Witam,
Mam taki problem, jak zwykle gdy brakuje płynu zapaliła mi się kontrolka poziomu płynu do spryskiwaczy.
Niestety po dolaniu płynu zgasnąć nie chce (jak to zwykle w zwyczaju miała robić) co z tym fantem zrobić?
Myślałem że może pompka się uszkodziła ale spryskiwacze działają bez zarzutu.
Może ktoś wie gdzie ten czujnik jest podpięty to sprawdzi bym czy się może nie odpiął.
Pozdrawiam
świeci kontrolka płynu do spryskiwaczy
Strona 1 z 1
Witam musisz wyjac ten zbiorniczek tam za pewne bedzie plywak i musial sie zawiesic,sam tego jeszcze nie naprawialem ale mysle ze o to chodzi ale pewnosci nie mam-Pozdro
- Od: 27 lut 2010, 21:35
- Posty: 67
Witam. Mam to samo tyle że jak już się raz zawiesi to niewiele Ci pomoże. Opróżnij zbiornik, zdejmij nadkole, od dołu masz dostęp żeby go wyjąć. Jak go opróżnisz z płynu i założysz to do następnego braku płynu nie zaświeci. Niestety ja to już robiłem 2 razy (bo problem wraca) i w końcu przyzwyczaiłem się do żółtej lampki w rogu. Jakoś nigdy nie miałem serca żeby kupić nowy
Lepiej zgnoić niż zignorować
- Od: 2 wrz 2007, 15:51
- Posty: 41
- Skąd: Grójec
- Auto: Xedos 9 XII 2000 (po lifcie) 2,5 V6
------
Madzia 626 GF '97 1,8 16V HB
to już przeszłość.
Co prawda opisuje problem trochę późno ale udało mi się naprawić tą usterkę.
Nie musiałem na szczęście demontować całego zbiorniczka, wystarczyło zdjąć plastikową osłonę przy nadkolu i pod spodem (jest w jednym kawałku dlatego tyle trzeba odkręcać) i znalazłem kabelki idące do zbiornika gdzie jest czujnik, u mnie pod spodem taki mały pierdzielnik chyba jakiś elektromagnes. Co się okazało jak go zdemontowałem. Na przewodzie jest kostka łącząca przewody (taka szybko-złączka) i tu był problem. Po rozpieciu okazało się że styki zaczęły korodować i były całe uwalone biało zielonym nalotem, po ładnym wyczyszczeniu i złożeniu wszystkiego do kupy, jak ręką odjął wszystko działa jak należy, zapala się i gaśnie.
Pozdrawiam
Nie musiałem na szczęście demontować całego zbiorniczka, wystarczyło zdjąć plastikową osłonę przy nadkolu i pod spodem (jest w jednym kawałku dlatego tyle trzeba odkręcać) i znalazłem kabelki idące do zbiornika gdzie jest czujnik, u mnie pod spodem taki mały pierdzielnik chyba jakiś elektromagnes. Co się okazało jak go zdemontowałem. Na przewodzie jest kostka łącząca przewody (taka szybko-złączka) i tu był problem. Po rozpieciu okazało się że styki zaczęły korodować i były całe uwalone biało zielonym nalotem, po ładnym wyczyszczeniu i złożeniu wszystkiego do kupy, jak ręką odjął wszystko działa jak należy, zapala się i gaśnie.
Pozdrawiam
Strona 1 z 1
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość
Moderator
Moderatorzy 6 / 626 / MX-6 / Xedos 6