Brak mocy, redbull i rozterki

Jak w temacie.
Mazda 6 136km 2.0d 2003
Brak mocy przy wciśnięciu pedału gazu w podłogę. Na światłach i zjeździe z autobanu potrafi zgasnac na luzie. Odciskając lekko, powiedzmy 4/5 gazu, auto sie normalnie zbiera. Gaz w podłodze -max 110-130km/h około 2.7obr, popuszczam 1cm zbiera sie normalnie do odciecia.
Przyczyna która może ma coś wspólnego. Wczoraj wariowalem, dłuższa jazda ponad 200km/h. Nastepnie stałem w korku w gotującym sie aucie 2h.
Plus. Miałem podobny problem, wybrałem sie na francje. Pod Lille, auto straciło moc. Te same wartości mniej więcej. 110km-130km 2.5-8obr. Plus falujące obroty i gasnące auto na światłach. Z czasem zrobiło sie coraz gorzej, nie chciało odpalić. Wcześniej wymienieno mi wszystkie filtry, płyny, oleje, komplet tarcz i klocków.
Jako komplegny laik, odnalazłem przyczynę z latareczką przy otwarciu silnika i wbrew opisom w internecie i moim obawom nie turbina, EGR etc. Może komuś sie na przyszłość przyda.
Do obudowy filtra idą kable wsuwane w plastikowe cycki. Jeden cycek sie zerwał, kabel na zewnątrz. Zakleilem go jakaś taśma mocująca i kropelka znaleziona w bagażniku, survival aby jakoś dojechać do domu bez lawety. Mieszkam jakieś 50km w Belgii od Francuskigo Lille. Auto musiałem gazować cała drogę, aby nie zgasł. A do każdych świateł dojeżdżałem z zgaszonym autem. Próbowalem to następnego dnia jakoś naprawić. W aso mazdy chciecli 200€ za takie dziadostwo. Wyjąłem obudowę, wkleiłem cycek, przepchalem zatkany środek, nałożyłem kabel i odpalil. Mogłem kilka dni przetrwać zanim przesyłka z PL z nowa obudowa nie przyszła. Nie gasło, Ale max 110km. Przy wymianie obudowy filtra, podliczenia kabli. Auto jak po wypiciu redbulla dostało skrzydeł, a ja miałem wrażenia ze dostałem z 150km Extra. Wiec na szczescie 20zl, a nie EGR, Turbina czy inne turbodroge coś kaput. A stawiam ze przy pierwszym lepszy mechaniku zaczął by pewnie od tego.
Pozdro chłopaki i czekam na info
Btw. Mam Super Mazdę 6, dane powyżej. Kupiona tutaj u mnie Belgii, z przebiegiem z carpassa 170tys w wrześniu zeszłego roku. Od września zrobiłem nią 50tys km. 220tys mam teraz. Auto nie ma lekko ze mną. Jak kobietę długo rozgrzewam i czekam aż zgaśnie gdyż auto ma jeździć, a nie być pchanym. Czyli raz na miecha, jadę do Polski 1500km. Nieraz kilka godzin, powyżej 200km/h. Do pracy dzień w dzień, 180km/h. Mam wymarzona trasę. Do roboty na 5 rano, 3 pasy autostrady, pusto jak na lotnisku, w dodatku oświetlona i bez foto, nie da sie panowie jechać mniej jak 180, a nieraz zamykam ja przy 220. Serwisowana była tylko w ASO tutaj w Belgii. Auto kompletnie pełne z wyposażenia, xenony, szyber, navi, bose, skóra, podgrzewane fotele, czujniki, etc.bardzo ja pokochałem, aż planowałem ja poprawić estetycznie i mechanicznie. Chciałbym sobie zostawić jeszcze z kilka latek.
Ale, wczoraj po rozmowie z mechanikiem usłyszałem ze skoro jak tak jeżdzę to powinen ja sprzedać. Bo zakatuje, ze właśnie pierwsze objawy widzimy. Ze zaraz padnie mi uszczelka, skrzynia, turbina, EGR, teraz mam 220tys, wiec znowu rozrząd do wymiany. Jakieś ziarenko prawdy czy gowniany Polak mechanik na emigracji sie wypowiedział? Moje auto ma sie zbierać, byś sprawne, wygodne i bezawaryjne. A już drugi raz od września sie z nim pierdolxe.
Wcześniej akcja we Francji, pózniej zablokowało mi sie koło. Zacisk sie zablokował, w centrum miasta klocki wymieniałem. A teraz znowu akcja z brakiem mocy. Jak oceniacie sprawę? Ja niestety grafik komputerowy na emiracji, nie mechanik z doświadczeniem. Jak oceniacie żywotność tego silnika. Moja eksploatacja i z tym przebiegiem. Zastanawiam sie aby go sprzedać i kupić coś około do 100tys km. Ale niestety nic poza nowa Mazda 6 mi sie nie podoba, a na nią mogę sobie pozwolić za 3-5lat. Chciałem to auto sobie zostawić w tym czasie i doinwestować, właśnie felgi 18" od rx8 prawie co nie zakupiłem. Akcja z dzisiaj lekko mnie upewniła, iż może ten mechanik miał trochę racji. Liczę ze nie. Czekam na info co o tym sądzicie.
Będę wdzięczny za info
Mazda 6 136km 2.0d 2003
Brak mocy przy wciśnięciu pedału gazu w podłogę. Na światłach i zjeździe z autobanu potrafi zgasnac na luzie. Odciskając lekko, powiedzmy 4/5 gazu, auto sie normalnie zbiera. Gaz w podłodze -max 110-130km/h około 2.7obr, popuszczam 1cm zbiera sie normalnie do odciecia.
Przyczyna która może ma coś wspólnego. Wczoraj wariowalem, dłuższa jazda ponad 200km/h. Nastepnie stałem w korku w gotującym sie aucie 2h.
Plus. Miałem podobny problem, wybrałem sie na francje. Pod Lille, auto straciło moc. Te same wartości mniej więcej. 110km-130km 2.5-8obr. Plus falujące obroty i gasnące auto na światłach. Z czasem zrobiło sie coraz gorzej, nie chciało odpalić. Wcześniej wymienieno mi wszystkie filtry, płyny, oleje, komplet tarcz i klocków.
Jako komplegny laik, odnalazłem przyczynę z latareczką przy otwarciu silnika i wbrew opisom w internecie i moim obawom nie turbina, EGR etc. Może komuś sie na przyszłość przyda.
Do obudowy filtra idą kable wsuwane w plastikowe cycki. Jeden cycek sie zerwał, kabel na zewnątrz. Zakleilem go jakaś taśma mocująca i kropelka znaleziona w bagażniku, survival aby jakoś dojechać do domu bez lawety. Mieszkam jakieś 50km w Belgii od Francuskigo Lille. Auto musiałem gazować cała drogę, aby nie zgasł. A do każdych świateł dojeżdżałem z zgaszonym autem. Próbowalem to następnego dnia jakoś naprawić. W aso mazdy chciecli 200€ za takie dziadostwo. Wyjąłem obudowę, wkleiłem cycek, przepchalem zatkany środek, nałożyłem kabel i odpalil. Mogłem kilka dni przetrwać zanim przesyłka z PL z nowa obudowa nie przyszła. Nie gasło, Ale max 110km. Przy wymianie obudowy filtra, podliczenia kabli. Auto jak po wypiciu redbulla dostało skrzydeł, a ja miałem wrażenia ze dostałem z 150km Extra. Wiec na szczescie 20zl, a nie EGR, Turbina czy inne turbodroge coś kaput. A stawiam ze przy pierwszym lepszy mechaniku zaczął by pewnie od tego.
Pozdro chłopaki i czekam na info
Btw. Mam Super Mazdę 6, dane powyżej. Kupiona tutaj u mnie Belgii, z przebiegiem z carpassa 170tys w wrześniu zeszłego roku. Od września zrobiłem nią 50tys km. 220tys mam teraz. Auto nie ma lekko ze mną. Jak kobietę długo rozgrzewam i czekam aż zgaśnie gdyż auto ma jeździć, a nie być pchanym. Czyli raz na miecha, jadę do Polski 1500km. Nieraz kilka godzin, powyżej 200km/h. Do pracy dzień w dzień, 180km/h. Mam wymarzona trasę. Do roboty na 5 rano, 3 pasy autostrady, pusto jak na lotnisku, w dodatku oświetlona i bez foto, nie da sie panowie jechać mniej jak 180, a nieraz zamykam ja przy 220. Serwisowana była tylko w ASO tutaj w Belgii. Auto kompletnie pełne z wyposażenia, xenony, szyber, navi, bose, skóra, podgrzewane fotele, czujniki, etc.bardzo ja pokochałem, aż planowałem ja poprawić estetycznie i mechanicznie. Chciałbym sobie zostawić jeszcze z kilka latek.
Ale, wczoraj po rozmowie z mechanikiem usłyszałem ze skoro jak tak jeżdzę to powinen ja sprzedać. Bo zakatuje, ze właśnie pierwsze objawy widzimy. Ze zaraz padnie mi uszczelka, skrzynia, turbina, EGR, teraz mam 220tys, wiec znowu rozrząd do wymiany. Jakieś ziarenko prawdy czy gowniany Polak mechanik na emigracji sie wypowiedział? Moje auto ma sie zbierać, byś sprawne, wygodne i bezawaryjne. A już drugi raz od września sie z nim pierdolxe.
Wcześniej akcja we Francji, pózniej zablokowało mi sie koło. Zacisk sie zablokował, w centrum miasta klocki wymieniałem. A teraz znowu akcja z brakiem mocy. Jak oceniacie sprawę? Ja niestety grafik komputerowy na emiracji, nie mechanik z doświadczeniem. Jak oceniacie żywotność tego silnika. Moja eksploatacja i z tym przebiegiem. Zastanawiam sie aby go sprzedać i kupić coś około do 100tys km. Ale niestety nic poza nowa Mazda 6 mi sie nie podoba, a na nią mogę sobie pozwolić za 3-5lat. Chciałem to auto sobie zostawić w tym czasie i doinwestować, właśnie felgi 18" od rx8 prawie co nie zakupiłem. Akcja z dzisiaj lekko mnie upewniła, iż może ten mechanik miał trochę racji. Liczę ze nie. Czekam na info co o tym sądzicie.
Będę wdzięczny za info