Problem z odpalaniem przy dużej wilgotności, opadach.

Witam,
Od 4 miesięcy jestem posiadaczem Mazdy 6 model 2006 polift z silnikiem 2.0 benzyna. Niestety o ile stan auta na pierwszy rzut oka wydawał się idealny to okazało się że auto kryje nieprzyjemną niespodziankę. Przy dużej wilgotności Madzia nie odpala tzn. kręci ale nie "łapie". Innym razem zapala ale chodzi jak "syrenka" tzn jakby nie paliła na jednym garze. Szaleje wskazówka obrotów, zapala się check engine i dsc. Objawy ustępują gdy poprawi się pogoda, wtedy odpala bez problemu.
Auto potrafi też zgasnąć podczas jazdy przy opadach, ostatnio śniegu. Komputer pokazuje błąd czujnika wałka rozrządu, jednak po wymianie nie ma żadnej poprawy.
Auto stoi ponad miesiąc u mechanika w Łodzi, ale bez efektu.
Objawy wskazują na jakieś zwarcie w instalacji ale fachman nie może, nie umie nic znaleźć. Może miał ktoś podobny problem i podpowie na co zwrócić uwagę, ewentualnie może polecicie mi jakiegoś elektromechanika w Łodzi bądź okolicach. Będę wdzięczny za każdą pomoc.
Od 4 miesięcy jestem posiadaczem Mazdy 6 model 2006 polift z silnikiem 2.0 benzyna. Niestety o ile stan auta na pierwszy rzut oka wydawał się idealny to okazało się że auto kryje nieprzyjemną niespodziankę. Przy dużej wilgotności Madzia nie odpala tzn. kręci ale nie "łapie". Innym razem zapala ale chodzi jak "syrenka" tzn jakby nie paliła na jednym garze. Szaleje wskazówka obrotów, zapala się check engine i dsc. Objawy ustępują gdy poprawi się pogoda, wtedy odpala bez problemu.
Auto potrafi też zgasnąć podczas jazdy przy opadach, ostatnio śniegu. Komputer pokazuje błąd czujnika wałka rozrządu, jednak po wymianie nie ma żadnej poprawy.
Auto stoi ponad miesiąc u mechanika w Łodzi, ale bez efektu.
Objawy wskazują na jakieś zwarcie w instalacji ale fachman nie może, nie umie nic znaleźć. Może miał ktoś podobny problem i podpowie na co zwrócić uwagę, ewentualnie może polecicie mi jakiegoś elektromechanika w Łodzi bądź okolicach. Będę wdzięczny za każdą pomoc.