Wiem, że temat "leci mi woda" spod samochodu był już wałkowany nieraz na tym forum, ale mam wydaje mi się, że poważniejszy problem:
Dzisiaj wymieniłem dziurawą chłodnicę klimatyzacji i wszystkie 7 (tak mi się wydaje że wszystkie) oringi przewodów klimatyzacji. Zrobiłem błąd bo nie oczyściłem pozostałych elementów układu – typu właśnie chłodnica/skraplacz, osuszacz, sprężarka, przewody itp. z kontrastu UV, który dzień wcześniej też był nabijany dla sprawdzenia szczelności. Ciekło wszędzie, więc cieknięcie "zostało usunięte" poprzez w/w naprawę, ale.. po godzinnej jeździe "z klimą" dziś zauważyłem "mokro" mniej więcej pod sprężarką na takiej prowizorycznej plastikowej "podłodze".
Pytanie moje: Czy możliwe jest, żeby sprężarka sama w sobie była nieszczelna w ten sposób, żeby "ciekła wodą i to w dodatku z kontrastem UV, czy po prostu nie doczyściłem poprzedniego wycieku?
Gdzie dokładnie powinna wyciekać woda z układu? Jak auto stało, to wydaje mi się, że ciekła właśnie z okolicy tego miejsca – prawe koło, właśnie gdzieś okolice "pod sprężarką".
Martwię się, bo już jak na moją kieszeń sporo włożyłem w ten układ i nie wiem, czy jeździć aż przestanie chłodzić, czy przyoszczędzić i odzyskać śr. chłodzący zanim sam wyleci?
Dodam jeszcze, że póki co, klimatyzacja chłodzi super, nie wiem czy tak powinno być, ale wentylatory i sprężarka przy dzisiejszym +28 stopni na zewnątrz chodziły praktycznie cały czas, z minimalnymi przerwami?