Mam twardy orzech do zgryzienia. Proszę o radę bo teorii słyszałem juz baaardzo wiele a większość naprawde śmiesznych

Moja madzia maproblemy z odpalaniem. Czasami nie kręci w ogóle.
Tzn przekręcam kluczyk i... Nic.
Kontrolki nawet nie przygasają. Rozrusznik nawet nie cyknie i wtedy walczę. Mianowicie zamaszyscie poruszam kluczykiem w stacyjce, co za 2-3 razem teoretycznie pomaga.
Niestety nie do konca. Rozrusznik wtedy zalapuje ale tak baaaardzo ciężko. Powoli bardzo się rozpędza potem troszkę szybciej, potem znowu wolniej aż w koncu po wieeelkich trudach zapali.
Slyszalem juz ze to moze byc wszystko...
Swiece, wtryski, rozrusznik, stacyjka, dwumasa, egr, i wieeele innych. Cjyba tylko kola zapasowego nie polecano mi wymieniac.
Podlączona pod komputer nie pokazuje zadnych blędów a od czasu do czasu zapalają sie kontrolki check i kontroli trakcji. Poświecą jakis czas tak ok tygodnia i gasna nagle same z siebie. Czy ktos miał podobmy problem? Co o tym myślicie? Mazda 6 rok 2004 2.0 di 121 km
Dziękuję i pozdrawiam