Regulacja zaworów w silniku
ten sam słupek 2.0 mam focusie, nalatane na lpg od początku 192kkm (o ile to prawda, bo auto z de),
przy 175kkm robiłem regulacje po kupnie (4 wydechowe były już za ciasne), kompresja w normie, oleju prawie nie ubywa... no faktycznie się nie nadaje do lpg... wszystko zależy od dbania i poprawnego serwisu, a nie dopiero jak nie idzie już jechać to płacz
przy 175kkm robiłem regulacje po kupnie (4 wydechowe były już za ciasne), kompresja w normie, oleju prawie nie ubywa... no faktycznie się nie nadaje do lpg... wszystko zależy od dbania i poprawnego serwisu, a nie dopiero jak nie idzie już jechać to płacz
Witam a czy nie sa zawory hydraulicznie regulowane?
- Od: 16 lip 2016, 22:10
- Posty: 70
- Auto: Mazda 6 2.0 147 KM benzyna 2009r
Dorzucę coś od siebie, jedni zdementują, innych może to zainspiruje do poczytania więcej.
Wg mojej opinii opartej na rozmowach i analizach zasad działania silników nie ma czegoś takiego jak nie nadający się silnik go gazu (mówię tu o sekwencji).
Wypalające głowice są spowodowane przez dwa czynniki:
1. Brak częstej kontroli/regulacji luzów zaworowych (10-20 tyś)
2. Źle wyregulowaną instalację gazową
I tylko te dwa. Lubryfikacja ma wpływ, też jestem za montowaniem tego, ale bardzo niewielki, można powiedzieć marginalny. Teoretycznie schładza komorę co jest dobre, ale....
najważniejszy wniosek, który uzyskałem, to że sama wyższa temperatura spalania gazu wynikająca z właściwości tego paliwa nie ma większego wpływu na uszkodzenie głowicy, bo jest ona niewiele wyższa od spalania benzyny. To nieprawidłowe spalanie się tej mieszanki, w wyniku którego temperatura jest dużo wyższa od nominalnej niszczy gniazda zaworowe.
Benzyna jest mniej wrażliwa tzn. proces prawidłowego spalania i rozchodzenia się mieszanki paliwowo-powietrznej ma znacznie szerszy zakres (kierunek przepływu, prędkość, zawirowania itp.) – łatwiej to ustawić.
W przypadku lpg zakres jest węższy, co za tym idzie trudniej uzyskać maksymalnie dobre własciwości spalania. W każdym przypadku poza tym zakresem mamy do czynienia z spalaniem detonacyjnym (spalanie stukowe) o większym oddziaływaniu lub mniejszym. W wielu przypadkach jest ono na tyle małe, że nie wykracza poza prawidłową pracę silnika, a na tyle duże, że konsekwentnie przyśpiesza wypalenie gniazd zaworowych.
Więc, jeśli ktoś mówi, że te silniki nie nadają się do gazu, bo większość ma problemy z koniecznością szybkiego remontu głowicy, to jest to nieprawdą. Te silniki nadają się do gazu, ale ze względu na użyte materiały w procesie produkcji silników są wrażliwsze na lpg, trzeba je bardzo precyzyjnie stroić i często sprawdzać luzy i nie będzie problemu z remontem co 20tyś km.
Ale te silniki są ogólnie mniej trwałe w porównaniu do konkurencji, nawet w jeździe na benzynie, tylko w tym przypadku trzeba dużo większego przebiegu żeby to wykazać i dlatego się w ten sposób tego nie interpretuje.
Dowód? Padło stwierdzenie, że silniki szóstek nie nadają się do gazu. W mojej rodzinie jest 6, która zrobiła na lpg ponad 150tyś. po 100tyś wypaliło się gniazdo zaworowe na trzecim cylindrze. Powód? Nasze zaniedbanie ze sprawdzaniem luzów zaworowych – od założenia lpg nigdy nie były sprawdzane. Pozostałe gniazda były w bdb stanie, tylko to jedno miało bardzo ciasne zawory. Poza tym zaniedbaniem silnik zrobił 150tyś km bez zająknięcia na LPG i jeździ dalej, pobór oleju 0,5l – 1,0l na 15 tyś km. Więc gdybyśmy sprawdzali regularnie luzy to nie trzeba by było remontu.
A i szóstkach mamy mechaniczną regulację luzów, polegającą na wymianie tzw. szklanek.
Błąd polega na tym, ze one wyglądają prawie identycznie jak hydraulicznie regulowane, więc pierwszy lepszy mechanik widząc głowice, a nie szklanke twierdzi że są hydrauliczne
Wg mojej opinii opartej na rozmowach i analizach zasad działania silników nie ma czegoś takiego jak nie nadający się silnik go gazu (mówię tu o sekwencji).
Wypalające głowice są spowodowane przez dwa czynniki:
1. Brak częstej kontroli/regulacji luzów zaworowych (10-20 tyś)
2. Źle wyregulowaną instalację gazową
I tylko te dwa. Lubryfikacja ma wpływ, też jestem za montowaniem tego, ale bardzo niewielki, można powiedzieć marginalny. Teoretycznie schładza komorę co jest dobre, ale....
najważniejszy wniosek, który uzyskałem, to że sama wyższa temperatura spalania gazu wynikająca z właściwości tego paliwa nie ma większego wpływu na uszkodzenie głowicy, bo jest ona niewiele wyższa od spalania benzyny. To nieprawidłowe spalanie się tej mieszanki, w wyniku którego temperatura jest dużo wyższa od nominalnej niszczy gniazda zaworowe.
Benzyna jest mniej wrażliwa tzn. proces prawidłowego spalania i rozchodzenia się mieszanki paliwowo-powietrznej ma znacznie szerszy zakres (kierunek przepływu, prędkość, zawirowania itp.) – łatwiej to ustawić.
W przypadku lpg zakres jest węższy, co za tym idzie trudniej uzyskać maksymalnie dobre własciwości spalania. W każdym przypadku poza tym zakresem mamy do czynienia z spalaniem detonacyjnym (spalanie stukowe) o większym oddziaływaniu lub mniejszym. W wielu przypadkach jest ono na tyle małe, że nie wykracza poza prawidłową pracę silnika, a na tyle duże, że konsekwentnie przyśpiesza wypalenie gniazd zaworowych.
Więc, jeśli ktoś mówi, że te silniki nie nadają się do gazu, bo większość ma problemy z koniecznością szybkiego remontu głowicy, to jest to nieprawdą. Te silniki nadają się do gazu, ale ze względu na użyte materiały w procesie produkcji silników są wrażliwsze na lpg, trzeba je bardzo precyzyjnie stroić i często sprawdzać luzy i nie będzie problemu z remontem co 20tyś km.
Ale te silniki są ogólnie mniej trwałe w porównaniu do konkurencji, nawet w jeździe na benzynie, tylko w tym przypadku trzeba dużo większego przebiegu żeby to wykazać i dlatego się w ten sposób tego nie interpretuje.
Dowód? Padło stwierdzenie, że silniki szóstek nie nadają się do gazu. W mojej rodzinie jest 6, która zrobiła na lpg ponad 150tyś. po 100tyś wypaliło się gniazdo zaworowe na trzecim cylindrze. Powód? Nasze zaniedbanie ze sprawdzaniem luzów zaworowych – od założenia lpg nigdy nie były sprawdzane. Pozostałe gniazda były w bdb stanie, tylko to jedno miało bardzo ciasne zawory. Poza tym zaniedbaniem silnik zrobił 150tyś km bez zająknięcia na LPG i jeździ dalej, pobór oleju 0,5l – 1,0l na 15 tyś km. Więc gdybyśmy sprawdzali regularnie luzy to nie trzeba by było remontu.
A i szóstkach mamy mechaniczną regulację luzów, polegającą na wymianie tzw. szklanek.
Błąd polega na tym, ze one wyglądają prawie identycznie jak hydraulicznie regulowane, więc pierwszy lepszy mechanik widząc głowice, a nie szklanke twierdzi że są hydrauliczne
Witam. Chciałbym troszkę sie dowiedziec podstaw ponieważ jestem świeżym posiadaczem takiego silniczka na lpg. Zrobiłem nim ok 40tys km. Co ile powinienem regulować, w jaki sposób sie tam reguluje, normalnie kluczem czy musze miec cos specjalnego oprócz szczelinomierza. Poprostu chce zdjąć pokrywe i wyeegulowac i żeby mnie nic nie zaskoczylo. Słyszę delikatny klekot w silniku. Mazda 6 2002r 2.0 benzyna.
- Od: 14 cze 2015, 22:31
- Posty: 5
- Auto: Mazda 6 kombi 2002
Jeżeli luz zaworowy robi się za mały, to oznacza, że na ciepłym silniku zawór może się już nie domykać. A co za tym idzie, zaczyna się nieodwracalny proces niszczenia zaworu i utrata ciśnienia sprężania.
Zalecam autorowi tematu jak najszybszą kontrolę ciśnienia sprężania w cylindrach, bo podparte zawory, to nieszczelne zawory.
Osobiście kupiłem sobie na necie za 80PLN miernik sprężania i w łatwy sposób sam sprawdzałem ciśnienie sprężania w wielu samochodach. Jest to tanie badanie, a bardzo dużo mówi o kondycji mechanicznej silnika.
Zalecam autorowi tematu jak najszybszą kontrolę ciśnienia sprężania w cylindrach, bo podparte zawory, to nieszczelne zawory.
Osobiście kupiłem sobie na necie za 80PLN miernik sprężania i w łatwy sposób sam sprawdzałem ciśnienie sprężania w wielu samochodach. Jest to tanie badanie, a bardzo dużo mówi o kondycji mechanicznej silnika.
dorzucę swoje trzy grosze, tzn. ogólnie się zgadzam ale:
jak by nie patrzeć temperatura spalania jest wyższa
i LPG ma wyższą liczbę oktanową wiec ma większą odporność na spalanie stukowe
tak czy inaczej wniosek jest taki że te silniki z pewnością nadają się do zasilania LPG
jak by nie patrzeć temperatura spalania jest wyższa
i LPG ma wyższą liczbę oktanową wiec ma większą odporność na spalanie stukowe
tak czy inaczej wniosek jest taki że te silniki z pewnością nadają się do zasilania LPG
Panowie, jestem po remoncie silnika. Planowanie głowicy i regulacji (szlifowaniu szklanek czy tam docieraniu). Auto przystosowane pod LPG, dlatego mechanik twierdzi że zrobili większe luzy na zaworach, i jaki efekt że tyka mi coś w silniku po odpaleniu, nie ustępuje po rozgrzaniu. Mechanik twierdzi że tak ma być i po 3 tys. km się powinno uspokoić. Możliwe ?
Nie dostałem rozpiski, a dźwięk mnie wręcz mega denerwuje. Nagrałem nawet filmik. Czy aby na pewno to zawory ?
Boże jak ja kocham takich mechaników. "A zrobiłem Panu luz na 3cm będzie zapas na osiadanie....." Ktoś to robi instrukcję serwisowa to chyba wie co pisze.... 0,33 na wydechu i to jest max, pewnie jak będzie 0,34 to nic się nie stanie. Ale już 0,4 i więcej jest niedopuszczalne.
Może ten super "mechanik" zwiększył luzy na ssących, które nie osiadają?
No i kolejna sprawa. Jak "przystosował do gazu" to e mojej wiedzy oznacza wstawienie utwardzonych gniazd zaworowych, które z założenia praktycznie nie osiadają.
Zrób sam pomiar luzu, to prosta sprawa i będziesz wiedział na czym stoisz.
Pozdrawiam
Może ten super "mechanik" zwiększył luzy na ssących, które nie osiadają?
No i kolejna sprawa. Jak "przystosował do gazu" to e mojej wiedzy oznacza wstawienie utwardzonych gniazd zaworowych, które z założenia praktycznie nie osiadają.
Zrób sam pomiar luzu, to prosta sprawa i będziesz wiedział na czym stoisz.
Pozdrawiam
- Od: 14 sie 2012, 13:20
- Posty: 118
- Skąd: Wrocław
- Auto: Mazda6 (GG / GY) 2.0l benzyna Sport Kombi Exclusive
141 KM LF-DE 2003
Nie wiem czy się śmiać czy płakać, pojechałem do tego mechanika który robił mi remont i przy mnie mierzył luzy, wydechowe zrobione na 0.5mm Więc auto zostało, aczkolwiek winę chyba ponosi gość od głowicy który ją planował i docierał zawory. W skrócie
Ps. na ssący 0.3mm wchodzi jak w masełko, już nawet nie sprawdzaliśmy dalej, szklanki wszystkie do kosza

Ps. na ssący 0.3mm wchodzi jak w masełko, już nawet nie sprawdzaliśmy dalej, szklanki wszystkie do kosza
bartexmielec napisał(a):tyka mi coś w silniku po odpaleniu, nie ustępuje po rozgrzaniu. Mechanik twierdzi że tak ma być i po 3 tys. km się powinno uspokoić. Możliwe
Powinno...

I na moje ucho to nie wina zaworów.
A co to może być jeżeli nie zawory ?
Może jakaś podpowiedź?
a co steruje zaworami? Wałek rozrządu? Ojej.
Swoją drogą zapłaciłem dużo w ASO Mazda, ale moja śmiga jak szalona i ciśnienie w garach ma, i luzy w normie na ori częściach, i łańcuch nowy.
Swoją drogą zapłaciłem dużo w ASO Mazda, ale moja śmiga jak szalona i ciśnienie w garach ma, i luzy w normie na ori częściach, i łańcuch nowy.
serio wałek ? Myślę że jak mechanik sprawdzał wszystko to chyba by się w tej kwestii nie pomylił, a po zmierzeniu luzów na zaworach są ewidentnie za duże, myślicie że to jednak nie zawory ?
bartexmielec napisał(a):Nie wiem czy się śmiać czy płakać, pojechałem do tego mechanika który robił mi remont i przy mnie mierzył luzy, wydechowe zrobione na 0.5mm Więc auto zostało, aczkolwiek winę chyba ponosi gość od głowicy który ją planował i docierał zawory. W skrócie![]()
Ps. na ssący 0.3mm wchodzi jak w masełko, już nawet nie sprawdzaliśmy dalej, szklanki wszystkie do kosza
Ma byc tak:
Wydechowe 0.3 +-0.03
Ssace 0.25 +-0.03
Mozna na wydechu zrobic blisko 0.33 i bedzie dobrze, ssace najlepiej na 0.25
Amen!
- Od: 14 sie 2012, 13:20
- Posty: 118
- Skąd: Wrocław
- Auto: Mazda6 (GG / GY) 2.0l benzyna Sport Kombi Exclusive
141 KM LF-DE 2003
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości
Moderator
Moderatorzy 6 / 626 / MX-6 / Xedos 6