ostatnio podczas wizyty na myjni znalazłem niepokojące nacięcie na oponie. Nie ucieka powietrze, ale troche boje się ze opona moze sie przebić na autostradzie, a wtedy lipa
Byłem w jednym warsztacie, w którym powiedzieli ze skoro nie puszcza powietrze to nie ma co naprawiać, ale zebym profilaktycznie założył nowe opony. Pytanie, czy zastosować się do rady, czy może poszukać innego warsztatu? A może w takiej sytuacji tani zestaw naprawczy pomoże? Dodam że na oponach zrobiłem zaledwie ok 7000km i mają 1 rok, więc troche szkoda... Załączam zdjęcie: