magicadm napisał(a):Ponieważ kolega Yapa poszedł po najmniejszej (ale zarazem najdroższej) linii oporu
Mateusz L napisał(a):Częściowo popieram Yapę- po to kupuje się auto, żeby nim jeździć, a nie zastanawiać się, czy odpali.
Panowie, miesiąc temu to ja miałem czas na zabawy w sprawdzanie przed zimą i to zrobiłem – wyszło że ok, instalacja i aku. Auto po raz pierwszy odkąd jestem właścicielem postało 4 dni na mrozie od – 5 do -10 stopni ( normalnie stoi w garażu ) i dzisiaj już czasu na kombinowanie nie było – o godz. 16 na głębokiej wsi, gdzie zimno i ciemno, samochód stoi tak że nawet kabli nie podłączysz, nie miałem innego wyjścia, jak wzywać ojca by przyjechał z nowym aku, bo mi trzeba natychmiast w drogę do domu – jutro idę do pracy i muszę pokonać w tym celu 230 km. i stąd też za niski nowy akumulator i jakieś klocki pod niego , psia krew
magicadm napisał(a):Ale tutaj nikt nie odpowiedział na proste pytanie: co spowodowało rozładowanie baterii!!!!!
Wystarczą dwie nocki z włączonym oświetleniem kabiny.
Teraz nigdy się nie dowiemy ysz
Zapewniam, że nie zostawiłem nigdy nic włączonego na dłużej...
domin1979 napisał(a):Kto w dzisiejszych czasach robi dolewki wody, bada gęstość elektrolitu, wyciąga dziadostwo i ładuje prostownikiem? Zdecydowanie nie te czasy. Ja kiedyś bawiłem się prostownikami i ... za miesiąc kupiłem nowy akumulator zeby
jeszcze w dolewki i badanie gęstości się bawię, ładowanie już mnie przerasta ( za leniwy jestem )

Lorento napisał(a):Zużycie, po prostu zwyczajne pieprzone zużycie....
też tak myślę, choć wkurza mnie, że jak pojechałem go sprawdzić na wszelki to wyszło że dobry. do

takie sprawdzanie...( warsztat to serwis aut japońskich vis avis Shella na ostrobramskiej w warszawie..) a aku stary to już był... i raz go zalałem za dużo... i sypało się coś z niego...ale to wszystko przed sprawdzaniem
