w tym poście spróbuje opisać problem z moim silnikiem w M6 MZR CD oraz mam nadzieje, jego rozwiązanie.
Sytuacja wygląda tak:
Odwoziłem teściową (:P) na autobus i w połowie drogi zaczęło coś delikatnie stukać pod maską. Po przejechaniu jakiś 700/800 metrów zaczęło się tłuc niemiłosiernie od momentu zapalenia auta i coraz częściej i mocniej przy każdym dodaniu gazu.
Zaparkowałem samochód pod kościołem (:P), pod ręką byli jacyś handlarze, którzy słysząc silnik stwierdzili, że to prawdopodobnie panewka strzeliła i żeby raczej nie odpalać auta (tak też zrobiłem)
Dodam jeszcze, że tydzień wcześniej wymieniłem cały rozrząd na oryginałach za łącznie 3k
Wymieniłem też olej na Castrol Edge, wymieniłem też filtr oleju.
Dalszy scenariusz: laweta –> warsztat
w warsztacie zdjęli miskę olejową i znaleźli jakieś opiłki metalowe . Po odgłosie silnika przypuszczenia padają na panewkę ale nikt oczywiście nie jest pewny po samym dźwięku.
Dowiedziałem się te, że taka usterka nie wiąże się z źle wymienionym rozrządem. Dodam jeszcze, że podczas wymiany rozrządu w warsztacie dowiedziałem się że silnik jest prawie suchy
Stan na dziś: nie wiem czy kupić cały silnik, czy remontować wał / panewki / tłoki ?
Dziś/jutro jadę do warsztatu i podejmiemy decyzję.
Po przeczytaniu kilkudziesięciu postów na tym forum jestem oczywiście trochę mądrzejszy ale dalej mam tyle obaw, że można by nimi wypełnić ocean
Będę wdzięczny kochany forumie za wszystkie cenne rady oraz oczywiście opiszę wszystko w szczegółach jak się sprawa skończyła.
Pytania jakie mnie nurtują na dzisiaj to:
– czy warsztat, który nigdy nie naprawiał takiego silnika, jest w stanie go dobrze wyremontować?
– czy opłaca się kupić silnik po remoncie panewek i wału?
– cały czas się wacham, czy nie "podrzucić" samochodu do jaksy (z Krakowa wyjdzie mi za to ok. 300 PLN [laweta] + powrót intercity)