Zapchany katalizator – sprawcą wzrostu napięcia alternatora i błędów

Na jesień zakupiłem mazdę 6 wyposażoną w 2,5 litrowy silnik o mocy 170 KM z małym przebiegiem. Nie miałem wcześniej auta o takiej mocy, więc byłem zadowolony z jego osiągów, choć brakowało w mojej ocenie tzw. pazura – jak dla mnie trochę wolno się rozkręcał – ale wszyscy mówili, że japońskie kuce tak mają, lubią wysokie obroty, do których ja nie byłem przyzwyczajony. Późną jesienią zainstalowałem gaz i spadek mocy oraz lekkie poszarpywania kojarzyłem ze złym zestrojeniem instalacji. Ale do sedna sprawy. W okresie zimy, podczas szybkiej jazdy autostradą podczas hamowania silnikiem, na desce rozdzielczej zapaliła mi się choinka kontrolek. Najpierw jednocześnie zapaliły się: kontrolka błędu – Check, kontrolka trakcji, kontrolka DSC OFF, a po chwili kontrolka ładowania. Myślałem, że to jednorazowe zdarzenie, nie zawracałem sobie tym głowy. Jednak wraz z nadejściem wiosny błędy zaczęły pojawiać się przy mniejszych prędkościach i w maju miało to miejsce już po przekroczeniu 130 – 140km/h. Nie występowały one od razu, tylko po przejechaniu odcinka 3-5 km zwiększoną prędkością, dlatego na drogach krajowych błędy nie występowały.
Odczyt Forscan wykazywał błędy:
Kod: P0113 – Wysoka wartość sygnału wejściowego w obwodzie czujnika IAT
Kod: P0581 – Wysoka wartość sygnału w obwodzie A sygnału wejściowego przełącznika wielofunkcyjnego układu kontroli prędkości
Kod: U0401 – Nieprawidłowe dane uzyskane z ECM/PCM
Kod: U3004 – Przekaźnik zasilania osprzętu
Przy użyciu oscylatora programu Forscan ustaliłem, że błędy te są najprawdopodobnie wynikiem wzrostu napięcia na wyjściu alternatora, który w Mazdzie jest sterowany komputerem auta. Elektryk jednak awarie alternatora i regulatora napięcia wykluczył. Z czasem, podczas dynamiczniejszego przyspieszania z komory silnika powyżej 3500 obr/min zaczęło dochodzić pierdzenie. Początkowo nie zwracałem na nie uwagi, gdyż lekkie pierdzenie występowało już wcześniej zaraz po zakupie auta, było ciche i tylko podczas bardzo szybkiej jazdy – początkowo myślałem, że ten typ tak ma – taki sportowy charakter. Z czasem odgłosy stały się bardziej wyraziste i występowały podczas każdego dynamicznego przyspieszania na każdym biegu / no może poza I i II/. Po sprawdzeniu układu wydechowego okazało się, że mam zapchany drugi katalizator. Po jego wycięciu i zastąpieniu strumienicą znalazłem brakujących przynajmniej 70 japońskich kucyków, autko ślicznie wkręca się na obroty i mknie do przodu jak błyskawica. Regulacyjna jak i diagnostyczna sonda lambda są umieszczone w kolektorze wydechowym zintegrowanym z pierwszym katalizatorem, dlatego wycięcie drugiego katalizatora nie powinno wskazywać żadnych błędów diagnostycznych.
Mam nadzieję, że mój opis komuś pomożę diagnostyce Madzi.
. W moim przypadku podczas wizyty u mechaników i opisaniu problemu słyszałem tylko jedno słowo – ASO. Prawdą jest, że zaczynałem opis od zapalających się kontrolkach, gdybym zaczął od spadku mocy i popiardywaniu może ktoś szybciej zajżałby pod maskę. Podczas wizyty w ASO, kiedy po dwóch przejazdach testowych diagnoście skończyły się już pomysły, na szczeście nagrzany w 30 stopniowym upale układ wydechowy pierwszy raz zaczął popiardywać podczas przygazowywania na postoju. I to był początek końca.
Pozdrawiam i życzę szerokości.
Odczyt Forscan wykazywał błędy:
Kod: P0113 – Wysoka wartość sygnału wejściowego w obwodzie czujnika IAT
Kod: P0581 – Wysoka wartość sygnału w obwodzie A sygnału wejściowego przełącznika wielofunkcyjnego układu kontroli prędkości
Kod: U0401 – Nieprawidłowe dane uzyskane z ECM/PCM
Kod: U3004 – Przekaźnik zasilania osprzętu
Przy użyciu oscylatora programu Forscan ustaliłem, że błędy te są najprawdopodobnie wynikiem wzrostu napięcia na wyjściu alternatora, który w Mazdzie jest sterowany komputerem auta. Elektryk jednak awarie alternatora i regulatora napięcia wykluczył. Z czasem, podczas dynamiczniejszego przyspieszania z komory silnika powyżej 3500 obr/min zaczęło dochodzić pierdzenie. Początkowo nie zwracałem na nie uwagi, gdyż lekkie pierdzenie występowało już wcześniej zaraz po zakupie auta, było ciche i tylko podczas bardzo szybkiej jazdy – początkowo myślałem, że ten typ tak ma – taki sportowy charakter. Z czasem odgłosy stały się bardziej wyraziste i występowały podczas każdego dynamicznego przyspieszania na każdym biegu / no może poza I i II/. Po sprawdzeniu układu wydechowego okazało się, że mam zapchany drugi katalizator. Po jego wycięciu i zastąpieniu strumienicą znalazłem brakujących przynajmniej 70 japońskich kucyków, autko ślicznie wkręca się na obroty i mknie do przodu jak błyskawica. Regulacyjna jak i diagnostyczna sonda lambda są umieszczone w kolektorze wydechowym zintegrowanym z pierwszym katalizatorem, dlatego wycięcie drugiego katalizatora nie powinno wskazywać żadnych błędów diagnostycznych.
Mam nadzieję, że mój opis komuś pomożę diagnostyce Madzi.

Pozdrawiam i życzę szerokości.