Strona 1 z 5
Grad i naprawa karoserii.

Napisane:
13 cze 2010, 11:43
przez bartm
Witajcie,
Niestety w dniu wczorajszym spotkał mnie niezłej wielkości grad (ok 2 cm). Blacha Mazdy niestety tego nie wytrzymała – maska, dach i jeden bok nadają się... no właśnie, do czego? Malowanie, wymiana? Dodam że auto jest ubezpieczone (AC), więc w sumie mało mnie obchodzi (finansowo) jak to będą naprawiać.
Pytanie do Was:
Czy da to się naprawić w ogóle, jeśli tak, to w którym ASO na Śląsku lub w Małopolsce to zrobić? Do tej pory wszystko robiłem u Boronia, ale nie wiem, czy jeśli chodzi o blacharkę to jest to dobre rozwiązanie.
Zastanawiam się też, czy nie lepiej wziąć kasę z ubezpieczenia, a naprawę olać, bo lakier raczej jest w całości wszędzie.
Co o tym myślicie? Miał ktoś podobne przypadki?
Z góry dzięki za pomoc.
Re: Mazda6 po gradzie

Napisane:
13 cze 2010, 13:56
przez chmooreck
Spytaj tutaj:
http://www.usuwaniewgniecen.pl/Do robót blacharskich
odradzam ASO Dyga, podwykonawca się u mnie nie postarał z doborem koloru lakieru a i reklamacji nie byli chętni przyjąć (tłumaczenie, że to na plastiku to inaczej – chociaż na częściach metalowych było widać to samo; a to że po kilku miesiącach ściemnieje itp.) W końcu sprawę olałem...
Re: Mazda6 po gradzie

Napisane:
13 cze 2010, 14:37
przez bartm
Dzięki. A jak ma się np. takie usuwaniewgniecen.pl do gwarancji mazdy? Napisałem do nich, zobaczymy, co odpiszą.
A jak wygląda kwestia blacharki u Boronia? Ktoś ma jakieś doświadczenia?
Re: Mazda6 po gradzie

Napisane:
13 cze 2010, 19:38
przez chmooreck
Basilius u nich malował i był zadowolony. Sam chciałem tam zostawić auto (odpryski po kamieniach i poprawa po poprzednikach) ale pojawiły się inne, ważniejsze wydatki.
Co do gwarancji najlepiej zapytaj się w ASO.
A co do prostowania wgniotek i tak najlepiej będzie jak do nich zajedziesz, żeby zobaczyli jak to wygląda – od razu się wycenią. Ja na odpowiedź na maila czekałem dość długo (chciałem przed lakierowaniem jedną mini-wgniotkę na błotniku wyprowadzić) – lepiej zadzwonić.
Re: Mazda6 po gradzie

Napisane:
13 cze 2010, 19:46
przez Tomek6
Ja ASO Boroń odradzam za całokształt, moja mazda tam już nie jeździ i nie pojedzie. Na chwilę obecną sprawy bieżące załatwiam w Pro-Moto w Katowicach.
Jeśli chodzi o szkodę, to chmooreck podrzucił Ci świetny link

Mój znajomy usuwał tam wgniecenia z 406stki, nie ma najmniejszego śladu

Na Twoim miejscu wybrałbym się na Kolejową z linku i dowiedział się czy da się z tym coś zrobić i za ile. Jeśli tak to wyciągnąć kasę z ubezpieczenia i robić auto tam.
Usuwanie wgnieceń do gwarancji mazdy ma się tak, że ASO się nawet nie zorientuje. A jak im powiesz to zapamięta i w razie czego będzie stawiało niedorzeczne argumenty.
Re: Mazda6 po gradzie

Napisane:
13 cze 2010, 21:12
przez bartm
Dzięki, w takim razie jutro tam zadzwonię, no i oczywiście najpierw zadzwonię do PZU żeby wycenili mi tę szkodę.
A orientujesz się ile takie usuwanie wgnieceń może kosztować orientacyjnie?
Re: Mazda6 po gradzie

Napisane:
13 cze 2010, 21:55
przez Tomek6
Znajomy w owej 406stce za 3 wgniecenia zapłacił bodajże 150zł, ale nie mam pojęcia jak by się to miało do auta po gradobiciu. Najlepiej będzie, jeśli podjedziesz i ustalisz szczegóły

Re: Mazda6 po gradzie

Napisane:
14 cze 2010, 08:21
przez bartm
Po rozmowie telefonicznej: usuwanie takich wgnieceń to max. 1500 zł, i nie ma po tym potem śladu praktycznie. Teraz będę się bił z PZU, zobaczymy co oni powiedzą.
Re: Mazda6 po gradzie

Napisane:
14 cze 2010, 08:35
przez chmooreck
Lakierowanie w ASO wyjdzie drożej – spróbuj w ASO załatwić kosztorys wdg. audatex'u na podstawie którego będziesz wyciągać kasę z PZU, a napraw taniej i lepiej

To co ci zostanie przeznacz na przykład na powodzian...

Re: Mazda6 po gradzie – naprawa karoserii

Napisane:
14 cze 2010, 13:36
przez bartm
Niestety nie wygląda to tak różowo już. Auto jest w leasingu, a leasing najchętniej by chciał zrobić to bezgotówkowo. Można też wprawdzie gotówkowo, ale wtedy różnica między naprawą a wartością ubezpieczenia nie będzie mi zwrócona (o ile przekroczy 5k), więc trochę bez sensu. Chyba więc lepszym wyjściem będzie oddanie samochodu do ASO, i niech oni się martwią.
Re: Mazda6 po gradzie – naprawa karoserii

Napisane:
14 cze 2010, 14:33
przez chmooreck
To może najlepiej będzie to "wyciągnąć" w ASO. Do Wawy nie jest blisko, ale przynajmniej lakier pozostanie oryginalny...
viewtopic.php?f=138&t=93974
Re: Mazda6 po gradzie – naprawa karoserii

Napisane:
16 lip 2010, 16:03
przez tradelux
Jeśli ktoś jest zainteresowany usunięciem szkód po gradobiciu bez malowania elementów zapraszam do kontaktu.
Jako nieliczni w kraju, a nawet i w Europie mam dostęp do metod usuwania takich szkód bez ingerencji w strukturę lakieru.
Firma ta współpracuje z fabrykami (producentami) samochodów.
Mazda6 po gradzie

Napisane:
17 sie 2010, 15:57
przez Enduro
jesli to możlwe, to polecam profesjonale wypychanie wgnieceń!
wszelki inne naprawy, przy pomocy lakierników stworzą nowe problemy, absolutnie!
ale to moje zdanie i mogę się tu oczywiście mylić...
pozdr.
E.
Re: Mazda6 po gradzie – naprawa karoserii

Napisane:
4 wrz 2010, 15:55
przez romik
Polecam zapoznanie się z
http://www.wgniecenia.info/2009020871/historia.html Poza tym maja listę firm usuwających wgniecenia z całej Polski.
Re: Mazda6 po gradzie – naprawa karoserii

Napisane:
29 wrz 2010, 11:59
przez bartm
Ok, więc autko jest już po remoncie. Opiszę pokrótce jak to wyglądało, jakby komuś się miało przydać.
Zdecydowałem się jednak na naprawę lakierniczą – wymiana dachu oraz maski, oraz lakierowanie boku.
Naprawę robiłem w ASO Boroń. Niestety wszystko trwało prawie dwa miesiące (dostałem na szczęście auto zastępcze z serwisu – ale była to tylko ich dobra wola).
Ogólnie z naprawy jestem zadowolony. Jedyne widoczne gołym okiem ślady to miejsca pod tylną klapą w miejscu gdzie jest zgrzewany dach. Reszta jest niewidoczna.
Ogólnie jestem więc zadowolony póki co. I najważniejsze – nie straciłem gwarancji na blachę.
Koszt naprawy – 18 tys. netto (płaciło oczywiście PZU, ja tylko VAT).
Naprawa blacharska, czyli różne dziwne przypadki uszkodzeń karoserii...

Napisane:
4 paź 2010, 21:48
przez bartosz51
Czy ktoś z koleżanek i kolegów wie, czy element (z blachy) pomiędzy górną krawędzią tylnych drzwi a listwą na której może być mocowany bagażnik dachowy można wymieniać? Czy to jakiś stały element?
Wyobraźcie sobie pełny parking pod kamienicą – spokojnie kilkadziesiąt samochodów. Na czyj spada deska z dachu.............? Krew mnie zalała po prostu z wściekłości.
Mam pogruchotany ten element, o którym wyżej (wgięcia i ubytki lakieru), lekko uszkodzoną tylną klapę oraz miejsce zaraz obok niej – jakby sam wierzchołek bocznej ściany bagażnika.
Masakra, jak mawia młodzież.
Pozdrawiam, ale na smutno.
Bartek
Re: Naprawa blacharska

Napisane:
4 paź 2010, 22:08
przez Tomek6

Bartku, mowa o tym elemencie?
Re: Naprawa blacharska

Napisane:
5 paź 2010, 08:19
przez M6_marcin
Jeśli to jest ten element, który zaznaczył Tomek, to trzeba odciąć i wspawać nowy kawałek – nie ma innej możliwości, chyba że chcesz mieć sporo szpachli

. Wydaje mi się że najlepsze by było po prostu wymienić cały błotnik tylny, bo nie trzeba by było odcinać w paru miejscach.
Re: Naprawa blacharska

Napisane:
5 paź 2010, 08:56
przez chmooreck
Skonsultuj się w firmie zajmującej się prostowaniem wgnieceń. Być może po nich wystarczy tylko polakierować.
Re: Naprawa blacharska

Napisane:
5 paź 2010, 10:11
przez bartosz51
Tomek, to właśnie to miejsce. Jest wgniecione i pościerany lakier. Co prawda nie na całej szerokości – jak to zaznaczyłeś, tylko bliżej tyłu.
Teraz kicha Panie – będę kiedyś sprzedawał, ktoś zmierzy lakier i zarzuci mi dachowanie. Ktoś uwierzy w deskę, która spadła z dachu? Ja do dzisiaj nie wierzę.
Zgłosiłem już szkodę, w czwartek ma być samochód oglądany. Będę się stanowczo domagał wymiany, o której pisze M6_Marcin. Samochód jest półroczny i uważam, że w takim stanie rzeczy uszkodzone elementy powinny być raczej wymieniane, a nie klepane czy coś – nie znam się.
Pozdrowienia
Bartek