwie puszki spray’a (po ok. 400g). Do rozebrania drzwi potrzebne jest: śrubokręt krzyżakowy, mały płaski śrubokręt, nożyk tapicerski, malarska taśma przylepna, zestaw do umycia blachy.
Na pierwszym zdjęciu widać otwarte drzwi. Tapicerka trzymana jest przez 4 śrubki plastikowe oraz 3 śruby metalowe. Plastikowe śrubki znajdują się po stronie zawiasów (trzy sztuki) oraz jedna jakieś 20cm poniżej linii okna od strony zamka. Metalowe śruby: jedna ukryta jest pod zaślepką (pod rączką), jedna za klamką i ostatnia schowana pod panelem sterowania szyb/lusterek.
Odkręcamy plastikowe śrubki (delikatnie), wyjmujemy je i chowamy, żeby nam nie zginęły. Takie śrubki są praktycznie nie do dostania więc ostrożnie!
Na następnym zdjęciu – widać sposób wyjęcia panelu sterowania – trzeba podważyć delikatnie z tej strony, wciskając (najlepiej płaskim i cienkim dość śrubokrętem) podnieść do góry – z drugiej strony jest zwykły zaczep. Wtyczki delikatnie rozpinamy. Pod panelem ukazuje się duża śruba, którą odkręcamy.
W osłonce klamki widać śrubkę, po odkręceniu jej wysuwamy osłonkę. Trzecia śruba znajduje się pod zaślepką pod rączką. Po ich odkręceniu należy zdjąć cała tapicerkę. Aby to uczynić warto wyjąć jeszcze trójkącik (osłonka), która znajduje się przy samym lusterku (pociągnąć do siebie).
Tapicerkę należy wyjmować począwszy od DOŁU!
trzeba szarpnąć na dole (tak jak na zdjęciu) uważając, żeby palcami nie chwycić za uszczelkę! Cały dół jest za zatrzaskach, które po prostu pewnym ruchem wyszarpujemy. Jak mamy już „wolny dół” to całość podnosimy do góry. I oto tapicerka w ręku (uwaga na kable, nie wyrwać ich). Oczom naszym ukaże się takie coś:
Należy odkręcić te dwa elementy klamki – dwie śrubki. Wyciskamy delikatnie dwa zatrzaski aby wysunąć dwa cięgna i klamkę odkładamy na bok. Zostają nam dwa cięgna (druty) oraz taki mały układ blaszek (ruchome). Teraz czeka nas ściągnięcie folii. I tutaj jest pewien problem – im cieplej na dworze tym gorzej dla tej folii, im jest za to zimniej, tym gorzej wysycha farba
. Gdy nie jest zbyt ciepło masa klejąca folię do blachy daje się normalnie ciąć nożykiem do tapet (najlepiej samo ostrze). Jak jest cieplej to ciągnie się i wtedy też niezwykle przydatne jest owo ostrze (tniemy tę masę przy odrywaniu).
Po oderwaniu całej folii musimy ją zdjąć (przydadzą się ręce kogoś obok), bo przy zdejmowaniu jej trzeba wysunąć cięgna wraz z blaszką oraz kable. Folię odkładamy na płasko tak, aby nie dotykała nigdzie czarną masą klejącą (choćby w bagażniku).
Wyciągamy głośnik, wysuwamy też wtyczkę od głośnika na zewnątrz aby nie zapryskać jej farbą. Bierzemy taśmę malarską o osłaniamy prowadnice szyby i linkę (żółta taśma).
Właśnie tak to wygląda.
Teraz trzeba umyć blachę. Oczywiście powinno użyć się specjalnych płynów, preparatów itd. Byłem zbyt leniwy i wziąłem benzynę ekstrakcyjną (rozpuszczalnik benzynowy kupiony w sklepie z farbami) i z ręcznikiem papierowym umyłem wszystko w środku. Szczególnie na dole jest SPORO brudu i trzeba długo trzeć aż będzie czyściusieńko. Trochę nieporęczna robota (trudno dojść wszędzie), ale przyda się gimnastyka
Wyciągamy spray’a i trzeba go „rozruszać” – kilka minut. Pierwsze psiknięcie jest takie dziwne (nadmiar rozpuszczalnika) więc nie zdziwmy się, że pierwsze 3 sekundy będzie takie „dziwne”. Potem już idzie gładko. Zachować trzeba jednak kilka zasad:
– spray na początku jest pełen, więc należy psikać pod najtrudniejszymi kątami tam, gdzie najtrudniej dojść – np. na dół (uważać, żeby nie zalać wylotów wody!!), wymalować na górze, tak gdzie nie ma żadnych otworów w drzwiach (trzeba pod sporym kątem mieć spray. Wraz z ubytkiem farby w puszcze takie kombinacje są już niemożliwe.
– żeby wyszedł baranek trzeba psikać pod kątem (nie prostopadle), nie zawsze to jest możliwe, ale przydaje się taka świadomość.
Polecam dwie puszki na jedne drzwi. Bardzo przydaje się to, że istnieją dwa kolory – szary i czarny. Dobrze jest mieć dwa różne na jedne drzwi – widać co było malowane a co nie. Należy ostrożnie malować przestrzeń klamki i zamka (pomimo osłonek) lepiej ich nie zapaskudzić. Farba schodzi bez problemu benzyną ekstrakcyjną (nawet ze spodni) byle szybko oczywiście.
Wygląd drzwi po wymalowaniu:
Tak wygląda w przybliżeniu
Spray dość szybko schnie, ale lepiej zostawić na godzinę. W tym czasie zabrałem się za przeciwległe drzwi i gdy robiłem prawe drzwi – te lewe sobie schły.
Montaż drzwi nie jest trudny – o ile nie zgubią się śrubki...
Po pierwsze zdejmijmy plastry zabezpieczające przed pomalowaniem cięgna i prowadnice! Przy zakładaniu folii przydadzą się znów dodatkowe ręce – trzeba delikatnie wsunąć ciągna (we właściwe przecięcia w folii!) oraz wtyczki. Folię trzeba przydusić w miejscach „glutokleju”i ładnie ustawić (bez zmarszczek) gdyś inaczej będzie furkotała. Montaż klamki (wsuwamy cięgno w dziurkę i zaciskamy zabezpieczenie); wkręcamy głośnik, nakładamy tapicerkę uważając, żeby kostka elektryczna była od razu wyciągnięta w miarę na wierzch. Jeśli nie wyciągnie się trójkąta od lusterka – włożenie tapicerki może być praktycznie niemożliwe. Przykręcamy tapicerkę – dwie duże metalowe śruby, jedna malutka przy klamce, 4 śrubki plastikowe, wkładamy wtyczki w panel sterowania, wsuwamy go ostrym zakończeniem w zatrzask i dociskamy delikatnie aż do wskoczy w całości na miejsce.
Tylne drzwi mają troszynkę inną budowę – dorobiłem specjalnie zdjęcie:
Widać tutaj dwie śrubki, które należy odkręcić. Przedtem jednak trzeba rozmontować samą klamkę – po lewej na dole znajduje się otwór (na płaski śrubokręt) – wystarczy podważyć i klamka sama się rozejdzie na dwie części ukazując właśnie to, co na zdjęciu.
Wnioski z wygłuszenia drzwi:
Zmniejszył się wyraźnie hałasz (szum) jazdy od strony drzwi. Radio mam o 1-2 ząbki ciszej i rozumiem co podają w wiadomościach. Jestem zadowolony z tej operacji, bo szumy jazdy przestają być tak męczące. Następne co będę próbował zrobić to wygłuszenie tzw. wanny oraz nadkoli.
PS. dziękuję koledze magicadm za udzieloną pomoc!!
Po drugie – jazda w cichym samochodzie w dłuższej trasie o wiele mniej męczy. Wybierając się w długą trasę (np. w góry) nie będę jechał przecież autostradą 80tką...
A po trzecie – auto takiej klasy powinno być właściwie wygłuszone. Ta rzecz została nieco poprawiona w kolejnym wydaniu 626 (po liftingu), gdzie wyraźnie zwrócono uwagę na hałaśliwość wnętrza.
Jedna rzecz to wyciszenie samego silnika, druga to wygłuszenie podwozia (szczególnie nadkoli!!) a trzecia to elementy „kosmetyczne”.
Tym razem skupiłem się na hałasie dostającym się przez drzwi. Najprostszym sposobem jest zakupienie właściwej ilości mat bitumicznych i zabawa w „wyklejankę”. Jednak podstawowym efektem ubocznym takiej metody jest wyraźne zwiększenie masy auta, masy drzwi (obciążenie zawiasów) itd. Dlatego zdecydowałem się na inną formę. Z pomocą pewnej firmy i przyjaciół do dyspozycji miałem środek oficjalnie znany jako tzw. baranek (Valvoline model Tectyl 190) w sprayu. Są o wiele lepsze środki do wygłuszania, mają jednak jedną wadę – farby nakładane pistoletem ulegają dość wyraźnemu rozpryskiwaniu w nieprzewidziane kierunki. Do takiego wygłuszenia np. Noxudol’em 3100 (absolutnie fenomenalna farba – maty bitumiczne zostają w tyle!) trzeba niestety nie tylko dostać się do wnętrza drzwi ale też je praktycznie całkowicie ogołocić ze wszystkiego (mechanizm szyby, okablowanie).
Na jedne drzwi trzeba (dla sensownego efektu) przeznaczyć dwie puszki spray’a (po ok. 400g). Do rozebrania drzwi potrzebne jest: śrubokręt krzyżakowy, mały płaski śrubokręt, nożyk tapicerski, malarska taśma przylepna, zestaw do umycia blachy.

Na pierwszym zdjęciu widać otwarte drzwi. Tapicerka trzymana jest przez 4 śrubki plastikowe oraz 3 śruby metalowe. Plastikowe śrubki znajdują się po stronie zawiasów (trzy sztuki) oraz jedna jakieś 20cm poniżej linii okna od strony zamka. Metalowe śruby: jedna ukryta jest pod zaślepką (pod rączką), jedna za klamką i ostatnia schowana pod panelem sterowania szyb/lusterek.
Odkręcamy plastikowe śrubki (delikatnie), wyjmujemy je i chowamy, żeby nam nie zginęły. Takie śrubki są praktycznie nie do dostania więc ostrożnie!
Na następnym zdjęciu – widać sposób wyjęcia panelu sterowania – trzeba podważyć delikatnie z tej strony, wciskając (najlepiej płaskim i cienkim dość śrubokrętem) podnieść do góry – z drugiej strony jest zwykły zaczep. Wtyczki delikatnie rozpinamy. Pod panelem ukazuje się duża śruba, którą odkręcamy.

W osłonce klamki widać śrubkę, po odkręceniu jej wysuwamy osłonkę. Trzecia śruba znajduje się pod zaślepką pod rączką. Po ich odkręceniu należy zdjąć cała tapicerkę. Aby to uczynić warto wyjąć jeszcze trójkącik (osłonka), która znajduje się przy samym lusterku (pociągnąć do siebie).
Tapicerkę należy wyjmować począwszy od DOŁU!

trzeba szarpnąć na dole (tak jak na zdjęciu) uważając, żeby palcami nie chwycić za uszczelkę! Cały dół jest za zatrzaskach, które po prostu pewnym ruchem wyszarpujemy. Jak mamy już „wolny dół” to całość podnosimy do góry. I oto tapicerka w ręku (uwaga na kable, nie wyrwać ich). Oczom naszym ukaże się takie coś:

Należy odkręcić te dwa elementy klamki – dwie śrubki. Wyciskamy delikatnie dwa zatrzaski aby wysunąć dwa cięgna i klamkę odkładamy na bok. Zostają nam dwa cięgna (druty) oraz taki mały układ blaszek (ruchome). Teraz czeka nas ściągnięcie folii. I tutaj jest pewien problem – im cieplej na dworze tym gorzej dla tej folii, im jest za to zimniej, tym gorzej wysycha farba
Po oderwaniu całej folii musimy ją zdjąć (przydadzą się ręce kogoś obok), bo przy zdejmowaniu jej trzeba wysunąć cięgna wraz z blaszką oraz kable. Folię odkładamy na płasko tak, aby nie dotykała nigdzie czarną masą klejącą (choćby w bagażniku).

Wyciągamy głośnik, wysuwamy też wtyczkę od głośnika na zewnątrz aby nie zapryskać jej farbą. Bierzemy taśmę malarską o osłaniamy prowadnice szyby i linkę (żółta taśma).

Właśnie tak to wygląda.
Teraz trzeba umyć blachę. Oczywiście powinno użyć się specjalnych płynów, preparatów itd. Byłem zbyt leniwy i wziąłem benzynę ekstrakcyjną (rozpuszczalnik benzynowy kupiony w sklepie z farbami) i z ręcznikiem papierowym umyłem wszystko w środku. Szczególnie na dole jest SPORO brudu i trzeba długo trzeć aż będzie czyściusieńko. Trochę nieporęczna robota (trudno dojść wszędzie), ale przyda się gimnastyka

Wyciągamy spray’a i trzeba go „rozruszać” – kilka minut. Pierwsze psiknięcie jest takie dziwne (nadmiar rozpuszczalnika) więc nie zdziwmy się, że pierwsze 3 sekundy będzie takie „dziwne”. Potem już idzie gładko. Zachować trzeba jednak kilka zasad:
– spray na początku jest pełen, więc należy psikać pod najtrudniejszymi kątami tam, gdzie najtrudniej dojść – np. na dół (uważać, żeby nie zalać wylotów wody!!), wymalować na górze, tak gdzie nie ma żadnych otworów w drzwiach (trzeba pod sporym kątem mieć spray. Wraz z ubytkiem farby w puszcze takie kombinacje są już niemożliwe.
– żeby wyszedł baranek trzeba psikać pod kątem (nie prostopadle), nie zawsze to jest możliwe, ale przydaje się taka świadomość.
Polecam dwie puszki na jedne drzwi. Bardzo przydaje się to, że istnieją dwa kolory – szary i czarny. Dobrze jest mieć dwa różne na jedne drzwi – widać co było malowane a co nie. Należy ostrożnie malować przestrzeń klamki i zamka (pomimo osłonek) lepiej ich nie zapaskudzić. Farba schodzi bez problemu benzyną ekstrakcyjną (nawet ze spodni) byle szybko oczywiście.
Wygląd drzwi po wymalowaniu:

Tak wygląda w przybliżeniu

Spray dość szybko schnie, ale lepiej zostawić na godzinę. W tym czasie zabrałem się za przeciwległe drzwi i gdy robiłem prawe drzwi – te lewe sobie schły.
Montaż drzwi nie jest trudny – o ile nie zgubią się śrubki...
Po pierwsze zdejmijmy plastry zabezpieczające przed pomalowaniem cięgna i prowadnice! Przy zakładaniu folii przydadzą się znów dodatkowe ręce – trzeba delikatnie wsunąć ciągna (we właściwe przecięcia w folii!) oraz wtyczki. Folię trzeba przydusić w miejscach „glutokleju”i ładnie ustawić (bez zmarszczek) gdyś inaczej będzie furkotała. Montaż klamki (wsuwamy cięgno w dziurkę i zaciskamy zabezpieczenie); wkręcamy głośnik, nakładamy tapicerkę uważając, żeby kostka elektryczna była od razu wyciągnięta w miarę na wierzch. Jeśli nie wyciągnie się trójkąta od lusterka – włożenie tapicerki może być praktycznie niemożliwe. Przykręcamy tapicerkę – dwie duże metalowe śruby, jedna malutka przy klamce, 4 śrubki plastikowe, wkładamy wtyczki w panel sterowania, wsuwamy go ostrym zakończeniem w zatrzask i dociskamy delikatnie aż do wskoczy w całości na miejsce.
Tylne drzwi mają troszynkę inną budowę – dorobiłem specjalnie zdjęcie:

Widać tutaj dwie śrubki, które należy odkręcić. Przedtem jednak trzeba rozmontować samą klamkę – po lewej na dole znajduje się otwór (na płaski śrubokręt) – wystarczy podważyć i klamka sama się rozejdzie na dwie części ukazując właśnie to, co na zdjęciu.
Wnioski z wygłuszenia drzwi:
Zmniejszył się wyraźnie hałasz (szum) jazdy od strony drzwi. Radio mam o 1-2 ząbki ciszej i rozumiem co podają w wiadomościach. Jestem zadowolony z tej operacji, bo szumy jazdy przestają być tak męczące. Następne co będę próbował zrobić to wygłuszenie tzw. wanny oraz nadkoli.
PS. dziękuję koledze magicadm za udzieloną pomoc!!