Cześć!!! Tak czytam ten wątek i czytam i mam coraz więcej wątpliwości. Ja pracuję w Toyocie – wózki widłowe, też mamy w dieselach (w opcji za dopłatą!!!) DPF. Zakładany jak już się klient uprze, że chce jeździć po halach produkcyjnych dieslem – porażka. DPF (przynajmniej w wózkach) nie robi nic innego, jak tylko wypala cząstki stałe na koniec każdej zmiany (w uproszczeniu) po podłaczeniu grzałki elektrycznej do sieci. DPF w żaden sposób nie zmienia (obniża) toksyczności spalin. Więc po holere go stosować?
Po rozmowach z serwisem Mazdy potwierdza się teoria MYJK'A na temat techniki wypalania tego g..na. Po prostu ten system potrzebuje ciągłej i w miarę równej temperatury, aby proces zakończył się prawidłowo
Myjk napisał(a):a potrafię już przepalać DPF na odcinku 3-5 km. Zaraz po tym jak zauważę, że przy 2k obrotów przy jednostajnym ruchu spalanie wynosi więcej niż 5l/100km, znajduję prosty odcinek, wciepuję trzeci bieg, wchodzę na 2,1-2,2k obrotów, cap tempomat i toczę. 2-3km filtr przepalony i mogę jechać. Zatem przepalanie DPF nie polega na pałowaniu silnika i wyprzedzaniu wszystkich jak leci. Rozpędzasz się, ok, podnosisz temperaturę, ale zaraz musisz hamować i momentalnie ją obniżasz. Chodzi o to by utrzymywać optymalną temperaturę do przepalenia.
To takie tam moje uwagi, wzięte trochę z "innego kąta patrzenia" na ten problem. Ja na szczęcie "tego nie mam", ale jak przyjdzie kupić nową Madzię to dopiero będę miał problem, bo osobiście lubię diesla nie za ekonomię, ale za osiągi. No tylko nie jestem pewien (może się mylę) czy czasem nie występuje dodatkowy kontroler, czy sterownik DPF'a, bo jeżeli tak, to już można DPF wyrzucić i trochę "pogmatwać" sygnał DPF – CPU i może system ruszy bez tego badziewia

Pozdrawiam
