Jeśli pracownik (prywatnie chyba syn właścicieli) chce dyskutować to proszę, chodzi o wydarzenia ASO-DYGA w Katowicach, na temat ich kultury i traktowania klienta w wątku o niepolecanych serwisach już kilka osób zabrało głos, ciekawe że nie ma wzmianki w wątku o polecanych serwisach.
Grubas – Martinez napisał(a):Wymiana oleju na życzenie klienta (beż wyraźnego powodu) została wykonana na wyraźny "rozkaz" posiadacza pojazdu (bo ten człowiek porozumiewa się jedynie w trybie nakazowym). Sugestie pracowników serwisu iż wymiana oleju w silniku z filtrem DPF, po przejechaniu 10tyś km i 3 miesiącach użytkowania samochodu jest niczym nieuzasadniona, były dla posiadacza pojazdu niezrozumiałe
Tak, na moje życzenie. Umówiłem się do wymiany oleju i tyle. Co miałem się Was łaskawie prosić o to żebyście wymienili mi olej? Po prostu wcześniej umówiłem się, przyjechałem i Wy zrobiliście co do Was należało + naciągnęliście mnie na dodatkowe zbędne koszy przepalenia DPF – dziś dostałem odpowiedź od Mazdy Polska – taka operacja była całkowicie niepotrzebna w moim przypadku! A ja za to wszystko zapłaciłem i pojechałem. Moje jedyne zastrzeżenie do tej usługi to naciągnięcie mnie na koszty związane z niepotrzebnym przepaleniem DPFa.
Owszem, powiedzieliście że wymiana oleju nie jest konieczna, ale jeśli już to robię to konieczne jest wypalenie DPF bo tak każe Mazda robić przy każdej wymianie oleju. Informację o tym przekazaliście mi przed rozpoczęciem prac w dniu w którym przyjechałem na wymianę oleju. Ponieważ chciałem wymienić olej dla dobra nowego silnika zapłaciłem również naiwnie za zbędną usługę wypalenia DPF.
Grubas – Martinez napisał(a):Został on takze poinformowany, iż takowe samowolne wymiany nie są przeglądami i nie podlegają rejstracji w systemie DSR.
Nie o tym nie zostałem poinformowany. Za to zostałem poinformowany o tym, że cała dokumentacja serwisowa dla tego samochodu jest prowadzona elektronicznie. Dwa inne ASO powiedziały mi że każda zgłoszona usterka powinna zostać w takiej formie odnotowana, a przy moim samochodzie nie ma żadnych wpisów odnośnie jakichkolwiek wizyt w serwisach.
Grubas – Martinez napisał(a):Potem pojawiły się tak zwane usterki wirtualne np. brak regulacji poziomowania reflektorów xenonowych.
Regulacja nie działała. Sądząc po ksywce to właśnie
Grubas – Martinez obsługiwał komputer. Obsługa wyglądała tak: podłączono komputer i fachowy serwisant stwierdził że komputer nie pokazuje błędu, wiec regulacja działa poprawnie. Dopiero po tym jak ja klęknąłem w bagażniku i światła podniosły się razem z samochodem nie opuszczając to obsługa doszła do wniosku że jednak nie działa. Kilkukrotnie podłączano komputer, bujano samochodem, odbyto jazdę próbną i wtedy owszem – regulacja zaczęła działać i przez pewien czas działała poprawnie. Ostatnio znów pojawiły się problemy.
Grubas – Martinez napisał(a):W samochodzie naszego "ulubieńca" istotnie pojawił się rezonans spowodowany luzem śruby mocowania łącznika stabilizatora co zostało usunięte przy pierwszej okazji.
A jednak byłem z jakąś usterką (wcześniej było o światłach)... a wczoraj Pan Dyga wykrzyczał że mnie tam ani razu nie było, więc może ustalcie wspólne "zeznania", bo raz byłem, raz nie byłem.
Grubas – Martinez napisał(a):Teraz jednak powróćmy do dzisiejszego dnia. Polecimy cytatami ze zgłoszenia telefonicznego usterki przez naszego "ulubieńca":
Masz to nagrane? To proszę zaprezentuj nagranie, a nie swoją barwną interpretację naszej rozmowy. Dialog został ubarwiony licznymi przekleństwami z mojej strony. I kłamstwem w postaci zaproponowanego terminu wizyty. Powiedziano mi że najwcześniej mogę się zgłosić w drugiej połowie miesiąca, a nie w najbliższy poniedziałek. Gdyby mi zaproponowano taki termin (najbliższy poniedziałek) to bym się po prostu umówił i nie byłoby sprawy. To co ostro powiedziałem to że to kpina żeby proponować klientowi któremu się sprzedało samochód żeby kazać mu pół miesiąca jeździć samochodem w którym gaśnie silnik. I podtrzymuję to. To nie pierwszy nowy samochód jak mam, w poprzednich też się zdarzały usterki i w najgorszym przypadku samochód na gwarancji przyjmowana następnego dnia, a nie za pół miesiąca.
Grubas – Martinez napisał(a):Na początku stek obelg pod adresem serwisu i marki Mazda.
Na początku rozmowy to Cię (jakbyś się czepiał to na forum z zasady zwracają się ludzie do siebie na Ty) nie było. Na początku poprosiłem o wydruk historii serwisowej swojego samochodu. Odmówiono mi wydania takiego dokumentu. To czego nie słyszałeś – to również pytałem się czy samochód na pewno nie jest powypadkowy i czy nie było w nim coś przemieniane przed wydaniem mi go, bo jest tam zdecydowanie za dużo zbyt poważnych usterek jak na fabrycznie nowy samochód.
A obelgi poleciały dużo później jak zacząłeś kłamać nt. tego jak wyglądały wcześniej zgłoszone usterki i Wasza obsługa.
Grubas – Martinez napisał(a):Użycie epitetów min "idiota"(pod adresem doradcy serwisoweg),
Z tego co napisałeś to tylko to powiedziałem. Bo jak inaczej nazwać osobę która kilka tygodni wcześniej nie widziała jak sprawdzić czy regulacja wysokości świateł działa, czy nie, a przy rozmowie nagle się mądrzy że wszystko działało, po czym szef Pan Dyga nagle zaczyna się wydzierać na mnie że w samochodzie nic się nie psuło i że mnie w ogóle wcześniej nie było w serwisie i teraz nagle się o coś czepiam. A to wszystko bo chciałem uzyskać historię zgłoszonych usterek.
Grubas – Martinez napisał(a): Co więcej szanowny klient, żeby "ułatwic" nam poszukiwanie domniemanej usterki, był na tyle miły że wcześniej odłączył akumulator (pewnie celem wykasowania) ewentualnych kodów błędów z PCM, czego efektem z resztą było rozprogramowanie szyb co także klient zaliczył do występujących usterek o szczególnym nasileniu.
A skąd wiedza o tym że nie było żadnych kodów błędu? Nie podłączyliście samochodu do komputera więc nie macie zielonego pojęcia czy błędy były, czy nie. Akumulator nie był odłączany, a szyby wczoraj rano jeszcze działały i "padły" w ciągu dnia. Chociaż samochód akurat nie zgasł, ani kontrolki się nie świeciły.
Podsumowując – jak tylko zweryfikujecie czy przyczyną usterek nie jest zamontowany przez Was alarm to podziękuję za dalszą współpracę, na szczęście pojawiły się inne ASO w których kultura obsługi jest na wyższym poziomie.
Na całym cywilizowanym świecie panuje zasada klient nasz pan, a nie płać dziadu i spierdalaj nie pytając za co płacisz. A jak "dziad" zapyta, to się z pyskiem wyjeżdża tak jakby domagał się czegoś co mu się nie należy.