Problem:
W momencie osiągnięcia ok. 3300obr/ prędkość ok 135km/h na 6stym biegu – auto wpada w dziwny rytm drgań. Nie mam jak tego nagrać ale wygląda to w taki sposób, że drga nie drga drga nie drga, możę opiszę to w sposób taki:
(5 silne drganie, 0 brak drgań)
0000111222233444544433222211110000 i tak w kółko cykl się powtarza.
Efekt końcowy jest taki że jadąc po autostradzie od 135kmh zaczyna to wkurzać bo w momencie fazy drgania wydaje się jakby auto jechało po nierównej drodze, nagle równej i tak w kółko jednostajnie z zegarkiem w ręku drga nie drga.
Zrobiłem testa:
1. Doszedłem na piątce do 3300obr/ i drgań również nie zaobserwowałem.
2. Przywaliłem do tej prędkości (135km/h) na 5tym biegu – drgań nie zaobserwowałem (szybciej nie próbowałem jechać na 5tce w celu poszukiwania momentu rozpoczęcia drgań – mogę to zrobić)
3. Próbowałem rozpędzić się do 135km/h / 3300obr / na 6stce na innej trasie (celem wyeliminowania nawierzchni) drgania nadel występują.
4. Im szybciej później jadę tym ten cykl dranie nie drganie staję się krótszy:
czyli jeśli:
przy 135km/h wyglądał tak: 0000111122223333445443333222211110000
to przy 160km/h wygląda : 000011223344544332211000
(Sorry za kody binarne ale nie mam możliwości jakoś wyrysowania wykresu
Co z tym zrobić bo to mnie denerwuje. Stała prędkość na autostradzie to właśnie 135km/h bo wtedy mi super spalanie wychodzi, a czasem jak jakieś coś się nagle zbliży do mnie na lewym pasie z tyłu to przy dociskaniu w gaz by wyprzedzić i zjechać to strach że mi silnik wypadnie..
Z góry dzięki za odpowiedzi i oczywiście jc to postaram się odpowiedzieć na pytania.