Wyciek paliwa pod maską i zapach benzyny w kabinie

Witam wszystkich,
Wczoraj spotkało mnie nieprzyjemne zdarzenie. Auto odpaliło normalnie, zacząłem wyjeżdżać z osiedla na którym mieszkam, nic podejrzanego się nie działo. W pewnym momencie, po przejechaniu ok. 200 – 300m, poczułem bardzo intensywny zapach benzyny w kabinie, który z każdą kolejną sekundą się nasilał. Od tego momentu przejechałem jeszcze z 40-50m po czym silnik zadławił się i sam zgasł. Udało mi się odpalić auto jeszcze raz, zjechałem na pobocze i zaparkowałem, zgasiłem silnik i zajrzałem pod maskę. Niestety było już po godz. 23 i niewiele było widać, ale z pod maski unosił się intensywny zapach benzyny i dym w miejscu gdzie znajduje się bagnet do sprawdzenia poziomu oleju. Wyglądało to tak jakby paliwo nie zostało dostarczone do komory spalania tylko wylewało się gdzieś na zewnątrz na silnik. Nie jestem w temacie znawcą ale pierwsze co mi przyszło do głowy i wydawało się logiczne to to że gdzieś w układzie paliwowym występuje nieszczelność. Po zgaśnięciu silnika nie było problemu z jego ponownym uruchomieniem, charakterystyczne było nagłe nasilenie zapachu benzyny w tym momencie. Wydaje mi się że może to być jakaś nieszczelność w listwie wtryskowej i paliwo jest wylewane bezpośrednio na silnik. Czy ktoś może miał podobną przypadłość ? Wszelka pomoc jest mile widziana.
Pozdrawiam
P.S. Wydaje mi się że znalazłem źródło wycieku paliwa. Przewód paliwowy w miejscu, w którym łączy się z listwą wtryskiwaczy ma wybrakowaną tą "złączkę" , która powoduje jego stabilne umocowanie i nie zsuwanie się. Z drugiej strony przewodu (pod szybą, w miejscu gdzie przewód wchodzi w obszar pod maską samochodu) taka złączka się znajduje. Znalazłem na allegro moim zdaniem taki właśnie przewód (zdjęcie poniżej) i czy ktoś mógłby potwierdzić że to o właśnie taki przewód w tym przypadku chodzi? Z góry dziękuję.
Wczoraj spotkało mnie nieprzyjemne zdarzenie. Auto odpaliło normalnie, zacząłem wyjeżdżać z osiedla na którym mieszkam, nic podejrzanego się nie działo. W pewnym momencie, po przejechaniu ok. 200 – 300m, poczułem bardzo intensywny zapach benzyny w kabinie, który z każdą kolejną sekundą się nasilał. Od tego momentu przejechałem jeszcze z 40-50m po czym silnik zadławił się i sam zgasł. Udało mi się odpalić auto jeszcze raz, zjechałem na pobocze i zaparkowałem, zgasiłem silnik i zajrzałem pod maskę. Niestety było już po godz. 23 i niewiele było widać, ale z pod maski unosił się intensywny zapach benzyny i dym w miejscu gdzie znajduje się bagnet do sprawdzenia poziomu oleju. Wyglądało to tak jakby paliwo nie zostało dostarczone do komory spalania tylko wylewało się gdzieś na zewnątrz na silnik. Nie jestem w temacie znawcą ale pierwsze co mi przyszło do głowy i wydawało się logiczne to to że gdzieś w układzie paliwowym występuje nieszczelność. Po zgaśnięciu silnika nie było problemu z jego ponownym uruchomieniem, charakterystyczne było nagłe nasilenie zapachu benzyny w tym momencie. Wydaje mi się że może to być jakaś nieszczelność w listwie wtryskowej i paliwo jest wylewane bezpośrednio na silnik. Czy ktoś może miał podobną przypadłość ? Wszelka pomoc jest mile widziana.
Pozdrawiam
P.S. Wydaje mi się że znalazłem źródło wycieku paliwa. Przewód paliwowy w miejscu, w którym łączy się z listwą wtryskiwaczy ma wybrakowaną tą "złączkę" , która powoduje jego stabilne umocowanie i nie zsuwanie się. Z drugiej strony przewodu (pod szybą, w miejscu gdzie przewód wchodzi w obszar pod maską samochodu) taka złączka się znajduje. Znalazłem na allegro moim zdaniem taki właśnie przewód (zdjęcie poniżej) i czy ktoś mógłby potwierdzić że to o właśnie taki przewód w tym przypadku chodzi? Z góry dziękuję.