Witam. Mam problem z moimi wężykami podciśnienia, a raczej całym układem. Otóż autko już troszkę napraw przeżyło i u różnych speców było, każdy coś od siebie dał to dobrego to złego. Problem polega na tym, że od dłuższego czasu nie mam mocy pod nogą... drążąc temat doszukałem się winy w układzie podciśnienia, a konkretnie złym podłączeniu. Poprawiłem wszystko (tak bynajmniej mi się wydawało) biorąc na wzór taką samą mazdę należącą do przemiłego Pana, który dał mi zaglądnąć pod maskę swojej mazdy 6. Wszystko wydawało się pięknie jednak na krótką metę gdyż układ po krótkim dystansie jak by się zapowietrza i efektów zabiegów nie ma... Dzisiaj uświadomiłem sobie to jadąc mały dystans na odłączonym wężyku od gruszki turbiny bez mocy, a następnie po ponownym podłączeniu wężyka jadąc znowu i czując już moc silnika i turbiny... Czy jest ktoś na forum, kto ma mazdę 6 2.0 136 konną i chwilę czasu by podzielić się filmikiem bądź zdjęciami z tego jak ten układ powinien wyglądać... było by bardzo miło. Podkreślę, że mam egr-a zaślepionego ale jest to mazda z egr bez elektronicznego sterowania więc teoretycznie nie powinno to mieć wpływu, gruszka od turbo również nie jest zapieczona i pracuje ładnie. Jedyny mankament jaki jutro jeszcze będę wymieniał to czujnik turbiny DENSO 139700-0700, gdyż nie ma na nim tego elementu w kształcie walcu z filterkiem w środku. Jeśli ktoś miał podobne objawy to też byłbym wdzięczny za rady. Pozdrawiam i liczę na waszą pomoc.
P.S. Czytałem forum i niestety fotorelacje już dawno umarły i zdjęć nie można znaleźć, a schemat podciśnienia jest lekko mało czytelny dla mnie...
Układ podciśnienia M6 2.0 Diesel 136KM
Strona 1 z 1
Dziękuję za schematy. Tego drugiego nie widziałem, a wydaje się bardziej sensowny. Co do samego turbo to dzisiaj miałem dłuższą podróż i wyjeżdżając z Zielonej Góry oczywiście turbina wręcz zamulała całe auto. Zatrzymałem się na poboczu odłączyłem przewód podciśnienia idący do gruszki od turbiny, przez około 20km jadąc jakoś 120km/h auto zaczynało szarpać jak by coś z paliwem było nie tak (tuż przed wyjazdem tankowałem na LUK) następnie po tym odcinku auto zaczęło pracować nawet całkiem normalnie to znaczy nie zamulało i nie szarpało i co więcej turbo dość fajnie wstawało i to bez podłączonego przewodu podciśnienia do gruszki... załamuje ręce na ten układ powietrza w tym aucie... gorzej chyba nie mogli skopać tematu, a każde "nowe odkrycie" gubi mnie bardziej w tym jak mam rozwiązać problem nie płacąc lichwiarskich cen u turbiniaży za to, że zaglądną pod maskę i wyregulują wszystko. Każdy już przez telefon chciałby wykręcać turbo i regenerować mimo tego, że mówię, że chodzi o układ podciśnienia lub regulację gruszki...
Dziękuję jeszcze raz i pozdrawiam
Dziękuję jeszcze raz i pozdrawiam
- Od: 21 lut 2016, 00:09
- Posty: 9
- Auto: Mazda 6 Liftback 2003r. 2.0 Diesel / 136KM RF5C
Po wielu litrach przepalonego paliwa, zjechanych klockach i godzinach ślęczenia na internetach i przed autem chcę podzielić się moją wiedzą związaną z turbiną i układem podciśnienia.
1. Jak cięgna turbiny ręcznie nie można ruszyć to turbina jest zapieczona i należy ją ładnie wyczyścić i wymoczyć w benzynie ekstrakcyjnej a następnie w jakimś smarowidle pokroju wd40 – 1 dzień pracy licząc demontarz i zamontowanie. Uwaga do tego zabiegu potrzebny jest kanał bo od dołu jest jeden przewód metalowy ukryty za katalizatorem. Turbinę otwieramy delikatnie ale zdecydowanie i nie jest to łatwy zabieg ja do tego użyłem młotka i noża oraz jakigoś środka chemicznego na zapieczone elementy.
2. Schemat podciśnień bynajmniej ten co powszechny jest w manualu i na necie według mnie i znajomego mechanika jest skopcony i podłączając zgodnie z nim popsujecie całkowicie sterowanie co zakończy się mega kopceniem na czarno i mułem jak byście jechali czymś słabszym niż maluch....
3. Po zabiegu czyszczenia turbiny i poprawnym zmontowaniu wszystkich podciśnień (na dniach postaram się zrobić kilka foto jak to ja mam zrobione i wkońcu auto pracuje jak należy) auto zbiera się jak szatan, kobietą robi się mokro między nogami, a faceci mają wrażenie, że przód auta unosi się do góry podczas przyspieszania.
4. Konstrukcja turbiny jest banalnie prosta i jak już rozkręcicie ją to możecie wszystko wyregulować, a konkretnie ograniczniki, a po ponownym poskładaniu wszystkiego do kupy można spokonie regulować długość cięgna gruszki i nic nie da się popsuć wbrew temu co mówią spece od turbin.
Reasumując zachęcam wszystkich co mają problemu z mocą, a nie chcą płacić kroci za "regeneracje" do wykonania zabiegu czyszczenia turbiny i w przypadku skopanych podciśnień ich odpowiedniego podłączenia.
Oczywiście warto podkreślić, że turbina może być również uszkodzona mechanicznie ale to będzie widać po jej wyciągnieciu.
Jeśli ktoś się nie zgadza ze mną ma do tego prawo ja po wielu godzinach, dniach, litrach paliwa, zjechanych klockach uważam, że sprawa jest do ogarnięcia dla amatora mechaniki.
1. Jak cięgna turbiny ręcznie nie można ruszyć to turbina jest zapieczona i należy ją ładnie wyczyścić i wymoczyć w benzynie ekstrakcyjnej a następnie w jakimś smarowidle pokroju wd40 – 1 dzień pracy licząc demontarz i zamontowanie. Uwaga do tego zabiegu potrzebny jest kanał bo od dołu jest jeden przewód metalowy ukryty za katalizatorem. Turbinę otwieramy delikatnie ale zdecydowanie i nie jest to łatwy zabieg ja do tego użyłem młotka i noża oraz jakigoś środka chemicznego na zapieczone elementy.
2. Schemat podciśnień bynajmniej ten co powszechny jest w manualu i na necie według mnie i znajomego mechanika jest skopcony i podłączając zgodnie z nim popsujecie całkowicie sterowanie co zakończy się mega kopceniem na czarno i mułem jak byście jechali czymś słabszym niż maluch....
3. Po zabiegu czyszczenia turbiny i poprawnym zmontowaniu wszystkich podciśnień (na dniach postaram się zrobić kilka foto jak to ja mam zrobione i wkońcu auto pracuje jak należy) auto zbiera się jak szatan, kobietą robi się mokro między nogami, a faceci mają wrażenie, że przód auta unosi się do góry podczas przyspieszania.
4. Konstrukcja turbiny jest banalnie prosta i jak już rozkręcicie ją to możecie wszystko wyregulować, a konkretnie ograniczniki, a po ponownym poskładaniu wszystkiego do kupy można spokonie regulować długość cięgna gruszki i nic nie da się popsuć wbrew temu co mówią spece od turbin.
Reasumując zachęcam wszystkich co mają problemu z mocą, a nie chcą płacić kroci za "regeneracje" do wykonania zabiegu czyszczenia turbiny i w przypadku skopanych podciśnień ich odpowiedniego podłączenia.
Oczywiście warto podkreślić, że turbina może być również uszkodzona mechanicznie ale to będzie widać po jej wyciągnieciu.
Jeśli ktoś się nie zgadza ze mną ma do tego prawo ja po wielu godzinach, dniach, litrach paliwa, zjechanych klockach uważam, że sprawa jest do ogarnięcia dla amatora mechaniki.
- Od: 21 lut 2016, 00:09
- Posty: 9
- Auto: Mazda 6 Liftback 2003r. 2.0 Diesel / 136KM RF5C
Cześć, a mógłbyś podrzucić fotki przewodów podciśnienia gdzie i co jak masz podłączone bo też z tym teraz walczę. Wyciągałem silnik do remontu po zatarciu i teraz nie mogę dojść z tymi przewodami a te instrukcje nie za wiele dają bo jak mam przewód fabrycznie wygięty podłączony pod obudowę filtra powietrza i czujnik z przodu a na instrukcji jest że powinno być inaczej. Z góry dzięki
Strona 1 z 1
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 19 gości
Moderator
Moderatorzy 6 / 626 / MX-6 / Xedos 6