Remont silnika – zakres

Postprzez Baxter » 29 paź 2016, 12:30

Witam wszystkich.

Moją madzię dopadł problem z silnikiem. Ale od początku.
Mazda wróciła z Niemiec o własnych siłach bez najmniejszego problemu. Po jakimś 1k km pojawił się check engine, ale myślałem że jest spowodowany tym, że wyczyściłem przepustnicę i silnik wykrył jakąś zmianę (nie znam się na mechanice/elektryce samochodowej, ale wydawało mi się, że to było powodem, a nie miałem dostępu do ELM'a). Później podczas jazdy auto zaczęło się delikatnie dławić przez chwilę, ale zwaliłem winę na lipne paliwo. Pokaszlało trochę i przeszło. Mocy nie brakowało, zbierało się ładnie i w miarę równo pracowało. Zapomniałbym o problemie, ale po jakiś 700 km na trasie przerywanie powróciło. Podpiąłem ELM'a i uraczył mnie błąd P0301 czyli wypadanie zapłonu na pierwszym garnku. Było to o tyle niebezpieczne, że od 3. biegu wzwyż przy normalnym przyspieszaniu telepało całą budą jakbym jechał po torach, auto nie miało siły jechać szybciej. Natomiast przyspieszając bardzo wolno, szło normalnie jechać i to bez różnicy czy 70 czy 120 km/h. Po lekturze forum, wykręciłem pierwszą cewkę. W środku, w komorze, gdzie jest świeca, przywitało mnie bagno (dosłownie!), świeca cała była zalana czymś, co przypominało rozpuszczoną rdzę, a było to chłodziwo z jakimś syfem (albo z rdzą z tej komory). Odciągnąłem ten płyn, osuszyłem komorę i cewkę i zmontowałem całość. Auto szarpało mniej, ale nie ustało. Przejechałem testowo kilkanaście km, żeby sprawdzić czy świeca znowu będzie zalana, ale nie, sucho, czysto. Zamieniłem miejscami cewkę pierwszą z trzecią. Od tamtego momentu zrobiłem jakieś 500 km i jest spokój, choć wiem, że to cisza przed burzą.

Z racji tego, że chcę wrzucić podtlenek LPG to podjechałem do ASO, sprawdzić ciśnienie na tłokach i przy okazji świece (świadomie przepłaciłem, ale nie miałem zaufania do lokalnych speców, a chciałem, żeby to było zrobione dobrze).
Diagnoza mnie dobiła. Pierwsze dwa garnki po 12 bar (ponoć wg. ich katalogu, normalną wartością jest 14 bar, więc tragedii nie ma), trzeci garnek 11,5, więc jeszcze spoko. Gwoździem do trumny był ostatni garnek – 7 bar, po próbie olejowej 9 (mimo to zapłon nie wypadał na czwartym, a na pierwszym garnku). W zasadzie to rozwiązało problem z zagazowaniem, bo w ogóle się do takiego zabiegu nie kwalifikuje.

I teraz pytanie do Was, koledzy i koleżanki. Opłaca się to remontować, czy raczej szukać innego silnika, licząc, że będzie mniej zajechany niż ten? Jakie części mogą być konieczne do wymiany i ile mogą kosztować? Wiadomo, że ciężko to określić, bo trzeba by zajrzeć i sprawdzić, określić koszt robocizny, ale może ktoś miał podobny problem. Mechanik znajomego po krótkim opisie, stwierdził, że on to by wstawił inny silnik, albo jeszcze lepiej sprzedał auto puki jeździ ale to nie wchodzi w rachubę.
Czy znacie jakiegoś dobrego mechanika w okolicach Torunia?

Pozdrawiam,
B.
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 2 wrz 2016, 19:41
Posty: 89 (2/8)
Skąd: Toruń / Radom
Auto: Mazda 6 GG liftback '06 LF-DE

Postprzez TeGiO » 29 paź 2016, 16:27

Pomierz kolego luzy zaworowe. Może się okazać, że na 4 cylindrze są podparte i stąd taka słaba kompresja. Przy okazji możesz wymienić uszczelkę pod pokrywą zaworów bo to ona przepuszcza "bagno" na świece.
Forumowicz
 
Od: 7 mar 2013, 15:32
Posty: 86 (0/1)
Skąd: Warszawa
Auto: Mazda 6 GY 1.8 2003r. LPG

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości

Moderator

Moderatorzy 6 / 626 / MX-6 / Xedos 6