Nie zawsze włączają sie światła – co z tym zrobić?

Ostatnio kolega powiedział mi że nie działa mi jedno światło mijania. W domu przypomniałem sobie, właczam działa. Następnego dnia w garażu właczam światła i nie działa. Odłączyłem żarówkę podłaczyłem i działa. Myślałem że źle było założone ale później znów nie działa. Coś poruszałem kabelkiem albo nawet tylko odkręciłem zatyczkę i się włączyło. Następnym razem już nawet nie otwierałem maski tylko walnełem lekko i się włączało. Później byliśmy tydzien na urlopie i specjalnie za każdym razem wychodziłem z samochodu i sprawdzałem. Zawsze działało. Teraz tydzień stał w garażu i znów nie działa. Dla odbiany prawe:) Stuknięcie pomaga ale na krótko. Po 10 minutach znów nie chciało się włączyć
Oczywiście lekkie puknięcie pomaga. Wygląda to na jakiś przekaźnik przy światłach który zaśniedział. Ktoś tak ma i wie jak to naprawić?
Nie wspominam nawet o silniczkach które terkocą kiedy chcą i prastają też kiedy chcą ale z tego co wyczytałem tylko wymiana lampy na to pomaga więc dałem sobie spokój:) A miał być taki bezaweryjny samochód a przez 4 miesiące już wiecej ustarek znalazłem niz w starym peugocie 306
Np rozładowywał się akumulator gdy stał w garażu, okazało się że tylne światła pasażerów nie gasną po zamknięciu drzwi:)
Nie wspominam nawet o silniczkach które terkocą kiedy chcą i prastają też kiedy chcą ale z tego co wyczytałem tylko wymiana lampy na to pomaga więc dałem sobie spokój:) A miał być taki bezaweryjny samochód a przez 4 miesiące już wiecej ustarek znalazłem niz w starym peugocie 306