Witam,
Niestety poprzednia właścicielka nie oszczędzała samochodu i nitki od ogrzewania były w fatalnym stanie. Z 18 działały aż 4. Dlatego postanowiłem uporać się z usterką i sam dokonać naprawy.
Zanim zacząłem jakiekolwiek prace dokładnie wyczyściłem (odtłuściłem) szybę. Zlokalizowałem miejsca, w których nitki były przerwane, przy każdym przykleiłem dwa plasterki aby wszystko miało ręce i nogi, a następnie naniosłem lakier elektroprzewodzący (rzecz jasna wstrząśnięty i wymieszany). Odczekałem ponad 24h, podłączyłem do szyby kable i okazało się, że faktycznie jest lepiej – zaczęło działać dodatkowych 5 nitek, na pozostałych naprawianych ogrzewanie działa... ale jedynie w miejscach, gdzie naniosłem lakier. Dodam, że miejsca te nie nagrzewają się niemiłosiernie, po prostu zwyczajnie grzeją – jak reszta działających nitek.
Czy coś zrobiłem źle? Naniosłem za dużo/za mało lakieru? A może we własnym zakresie nie da się tego lepiej zrobić i lepiej przejechać się z tym do jakiegoś zakładu?
Proszę i dziękuję za odpowiedzi. Niestety ponieważ mój samochód spędza noce pod gwieździstym niebem ogrzewanie szyby musi działać w 100% i muszę się z tym uporać zanim zawitają siarczyste mrozy...
Naprawa ogrzewania tylnej szyby
Strona 1 z 1
Myślę, że wyjścia są dwa:
– nałożyć lakier od zera, na całej długości tych częściowo działających nitek
– kupić całą szybę tylną i wymienić
Pytanie czy chce Ci się z tym walczyć, czy wolisz rozwiązanie kosztowniejsze, ale pewniejsze. Chociaż wydaje mi się, że jak już się poddasz, to można jeszcze udać się do jakiegoś zakładu, w którym Ci to naprawią. Wymianę szyby zostawiłbym na sam koniec, jako akt desperacji
Poczytaj jeszcze tutaj:
viewtopic.php?f=98&t=20653
– nałożyć lakier od zera, na całej długości tych częściowo działających nitek
– kupić całą szybę tylną i wymienić
Pytanie czy chce Ci się z tym walczyć, czy wolisz rozwiązanie kosztowniejsze, ale pewniejsze. Chociaż wydaje mi się, że jak już się poddasz, to można jeszcze udać się do jakiegoś zakładu, w którym Ci to naprawią. Wymianę szyby zostawiłbym na sam koniec, jako akt desperacji
Poczytaj jeszcze tutaj:
viewtopic.php?f=98&t=20653
- Od: 14 kwi 2008, 19:17
- Posty: 810
- Skąd: Tomaszów Mazowiecki
- Auto: Mazda 626 GF 2.0 '97 115 KM – była.
– nałożyć lakier od zera, na całej długości tych częściowo działających nitek
Czytałem, że nie praktykuje się czegoś takiego, ponieważ w miejsca potraktowane lakierem nagrzewają się dużo bardziej od pozostałych części ścieżek, co w skrajnych wypadkach może doprowadzić nawet do pęknięcia szyby. Istotne też jest to, że każdy lakier ma w specyfikacji oznaczone ubytki jakiej maksymalnej długości można nim naprawiać, a nie są to duże wielkości
Poza tym nie mam pojęcia, ile pieniędzy musiałbym zostawić w sklepie, żeby kupić wystarczającą ilość lakieru, żeby je pokryć. Pominę już fakt równego nałożenia. Zapewne nawet mimo największych starań wyglądałoby to jak totalna rzeźba

– kupić całą szybę tylną i wymienić
Nawet o tym myślałem, ale kupienie szyby w dobrym stanie graniczy z cudem. Gwarancji na ogrzewanie nikt mi nie da, a to przecież jedyny powód, dla którego miałbym ja wymieniać... Więc to chyba odpada.
Pytanie czy chce Ci się z tym walczyć, czy wolisz rozwiązanie kosztowniejsze, ale pewniejsze.
Walczyć mogę i chcę. Tylko do dalszej walki potrzebna mi wiedza, czemu po naprawie grzeją wyłącznie miejsca lakierowania...
- Od: 21 sie 2011, 22:46
- Posty: 30
- Skąd: Piaseczno
- Auto: '97 626 GF
1.8/90KM
Nawet o tym myślałem, ale kupienie szyby w dobrym stanie graniczy z cudem. Gwarancji na ogrzewanie nikt mi nie da, a to przecież jedyny powód, dla którego miałbym ja wymieniać... Więc to chyba odpada.
"Szyba w dobrym stanie" – co masz na myśli? Przecież to szyba, jak nie jest popękana i ktoś wie jak się obchodzić z ogrzewaniem tylnej szyby (chodzi mi o nieumyślne uszkodzenie nitek grzewczych), to przecież nie ma opcji, żeby coś było nie tak
Walczyć mogę i chcę. Tylko do dalszej walki potrzebna mi wiedza, czemu po naprawie grzeją wyłącznie miejsca lakierowania...
Poczytaj ten wątek, który Ci podesłałem, tam o tym wspominają.
- Od: 14 kwi 2008, 19:17
- Posty: 810
- Skąd: Tomaszów Mazowiecki
- Auto: Mazda 626 GF 2.0 '97 115 KM – była.
"Szyba w dobrym stanie" – co masz na myśli? Przecież to szyba, jak nie jest popękana i ktoś wie jak się obchodzić z ogrzewaniem tylnej szyby (chodzi mi o nieumyślne uszkodzenie nitek grzewczych), to przecież nie ma opcji, żeby coś było nie tak
W dobrym stanie, tzn. bez rys, pęknięć i uszkodzeń ścieżek od ogrzewania
1)

2)

3)

Mam nadzieję, że rozumiesz i co mi chodzi
Poczytaj ten wątek, który Ci podesłałem, tam o tym wspominają.
Czytałem zanim jeszcze mi go wysalałeś
Pantas napisał(a):
grzeją, ale same powierzchnie klejenia,
– czyli tam, gdzie nałożyłeś klej?
Wychodzi na to, że za słabo ten klej przewodzi i grzałka dostaje za mało prądu, żeby się rozgrzać.
Rozumiem więc, że mała przewodność związana jest ze złym nałożeniem lakieru. Gdyby była to wina samego lakieru – nie działałaby żadna z naprawianych nitek, a tak nie jest. Problem tkwi więc w felernych połączeniach. Usunąłem starą warstwę lakieru z problematycznych miejsc i zgodnie ze sztuką nałożyłem 3 nowe obfite warstwy. Interwał pomiędzy nakładaniem kolejnych warstw to jakieś 10-15min, a w międzyczasie jako, że pracę wykonywałem w zimnym, nieogrzewanym garażu proces schnięcia wspomagałem delikatnie suszarką. Samochód odstawiłem na zewnątrz, jutro pokaże, jaki będzie efekt moich prac. Nie omieszkam o tym poinformować innych
- Od: 21 sie 2011, 22:46
- Posty: 30
- Skąd: Piaseczno
- Auto: '97 626 GF
1.8/90KM
Doskonale Cię rozumiem, dlatego raczej miałem na myśli znalezienie GF do rozbiórki, a nie już rozszarpanej. Wiadomo jak niektórzy podchodzą do tego tematu. Jak się nie da odkręcić, to najlepiej urwać. Popatrz jeszcze może pod tym kątem, może jakiś angol się znajdzie. Jak ja czegoś szukałem, to właśnie takich aut i na miejscu właściciel mi demontował albo ja samodzielnie. Tak czy inaczej, życzę powodzenia i daj znać.
- Od: 14 kwi 2008, 19:17
- Posty: 810
- Skąd: Tomaszów Mazowiecki
- Auto: Mazda 626 GF 2.0 '97 115 KM – była.
Tak dla mojej ciekawości ile kosztuje nowa taka szyba. Nie myślę o oryginale z ASO ale o jakimś zamienniku. Kiedyś strzeliła mi przednia szyba i strasznie bałem się kosztów. Okazało się, że zamiennik wraz ze wstawieniem i nową uszczelką kosztował mnie 300,00. Pytam bo jak policzy się koszty zabawy z naprawą grzejących ścieżek, kleju a i efekt nieprzewidywalny i może mało trwały to wymiana okaże się warta swojej ceny.
Tak dla mojej ciekawości ile kosztuje nowa taka szyba.
Szczerze mówiąc nie mam zielonego pojęcia. Przez jakiś czas próbowałem nawet znaleźć jakieś sklepy, które oferowałyby tego typu produkty, ale poje poszukiwania spełzły na niczym. Musiałbym rozejrzeć się i popytać po okolicy. Może to przyniosłoby jakiś efekt...
Przede wszystkim popełniłem błąd – tylna szyba posiada nie jak wcześniej napisałem 20, ale 18 nitek grzewczych. W tym momencie 13 z nich już działa. Jest to więc postęp, biorąc pod uwagę, że na początku działały 4... Na trzech kolejnych zlokalizowałem ubytki i położyłem na nich lakier, więc jestem dobrej myśli
Martwią mnie jedynie dwie ostatnie, które zwyczajnie nie są uszkodzone mechaniczne, a mimo wszystko nie chcą działać. Ale chyba dam sobie z nimi spokój, bo zapewniłem sobie już odpowiednią widoczność.
Ogólnie jeżeli ktoś wahałby się czy naprawiać takim samym sposobem, jak ja, czy wymienić całą szybę – muszę powiedzieć, że to zależy od tego jak bardzo jest ona zniszczona. Moja była NAPRAWDĘ mega zjechana. Niektóre nitki ca całej swojej długości były uszkodzone nawet w 4 miejscach, przy czym uszkodzenia nie były widoczne na pierwszy rzut oka, a więc nie dało się ich naprawić za pierwszym, czy nawet drugim podejściem. Gdyby było ich mniej, z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że naprawa taka nie jest trudna, ani droga. Za lakier zapłaciłem chyba niecałe 20zł, a mimo mikroskopijnych rozmiarów opakowania, okazał się dosyć wydajny. Wystarczy poświęcić jakieś 2h własnego czasu i kilkadziesiąt centymetrów taśmy klejącej, by cieszyć się z powrotem sprawnym ogrzewaniem tylnej szyby
- Od: 21 sie 2011, 22:46
- Posty: 30
- Skąd: Piaseczno
- Auto: '97 626 GF
1.8/90KM
Niestety poprzednia właścicielka nie oszczędzała samochodu i nitki od ogrzewania były w fatalnym stanie.
Moja była NAPRAWDĘ mega zjechana.
Hmm...jedno dodać do drugiego...ja to nie wiem, co ta kobita musiała robić, żeby zajechać te nitki

- Od: 14 kwi 2008, 19:17
- Posty: 810
- Skąd: Tomaszów Mazowiecki
- Auto: Mazda 626 GF 2.0 '97 115 KM – była.
Ja również nie mam pojęcia...
Chociaż mam dwie teorie:
1) Od czasu do czasu podczas przewożenia jakichś większych ładunków uszkodzeniu ulegały kolejne nitki, a jako, że nikt nie kwapił się z ich naprawianiem, po 14 latach zostały sprawne jedynie 4.
2) Któryś z poprzednich właścicieli musiał bardzo lubić czworonogi o woził je wszędzie, a resztę dopowiedzcie sobie sami
Może już trochę nie na temat, ale sprawa związana z użytkowaniem samochodów przez kobiety. Nigdy nie zapomnę, jak kiedyś zobaczyłem samochód znajomej z kilkoma dziwnie wyglądającymi, matowymi placami w kształcie elips na masce. Kiedy spytałem skąd się tam wzięły rozbrajająco odparła, że podczas mycia nie mogła doczyścić kilku prezentów pozostawionych przez ptaki, wzięła więc zwyczajny kuchenny zmywak (taki siatkowy, z twardego plastiku) i zaczęła szorować jak gdyby był to przypalony garnek... Efekt nie za fajny
Ale może skończmy z szowinistycznymi docinkami
Gdyby ktoś miał jakieś pytania dotyczące podobnych napraw – służę pomocą. Podzielę się swoim skromnym bo skromnym, ale jakimś tam doświadczeniem.
1) Od czasu do czasu podczas przewożenia jakichś większych ładunków uszkodzeniu ulegały kolejne nitki, a jako, że nikt nie kwapił się z ich naprawianiem, po 14 latach zostały sprawne jedynie 4.
2) Któryś z poprzednich właścicieli musiał bardzo lubić czworonogi o woził je wszędzie, a resztę dopowiedzcie sobie sami

Może już trochę nie na temat, ale sprawa związana z użytkowaniem samochodów przez kobiety. Nigdy nie zapomnę, jak kiedyś zobaczyłem samochód znajomej z kilkoma dziwnie wyglądającymi, matowymi placami w kształcie elips na masce. Kiedy spytałem skąd się tam wzięły rozbrajająco odparła, że podczas mycia nie mogła doczyścić kilku prezentów pozostawionych przez ptaki, wzięła więc zwyczajny kuchenny zmywak (taki siatkowy, z twardego plastiku) i zaczęła szorować jak gdyby był to przypalony garnek... Efekt nie za fajny

Ale może skończmy z szowinistycznymi docinkami
- Od: 21 sie 2011, 22:46
- Posty: 30
- Skąd: Piaseczno
- Auto: '97 626 GF
1.8/90KM
KZZK napisał(a):
Ale może skończmy z szowinistycznymi docinkamiGdyby ktoś miał jakieś pytania dotyczące podobnych napraw – służę pomocą. Podzielę się swoim skromnym bo skromnym, ale jakimś tam doświadczeniem.
Nie, dziękujemy bardzo za takie naprawy! Sam sobie chochluj karoserie druciakiem!

Zanim zaczniesz się kłócić, komuś dokuczać, wiedz, że nie warto. Przeczytaj:
"Przeminiesz.
Nie było Cię, na chwilę jesteś
I znowu Cię nie będzie.
Przeminiesz."
tadziomaru1
"Przeminiesz.
Nie było Cię, na chwilę jesteś
I znowu Cię nie będzie.
Przeminiesz."
tadziomaru1
Strona 1 z 1
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości
Moderator
Moderatorzy 6 / 626 / MX-6 / Xedos 6