Losowe gaśnięcie GY1 143KM

Już mi ręce dzisiaj opadły.
2.0 Diesel 143KM 2006 GY1 Kombi here.
Sytuacja wygląda tak, że potrafię jeździć 4 dni i w losowym momencie zgaśnie i już przez kilka godzin do 1-no max 2 dni nie odpali. – wyglądało to początkowo jakby nie dostawała paliwa. Laweta do domu. Wymieniłem sam filtr paliwa na purfluxa, bo mój był nieźle zarąbany no i odrazu odpaliła. Cieszyłem się może z 1 dzień, kiedy znów zgasła. No to czyszczenie tego czujnika w pompie paliwa wysokiego ciśnienia – ale on wygląda ok, był czysty.
Kolejna diagnoza mechanika – bo jak do niego jade to k...a przez 4 dni chodzi, jeździmy i nie zgaśnie, a do domu jak wiadomo mechanika w ciągu dnia nie ma szans ściągnąć – że to może być pompa paliwa niskiego ciśnienia. W ogóle mamy w wersji poliftowej GY taką pod siedzeniami? Próbowałem się tam jeszcze dziś przed zmrokiem dostać, ale się poddałem, bo chyba trzeba całą kanapę odkręcić...
Ogólnie wszyscy obstawiają układ paliwowy, pomyślałem może syf w baku albo po drodze – wlałem super płyn do czyszczenia DATACOL (jak dla mnie mega drogi za 250ml ale ponoć działa cuda) podejrzewając faktycznie syf, ale ona mi zbyt pięknie chodzi. Wypaliłą z 15 litrów połowę i znów zgasła. Jak odpali po dniu stania z powodu w.w. awarii to chodzi jak nowa, no kurna... Co się może tak losowo przegrzewać/rozpieprzać?
W wakacje wymieniłem koło od pompy oleju na korbowodzie i panweki (w sumie były ok ale poszły już nowe) oraz ostatnio zrąbało się sprzęgiełko od alternatora – nieźle zaczęło tłuc – też już jest nowe.
I w sumie zostały mi podkładki (już tak dla pewności, bo nie ma jeszcze tragedii ale wiem, że przez 220 000 nie były wymieniane) i wahacze i niby byłoby wszystko LUX na wiosnę, gdybym od ostatnich 3 tygodni nie męczył się z w.w. losowym gaśnięciem, które mnie i mojego mechanika doprowadza do szału.
Ciśnienie na rampie jak odapli jest ok, jak kręcę i nie odpala to pokazuje jakieś 170 barów? Początkowo też myśleliśmy, że jakiś pompowtrysk puszcza i rozpieprza ciśnienie na pompie, ale sama pompa, no ale kurka wodna jutro rano ją zapewne bez problemu odpalę, także ani wtrysk nagle nie przestaną zalewać ani pompa nagle nie zacznie dawać dobrego ciśnienia i tak w kółko?
2.0 Diesel 143KM 2006 GY1 Kombi here.
Sytuacja wygląda tak, że potrafię jeździć 4 dni i w losowym momencie zgaśnie i już przez kilka godzin do 1-no max 2 dni nie odpali. – wyglądało to początkowo jakby nie dostawała paliwa. Laweta do domu. Wymieniłem sam filtr paliwa na purfluxa, bo mój był nieźle zarąbany no i odrazu odpaliła. Cieszyłem się może z 1 dzień, kiedy znów zgasła. No to czyszczenie tego czujnika w pompie paliwa wysokiego ciśnienia – ale on wygląda ok, był czysty.
Kolejna diagnoza mechanika – bo jak do niego jade to k...a przez 4 dni chodzi, jeździmy i nie zgaśnie, a do domu jak wiadomo mechanika w ciągu dnia nie ma szans ściągnąć – że to może być pompa paliwa niskiego ciśnienia. W ogóle mamy w wersji poliftowej GY taką pod siedzeniami? Próbowałem się tam jeszcze dziś przed zmrokiem dostać, ale się poddałem, bo chyba trzeba całą kanapę odkręcić...
Ogólnie wszyscy obstawiają układ paliwowy, pomyślałem może syf w baku albo po drodze – wlałem super płyn do czyszczenia DATACOL (jak dla mnie mega drogi za 250ml ale ponoć działa cuda) podejrzewając faktycznie syf, ale ona mi zbyt pięknie chodzi. Wypaliłą z 15 litrów połowę i znów zgasła. Jak odpali po dniu stania z powodu w.w. awarii to chodzi jak nowa, no kurna... Co się może tak losowo przegrzewać/rozpieprzać?
W wakacje wymieniłem koło od pompy oleju na korbowodzie i panweki (w sumie były ok ale poszły już nowe) oraz ostatnio zrąbało się sprzęgiełko od alternatora – nieźle zaczęło tłuc – też już jest nowe.
I w sumie zostały mi podkładki (już tak dla pewności, bo nie ma jeszcze tragedii ale wiem, że przez 220 000 nie były wymieniane) i wahacze i niby byłoby wszystko LUX na wiosnę, gdybym od ostatnich 3 tygodni nie męczył się z w.w. losowym gaśnięciem, które mnie i mojego mechanika doprowadza do szału.
Ciśnienie na rampie jak odapli jest ok, jak kręcę i nie odpala to pokazuje jakieś 170 barów? Początkowo też myśleliśmy, że jakiś pompowtrysk puszcza i rozpieprza ciśnienie na pompie, ale sama pompa, no ale kurka wodna jutro rano ją zapewne bez problemu odpalę, także ani wtrysk nagle nie przestaną zalewać ani pompa nagle nie zacznie dawać dobrego ciśnienia i tak w kółko?