Enduro napisał(a):Neonixos666 napisał(a):teoria niesprawnego wtrysku jak najbardziej ma sens tylko czy jego niepoprawna praca mogła być zauważona wcześniej? ....
nic nie zauważyłem – auto zachowywało się bez zastrzeżeń i zmian
Enduro napisał(a):tempomat potrafi na trasie zmylić czujność kierowcy korygując te zmiany a przy tego typu awarii skutki mogą byc drastyczne i to w krótkim czasie
Tempomatu nie posiadam, chyba że moja noga trzymana nieruchomo w jednej pozycji przez jakiś czas
Ale nawet przez moment przed "strzałem" nie było nic, żadnego sygnału, który by mówił że coś nie tak.
Ponadto – nie pamiętam dokładnie, ale tak rok, może ponad rok temu robiłem sprawdzenie i kalibrację wtrysków i było ok
Na dokładkę około 2.000 km przed awarią był robiony przegląd i myślę że by wyszło gdyby auto zachowywało się inaczej.
Dodam, że jak patrzyłem w historię to spalanie jest za ostatni rok na zbliżonym i podobnym poziomie cały czas (różnice z klimą czy bez, trasa – miasto)
Riki napisał(a):a że tak zapytam – rynkowa cena czy tzw "okazja"? jak okazja to mniej boli.....
rynkowa minus 2.000 i zakup na F-Vat
dobrzyn22 napisał(a):nie do udowodnienia wina sprzedawcy...poza tym gdzie jest czyjakolwiek wina przy zmęczeniu materiału
PS. życzę Ci jak najlepiej, ale marne szanse widzę na walkę ze sprzedawcą

Wszystko jest do udowodnienia – kwestia tylko chęci.
Ponieważ może być taka opcja że mój "były" sprzedawca zagląda na te forum nie mogę jeszcze nic detalicznie o tym napisać.
Jednakże pomyśl każda część, element ma projektowany / zakładany minimalny określony żywot, przebieg, wytrzymałość.
Ponieważ w naszym ukochanym kraju proceder "kręcenia liczników" jest tak popularny że co niektórym już to weszło w normalne standardowe działanie, jak poranne mycie zębów.
A większość dużo krzyczy i nic z tym dalej nie robi – i dlatego są takie efekty. Sprzedawcy czują się bezkarni.
Nie twierdzę że ja coś zmienię, nie twierdzę że "nogą" zawrócę Wisłę – ale spróbuję – nic mnie to nie będzie kosztować.
A dla ciekawych – rzeczoznawca z uprawnieniami i biegły sądowy w jednym kosztuje raptem łącznie 600 zeta

więc to chyba nie duży koszt

Paweł napisał(a): "...po trzecie sprzedający odpowiada tylko za wady zatajone przed kupującym, po czwarte ryzyko uszkodzenia silnika (nie wynikające z zatajonej wady) przechodzi z chwilą kupna na kupującego..."
Nie do końca – tak jak pisałem wcześniej każdy element, część, itd ma swój minimalny żywot, przebieg. Więcej napiszę z czasem.
Paweł napisał(a): Przy okazji zapraszam do kontynuowania tematu w dziale do tego przeznaczonym:
viewforum.php?f=82